Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
ESTETYKA
Ktokolwiek przystępuje do studiów nad estetyką, zadać musi sobie pytanie, czym się owa dyscyplina zajmuje oraz jakimi posługuje się metodami. Wszelako w przypadku estetyki niejako z góry kwestionowany jest jej naukowy charakter i tradycyjnie po dzień dzisiejszy zalicza się ją do filozofii. Jeśli więc estetyka nie jest nauką, czymże jest właściwie? Dla jednych jest wiedzą tego rodzaju, za jaką często uważamy krytykę artystyczną, dla drugich jest wiedzą typu filozoficznego, tzn. zbiorem uogólnień najszerszych o naturze sztuki i piękna, wywiedzionych z określonych przesłanek światopoglądowych, nie mających podstaw naukowych. Bywa i tak, że rozumie się przez nią wcale nie usystematyzowaną i nie zorganizowaną wiedzę o tych lub owych utworach artystycznych, zezwalającą każdemu na arbitralne ferowanie wyroków o pięknie, brzydocie, wartości estetycznej etc., zgodnie z uformowanymi czy też chwiejnymi, doraźnymi gustami. Jeśli takie przekonanie o charakterze estetyki dominuje w danym środowisku lub w szerszej zbiorowości społecznej albo też staje się modne w pewnym okresie historycznym, nic więc dziwnego, że estetyka uznawana jest za widzę podejrzaną. Skoro każdy może wedle własnego gustu zakwalifikować np. jakiś obraz malarski jako – cenny lub wartościowy – albo też skoro jakąś określoną filozofię wartości estetycznych narzuca innym ten czy ów mędrzec, ponieważ taką, a nie inną właśnie ma wizję świata. Estetyka towarzyszy dziejom ludzkości bez przerwy. Nie znamy społeczeństw bez sztuki i bez przeżyć estetycznych. Możemy sensownie pytać o to, kiedy zjawiska te wyłoniły się i kiedy pojawiła się mowiedza o nich, ale niepodobna zaprzeczyć że istniały zawsze i istnieją po dzień dzisiejszy.
Początek i fundament dziejów estetyki europejskiej stanowi ESTETYKA STAROŻYTNA, obejmująca blisko tysiąc lat: zaczęła się w V, a poniekąd już w VI wieku dawnej ery, a rozwijała się jeszcze w III wieku naszej ery. Była w przeważającej części dziełem Greków. Z początku była ich wyłącznym dziełem, później zaś dokonywanym przy współudziale innych narodów.
Wyróżnia się trzy okresy starożytnej estetyki:
- archaiczny
- klasyczny
- hellenistyczny.
W okresie archaicznym na kulturę artystyczną Greków mogła mieć wpływ regularna i harmonijna budowa greckiej przyrody, greckiego krajobrazu, mogła przyczynić się do tego, że wzrok Greków przywykł do regularności i harmonii i że je dlatego tak konsekwentnie stosowali w swojej sztuce.
Doniosłą rolę odegrała również religia olimpijską, ludzka i plastyczna, która opanowała grecką poezję i plastykę, długi czas greccy poeci sławili olimpijskich bogów, a ich rzeźbiarze rzeźbili wyłącznie bogów, zanim zdecydowali się rzeźbić także ludzi. Ta religia przepoiła sztukę Greków, ale i odwrotnie, ich estetyka przepoiła tę religię. Grecy zaczęli od dwóch tylko sztuk, które bardziej były ze sobą związane niż oddzielone:
- jedną z nich była sztuka ekspresyjna na którą składał się, tworząc jedną całość, zespół poezji, muzyki i tańca,
- drugą zaś zwaną konstrukcyjną stanowił zespół architektury, rzeźby i malarstwa.
Osnowę sztuki konstrukcyjnej stanowiła architektura, z którą przy wznoszeniu świątyń współdziałały rzeźba i malarstwo. Osnową zaś sztuki ekspresyjnej był taniec, któremu wtórowały słowa i muzyczne dźwięki. Taniec łączył się z muzyką i poezją w jedną całość, stanowił wraz z nimi jedną sztukę „trójjedyną choreję”. Sztuka ta polegała na wypowiadaniu się uczuć i popędów człowieka zarówno dźwiękami, ruchami, słowami, melodią i rytmem. Muzyka dość wcześnie wyodrębniła się w Grecji z pierwotnej trójjedynej chorei i przejęła od niej funkcję głównej ekspresyjnej sztuki, wyrazicielki uczuć. Utrzymała przy tym związek z religią i kultem. Muzyka grecka, nawet po wyodrębnieniu się z trójjedynej chorei, zachowała swój związek z tańcem.
Wielka epiczna poezja Greków powstała zapewne w VIII i VII wieku – czego wyrazem jest Iliada, która powstała w VIII, Odyseja w VII.
Były pierwszą spisaną poezją, a od razu miały w sobie nieprześcignioną doskonałość. Nie miały poprzedników, ale były oparte o ustną traycję, choć w ostatecznej postaci spisane były przez genialnych poetów.
Na pierwszych poglądach estetycznych Greków odbił się charakter poezji homeryckiej... Poezja ta nie tylko utrwaliła, ale stworzyła olimpijską religię, była pełna mitów, jej bohaterami byli bogowie tak samo jak ludzie. W boskim i mitycznym świecie homeryckiej poezji panował ład, wszystko odbyło się w sposób racjonalny i naturalny. Bogowie nie byli cudotwórcami i ich poczynaniami więcej niż siły nadprzyrodzone rządziła przyroda.
Obok homeryckiej mieli również epiczną poezję Hezjoda, sławiącą nie bohaterstwo orężne, lecz dostojność pracy. Mieli również lirykę Archilocha, Anakreonta, Safony i Pindara. A liryka ta w swoim rodzaju była bez mała równie doskonała jak epika Homera. Doskonałość tej wczesnej poezji, nie mającej w sobie nic z prymitywizmu, naiwności, nieudolności, trudno wytłumaczyć inaczej jak tym, że miała za sobą długą tradycję, że pieśni żyły i doskonaliły się w ustach ludu, zanim wyzyskali je zawodowi poeci.
W świadomości Greków architektura, rzeźba, malarstwo – bliskie między sobą – były natomiast bardzo dalekie od poezji, muzyki, tańca.
Miały inne zadania, wytwarzały rzeczy do oglądania, podczas gdy tamte wyrażały uczucia. Były kontemplacyjne, jak tamte – ekspresyjne. Jednakże należały do tego samego narodu i czasu i – historyk widzi, że mimo wszelkich dzielących je różnic, miały również cechy wspólne, na które sami greccy twórcy nie zwracali uwagi.
Zarówno poezja Greków jak i architektura była związana z religią i kultem. Ograniczała się do posągów bogów i do dekoracji świątyń, jej przyczółków i metop. Dopiero później Grecy zaczęli rzeźbić ludzi, początkowo tylko zmarłych, a z czasem także zasłużonych, zwłaszcza zwycięzców w zapasach i igrzyskach. To powiązanie rzeźby z religią czyniło, że nie miała charakteru tak prostego, jak by można było od wczesnej sztuki oczekiwać.
Aby móc myśleć i mówić o sztuce, którą tworzyli – Grecy musieli posługiwać się jakimiś o niej pojęciami. Znali takie pojęcie jak:
1. pojęcie piękna – wyrażany słowem „kanon”, który oznacza wszystko co się podoba, pociąga, budzi uznanie.
Świadectwem jak grecy pojmowali piękno, jest znane orzeczenie wyroczni delijskiej, że „najpiękniejszym jest to, co najsprawiedliwsze”;
2. pojęcie sztuki – sztuką była dla nich nie tylko praca architekta, ale także cieśli i tkacza, kładli nacisk na wiedzę, jaką sztuka zakłada i za tę wiedzę cenili ją najwięcej,
3. sztuki, które później nazywano sztukami pięknymi, nie stanowiły nawet dla Greków oddzielnej grupy. Nie dzielili sztuk na piękne i rzemieślnicze. O wszystkim sądzili, że mogą być piękne, zakładali, że rzemieślnik w każdej sztuce może osiągnąć doskonałość i stać się mistrzem.
Najnaturalniejszym dla Greków podziałem sztuk był podział na wolne i służebne – wedle tego, czy wymagają wysiłku fizycznego. Wolnymi nazywali sztuki, które go nie wymagają, a służebnymi, które wymagają. Pierwsze mieli za nieporównanie wyższe;
4. pojęcie poezji – widzieli w poezji – dzieło – nie umiejętności, lecz natchnienia (udzielonego mu przez boskie moce).
Poezja dzięki boskiej interwencji daje wiedzę najwyższego rodzaju, kieruje duszami, wychowuje ludzi, czyni, a przynajmniej może czynić ich lepszymi;
5. pojęcie twórczości – Grecy wczesnego okresu nie posiadali pojęcia twórczości, sztukę pojmowali jako umiejętność. Widzieli w niej trzy czynniki: 1) jeden, dany przez przyrodę – mianowicie materiał, 2) drugi, przekazany przez tradycję – wiedzę i 3) trzeci – pochodzący od artysty – jego pracę.
Sądzili, że dobrym artystą jest ten, który poznał reguły, których ma się trzymać, nie zaś ten który myśli o tym, by w swoim dziele dać wyraz swojej indywidualności.
ESTETYKA OKRESU KLASYCZNEGO – długi okres dziejów Grecji był ich okresem najświetniejszym, erą zwycięstw wojennych, postępu technicznego, wzrastania zamożności, powstania wielkich dzieł sztuki i nauki. Zwyciężywszy jedyną potęgę tamtego czasu Persję, Grecy stali się narodem bez współzawodników.
Dobre warunki polityczne Grecji nie utrzymały się długo. Zgodę państw greckich wyparły już w końcu V w. rozterki i rywalizacja, przewlekła wojna poloponeska zubożyła kraj. Państwowość Greków upadła, ale kultura doszła do takiego rozkwitu, że mogła stać się kulturą uniwersalną, panującą nad światem.
Ich zdobycze polityczne i społeczne okazały się nietrwałe, natomiast sztuka ich przetrwała tysiąclecia. A tak samo ich nauka o sztuce.
KLASYCZNOŚĆ – niedługi szczytowy okres greckiej kultury jest przyjęte nazwać „klasycyzmem”, a „klasyczną” nazywa się jego literaturę i sztukę. Wyraz jest wszakże wieloznaczny.
1. W jednym znaczeniu – klasycznym nazywa się to co jest najdojrzalszym, najdoskonalszym wyrazem jakiejś kultury, sztuki, kierunku, stylu. W tym znaczeniu wiek V i VI w Grecji, a w szczególności era Peryklesa jest klasyczna, bo jest doskonałym, szczytowym wyrazem Grecji.
2. Wyraz klasyczny ma także inne znaczenie – oznacza kulturę, sztukę, poezję, kierunek, styl o określonych cechach – mianowicie nacechowaną umiarem, opanowaniem, harmonią, wyrównaniem napięć, równowagę elementów.
Sztuka, literatura, kultura, czasów Peryklesa i nawet całego V i IV wieku p.n.e. była klasyczna w obu znaczeniach.
O doskonałości tej sztuki może świadczyć fakt, że np.: w Paryżu za Ludwika XIV i za Napoleona zabiegano nie tylko o to, by mieć sztukę klasyczną, ale by mieć taką samą jak Grecy, nie szukano własnych form klasycznych, lecz naśladowano dawne. Przetrwał on do dziś – taką naśladowczą sztukę i literaturę nazywano w XIX wieku „pseudoklasyczną”, dziś nazywa się ją „klasycystyczną”.
Okres klasyczny Grecji nie wydał już nowych wielkich dzieł epiki i liryki, ale poezja Homera i wczesnych liryków pozostała żywa. Homer uchodził nadal nie tylko za największego poetę, ale także za mędrca, za źródło nie tylko piękna, ale także wiedzy.
Ale obok odległej Grecy mieli również poezję bliską i aktualną, bo właśnie w ich czasach wystąpili wielcy tragicy greccy.
Tragedia grecka prawie od swoich początków osiągnęła szczyty później nieprześcignione. Dzięki działaniu jakiegoś prawa serii trzej wielcy tragicy wystąpili bezpośrednio jeden po drugim: Aischylos (525-456), Sofokles (496-406), Eurypides (480-406/5).
Proza tego okresu była prozą wielkich historyków, Herodota i Tukidydesa. A także prozą mówców, Isokratesa, potem Demostenesa.
Wśród twórców greckiej prozy byli też twórcy teorii sztuki: Gorgiasz, Platon.
Zasługi Gorgiasza dla prozy były porównywane z zasługami Aischylosa dla tragedii.
Platon wytworzył własną formę literacką, połączenie naukowej rozprawy z dramatem, własny język i styl. Prozę jego, jak pisze Wilamowitz, należy czytać głośno, aby odsłoniła swe piękności, a jest czymś, czego „ludzka mowa nie prześcignęła i prześcignąć nie może”. Arystoteles zaś dał niezrównany wzór prostej, rzeczowej prozy naukowej, której „nieozdobność jest największą, prawdziwie wielką ozdobą”.
Klasyczną architekturę Greków V i IV w. znamy przeważnie tylko z ruin, klasyczną ich rzeźbę tylko z kopii, a malarstwo tylko z opisów. Ale te ruiny, kopie i opisy wystarczają by mieć pewność, że ta sztuka była sztuką wielką.
Wraz z tą wielką sztuką powstała teoria sztuki.
Estetyka implikowana w klasycznej sztuce greckiej była: po pierwsze, estetyką form kanonicznych, (kanon – czyli forma obowiązująca artystę), oparta na przekonaniu, że istnieje obiektywne piękno, obiektywnie doskonałe proporcje, które pojmowała matematycznie, oparta była na przekonaniu, że piękno obiektywne polega na liczbie i mierze. Po drugie estetykę tę cechowało uprzywilejowanie form organicznych, przeświadczenie, że największe piękno występuje w formach, proporcji i skali istot żywych, a w szczególności ludzkich.
Sztuka klasyczna utrzymywała harmonię obu elementów: matematycznego i organicznego. Po trzecie estetyka sztuki klasycznej była realistyczna, żywiła przekonanie, że sztuka piękno swe czerpie z natury, nie może też i nie potrzebuje piękna natury przeciwstawiać innego piękna artystycznego.
Po czwarte była to estetyka statyczna, najwyżej stawiająca piękno form zatrzymanych w ruchu, znajdujących się w spokoju i równowadze
A także była estetyką prostoty, ceniącą prostotę wyżej od bogactwa.
Po piąte – była to estetyka piękna psychofizycznego, zarazem duchowego i fizycznego, piękna formy i zarazem treści. Piękno, o które zabiegała, leżała przede wszystkim w jedności i harmonii duszy i ciała.
Estetyce tej, zawartej w sztuce klasycznej, odpowiada estetyka, jaką sformułowali ówcześni filozofowie: estetyce matematycznej dała wyraz teoria pitagorejska, estetyce psychofizycznej – cała filozoficzna teoria sztuki Sokratesa tak samo, jak Arystotelesa.
Pewne rysy tej estetyki pozostały trwale w sztuce i teorii greckiej. Inne natomiast kończyły się wraz z erą klasyczną. Na temat estetyki najwcześniej wypowiedzieli się doryccy filozofowie ze szkoły pitagorejskiej.
Pitagorejczycy stanowili zrzeszeni o charakterze moralno-religijnym, ale prowadzili również badania naukowe, głównie matematyczne. Twórcą ich zrzeszenia był Pitagoras, który żył w VI w. Ale zdobycze naukowe szkoły nie były jego dziełem, lecz dopiero jego następców. Jedna z myśli filozoficznych pitagorejczyków miała podstawowe znaczenie dla estetyki, mianowicie, że świat zbudowany jest matematycznie stwierdzili matematyczną prawidłowość w akustyce, zaobserwowawszy, że struny dźwięczą harmonijnie lub dysharmonijnie w zależności od tego, jaka jest ich długość.
Harmonię tłumaczyli proporcją, miarą liczbą, harmonia polegała na matematycznym stosunku składników.
Pitagorejczycy nie posługiwali się terminem piękno, lecz terminem „harmonia” (zestrój; zjednoczenie, zgodność, jedność składników). W przekonaniu, że wszechświat jest zbudowany harmonijnie, pitagorejczycy dali mu nazwę „kosmosu” czyli ładu.
Sądzili, że wszechświat cały dźwięczy, wydaje „muzykę sfer” symfonię, której jeśli nie słyszymy, to dlatego, że stale dźwięczy. Pitagorejczycy wysnuli również drugą teorię, która mówi że muzyka jest potęgą działającą na duszę.
Dobrą muzyką można duszę ulepszać, zaś złą muzyką można ją psuć. Twierdzili oni, że muzyka:
1. jest wyrazem duszy, jej charakteru, usposobienia, ethosu,
2. jest jej wyrazem „naturalnym” i jedynym tego rodzaju
3. że jest dobra lub zła, zależnie od tego, jakiego charakteru jest wyrazem
4. że dzięki związkom duszy z muzyką można przez muzykę działać na duszę, że można ją zarówno ulepszać, jak deprawować,
5. celem muzyki nie jest bynajmniej sama dostarczana przez nią przyjemność, lecz formułowanie charakteru (jak później pisał Atenajos „Celem muzyki nie jest przyjemność, lecz służenie cnocie”),
6. że przez dobrą muzykę osiąga się „oczyszczanie” duszy i wyzwolenie jej z więzów ciała,
7. że wobec tego muzyka jest czymś wyjątkowym, jedynym, niepodobnym do innych sztuk.
Najznaczniejszym z obrońców teorii pitagorejskiej był Damon.
Opierając się na tej teorii pokazywał jej związek z duszą ludzką i chciał ją oddać na służbę wychowania publicznego. Śpiew i gra uczą młodzież nie tylko odwagi i umiarkowania, ale także sprawiedliwości. Sądził, że zmiana form muzyki sięga tak głęboko, że musiałaby pociągnąć za sobą zmianę ustroju państwowego.
W Grecji muzyka była traktowana jako sztuka wyjątkowa, inna od wszystkich, jedyna ekspresyjna, jedyna lecznicza, mająca zadanie naukowe, bo ujawnia prawa rządzące światem, a także moralne, a tylko na dalekim planie estetyczne. Z Pitagorasem Grecy wiązali jeszcze inne ważne dla estetyki pojęcie mianowicie poj. kontemplacji. Kontemplację przeciwstawił czynnościom, postawę widza – postawie czynnej. Wg Laertiosa Diogenesa – życie jest jak igrzyska, na które jedni przechodzą, aby brać udział w zapasach, inni, by handlować, a jeszcze inni tylko po to, aby się przyglądać. I tę postawę miał za najszczytniejszą, bo zajmowaną z dbałością nie o sławę czy zysk, lecz wyłącznie o poznanie.
Estetyka Demokryta – daty jego życia znane są niedokładnie, ale wiadomo, że żył jeszcze w początkach IV wieku, przeżył Pitagorasa i Sokratesa, dożył rozkwitu Platona. Jedna z najogólniejszych myśli Demokryta o sztuce dotyczyła jej zależności od przyrody. „Staliśmy się – pisał – w najważniejszych rzeczach uczniami zwierząt: naśladując pająka staliśmy się jego uczniami w tkaniu i łataniu, a tak samo uczniami jaskółki w budowaniu; i śpiewających ptaków, łabędzia i słowika – w śpiewie Demokryt mówił o naśladowaniu przyrody przez sztukę. Następna myśl jego dotyczyła powstania sztuki, a specjalnie poezji.
Twierdził, że „nikt nie będzie dobrym poetą, jeśli nie rozpromieni się jego duch”. A jaskrawiej „Bez szaleństwa nikt nie może być dobrym poetą”.
„Nie ma na Helikonie zdrowych poetów”. Wypowiedzi te świadczą, że twórczość poetycką wywodził z szczególnego stanu umysłu, innego niż normalny. Był pierwszym, który przestał twierdzić, że poeci potrzebują natchnienia bogów, ale nie przestał twierdzić, że potrzebują natchnienia. Sądził, że natchnienie można także rozumieć w sposób przyrodzony.
Inna myśl Demokryta dotyczyła plastyki. Ponieważ w teatrze greckim widzowie patrzyli na dekoracje – z daleka, więc widzieli je zdeformowane perspektywicznie. Demokryt zastanawiał się na tym, jak te deformacje skorygować i unieszkodliwić. Witruwiusz podaje że badał, jak zgodnie z prawami przyrody rozchodzą się promienie słoneczne i działają na wzrok i jak należy postępować, aby w malowidłach scenicznych z niewyraźnie namalowanej architektury tworzyły się w oczach widzów wyraźne jej obrazy i aby płasko namalowane postacie wydawały się wypukłe i głębokie. Było to zagadnienie specjalnie pociągające dla filozofii Demokryta, która w jakościach zmysłowych widziała subiektywną reakcję zmysłów, a w szczególności w barwach – reakcję oka. Demokryt podobnie jak Empedokles, cztery barwy miał za elementarne: białą, czarną, czerwoną i żółtą. Jego zestawienie odpowiadało palecie ówczesnych malarzy.
Demokryt, jak i inni Grecy cenił miarę we wszystkich czynnościach i tworach ludzkich. Uważał, że: „Jeśli się przekroczy właściwą miarę, to najprzyjemniejsze może stać się najnieprzyjemniejszym”.
Estetyka sofistów
Sofiści zajmowali się przede wszystkim sprawami moralności, prawa, religii, a także sprawami sztuki.
Najbardziej filozoficznym umysłem „sofistów” był Protagoras (481-411). Od niego to pochodziło przeciwstawienie sztuki przyrodzie i przypadkowi. Pojęcie sztuki w sposób naturalny przeciwstawiło się pojęciu przyrody: bo sztuka jest wytworem człowieka, a przyroda istnieje od niego niezależnie. Ale pełny sens pojęcia sztuki ujawnił się dopiero gdy ją sofiści przeciwstawili przypadkowi. Bo nie każdy wytwór człowieka jest sztuką, lecz tylko umyślny, nie przypadkowy, dokonany świadomie wedle ogólnych zasad. Sofiści dopatrywali się przypadku raczej w przyrodzie niż w sztuce, według dialogu Platona Protagoras łączył przyrodę z przypadkiem a przeciwstawiał sztuce. Dopiero przez te podwójne przeciwstawienie sztuka została zdefiniowana.
Sofiści posługiwali się innym doniosłym przeciwstawieniem – przyjemności i pożytku i zastosowali to przeciwstawienie do sztuki. Sofista Alkidamas mówił, że posągi nas radują, ale pożytku nam nie dają. Inni mówili, że: „poeci piszą swe utwory nie dla prawdy, lecz dla przyjemności ludzi”.
Sokrates (mówca) odróżniał dwa rodzaje wytworów ludzkich służące użytkom i służące przyjemności.
Znana trudność ustalenia poglądów Sokratesa polega na tym, że sam nie pisał, a ci co o nim pisali dają o jego poglądach informacje sprzeczne. Poglądy estetyczne Sokratesa przedstawił jego uczeń Ksenofont we „Wspomnieniach o Sokratesie”. Myśli Sokratesa o sztuce przekazywane przez Ksenofonta były nowe słuszne i ważne.
Sokrates jako pierwszy próbował oddzielić sztuki piękne od innych sztuk. Uważał, że podczas, gdy inne sztuki jak kowalstwo czy szewstwo wykonują rzeczy, których nie wykona przyroda to malarstwo czy rzeźba powtarzają, naśladują te które ona wykonała tzn. mają charakter naśladowczy, odtwórcy, odróżniający je od innych sztuk. „Przecież malarstwo jest odtworzeniem tego co widzimy” mówił Sokrates. Sokrates sformułował teorię idealizacji również przyrody przez sztukę. „Wszak chcesz – mówił do Parrazjosa – przedstawić postać ludzką bez zarzutu, a ponieważ jest trudno znaleźć postać wolną od jakiegokolwiek braku, więc czerpiesz z wielu modeli, z każdego biorąc to, co ma najlepszego w sobie, aby w ten sposób stworzyć całość doskonałą”.
Platon, wielki filozof ateński klasycznej ery (427-347)
W swoim dialogu pt. „Uczta” napisał: „Jeżeli dla czego warto żyć człowiekowi, to dla oglądania piękna” (pojmowanego jako najwyższe z wartości).
Rozumienie piękna przez Platona pod wieloma względami różniła się od rozumienia sofistów. Platon piękno rozumiał obiektywnie, uważał, że piękno nie ogranicza się do rzeczy zmysłowych, że jest własnością obiektywną, własnością rzeczy pięknych, a nie subiektywną na nie reakcją ludzi, jego sprawdzianem jest wrodzony zmysł piękna, a nie przelotne uczucie przyjemności, nie wszystko co nam się podoba, jest naprawdę piękne niekiedy ma tylko pozory piękna. Pitagorejska koncepcja, podjęta i rozwinięta przez Platona widziała istotę piękna w ładzie, mierze, proporcji, zestroju, harmonii tzn. rozumiała je jako własność zależną od układu jej części, a także jako własność ilościową, matematyczną, dającą się wyrazić liczbą (miara, proporcje). „Miara i proporcje są pięknem i cnotą” „brzydkie jest to, czemu brak miary”. Platon poezję uważał za wyraz natchnienia. „Poeci nie są niczym innym jak tylko tymi, co w zachwyceniu stają się tłumaczami bogów”. Platon głosił koncepcję poezji jako wzniosłego szaleństwa. Gdy Muzy zsyłają natchnienie „wtedy dusza wybucha w pieśniach i innej twórczości artystycznej”.
Arystoteles (384-323)
Poetyka Arystotelesa ma w historii estetyki szczególną pozycję, jest najdawniejszym przechowywanym traktatem estetycznym.
Według Arystotelesa sztuka jest czynnością ludzką, różni ją to od przyrody. Uważał on, że „przez sztukę powstaje to wszystko, czego forma jest w duszy” albo „co ma źródło w wytwarzającym, nie w wytworze”, dlatego twory sztuki „mogą być albo nie być” podczas gdy twory przyrody powstają z konieczności. Czynności ludzkie to badanie, działanie, wytwarzanie; sztuka jest wytwarzaniem. Każda sztuka jest wytwarzaniem, ale nie każde wytwarzanie jest sztuką.
Aby artysta mógł wytwarzać musi mieć pewną zdolność, trwałą dyspozycję do wytwarzania, tę zdolność Arystoteles nazwał sztuką.
Piękno łączy z przyjemnością „każde piękno jest dobrem, ale nie każde dobro jest pięknem. Każde piękno jest przyjemnością, ale nie każda przyjemność jest pięknem, pięknem jest tylko to co jest zarazem dobrem i przyjemnością.”
Arystoteles zamknął klasyczny okres estetyki starożytnej. Jego estetyka jest zestawieniem jej wyników, choć w niektórych istotnych punktach wybiega ku nowemu okresowi.
III okres estetyki starożytnej
Estetyka w filozofii hellenistycznej
Filozofia zmieniła w dobie hellenistycznej charakter: dążenie, by dobrze poznać świat i życie, zeszło w niej na drugi plan wobec dążenia, by znaleźć sposób, jak w świecie dobrze i szczęśliwie żyć. Filozofowie zadawali nie tylko pytanie: na czym polega piękno i sztuka, ale także czy są przydatne do szczęścia?
W niewiele lat po śmierci Arystotelesa do rozwiązań dawniejszych, jakie dali Platon i Arystoteles, filozofia dodała trzy nowe: hedonistyczne, moralistyczne i sceptyczne.
Jedno twierdziło: do szczęścia potrzebne są w życiu tylko przyjemności.
Drugie: szczęście dać może jedynie cnota.
Trzecie: Szczęśliwym można być tylko nie angażując się w wątpliwości i trudności życia.
Rozwiązania te stały się hasłami, dookoła których wytworzyły się szkoły filozoficzne. Filozofowie przestali występować teraz indywidualnie, występowali szkołami. Obok Akademii Platona i szkoły perypatetyckiej Arystotelesa wytworzyły się trzy nowe. Pierwsze hasło – hedonistyczne – podjęła szkoła epikurejska i rozwinęła filozofię materialistyczną, mechaniczną
i sensualistyczną. Hasła drugiego – moralizmu – broniła szkoła stoicka. Pod trzecim zaś hasłem szkoła sceptyków wytworzyła filozofię negatywną, wszystkie sądy uważające za niepewne, a nurtujące ludzkość zagadnienie za nierozstrzygalne. U Epikura hedonistyczny pogląd na piękno miał dwa warianty. W jednym wariancie twierdził: piękno jest identyczne z przyjemnością, nie ma piękna, gdzie nie ma przyjemności, i tyle jest piękna ile przyjemności; między pięknem a przyjemnością różnica jest tylko słowna „Jeśli mówisz o pięknie, to mówisz o przyjemności, bo piękno nie byłoby pięknem, gdyby nie było najprzyjemniejsze.” W wariancie drugim „piękno ma związek z przyjemnością, ale nie jest z nią identyczne. Ma wartość wtedy tylko, gdy dostarcza przyjemności. I wtedy tylko należy o nie dbać.” Wyrażał się nawet ostrzej: że gardzi pięknem, jeżeli nie wytwarza ono żadnej przyjemności i gardzi ludźmi, którzy takie piękno podziwiają nadaremno.
Oba warianty różniły się między sobą w pierwszym każde piękno polega na przyjemności i każde jest cenne, w drugim – istnieje również piękno, które nie daje przyjemności i nie jest cenne.
Wszystko co człowiek robi, odpowiada, wedle Epikura jakimiś potrzebom, ale – są potrzeby konieczne i niekonieczne. Piękna zaś nie zaliczał do rzeczy koniecznie potrzebnych. Poezje Epikur miał nawet za zgubną, wytwarza bowiem mity podobnie jak Platon chciał usunąć poetów z państwa. Zgadzał się ostatecznie by mądry człowiek chodził do teatru, ale pod warunkiem, że będzie to traktował jako rozrywkę, a nie rzecz serio. O muzyce epikurejczycy powtarzali wierszyk że „rozleniwia, rozpija i rujnuje”.
O sztuce pisali również Lukrecjusz, Filodem.
Szkoła sceptyków – twórca Pirron podstawową swą myśl filozoficzną o niemożność poznania sceptycy stosowali początkowo do prawdy i dobra, nie do piękna.
Sceptycy zwalczali teorię sztuki, zwłaszcza teorię literatury i muzyki. O poezji sądzili, że nie przynosi korzyści, jest nawet szkodliwa, bo swoimi fikcjami wywołuje zamieszanie umysłów. Daje co najwyżej przyjemność. Piękna obiektywnego nie zawiera, jest to sugestią wywołaną przez poetów. Nie uczy szczęścia ani cnoty. Z punktu widzenia filozoficznego poezja jest bądź trywialna bądź fałszywa. Surowiej niż literaturę sceptycy sądzili teorię literatury – zarzuty były trojakiego rodzaju: jedne wywodziły, że jest niemożliwa, drugie, że niepotrzebna, trzecie, że szkodliwa. Nie mniej silnie sceptycy uderzali w teorię muzyki, walczyli z przecenianiem jej wartości.
Mówili, że cała muzyka jest złudzeniem, są bowiem ludzie i zwierzęta, na których nie działa lub działa inaczej. Prawdą jest, że muzyka działa na ludzi, ale działa nie inaczej jak sen lub wino, uspokaja jak sen, podnieca jak wino.
Sekstus uważał, że muzyka nie ma żadnej szczególnej mocy, nie przynosi pożytku, nie uszczęśliwia, nie uszlachetnia, jest przeszkodą w dążeniu do cnoty. Sceptycy niekiedy twierdzili, że działa na ludzi ujemnie, że ich moralnie deprawuje.
Estetyka stoików – stoicy posługiwali się tradycyjnym pojęciem piękna, obejmującym zarówno piękno moralne, jak cielesne. A ponieważ wysoko cenili moralne, a znacznie mniej cielesne, więc je oddzielili od siebie, dobitniej niż ktokolwiek przed nimi. I przyczynili się do wyodrębnienia z jednej strony, piękna duchowego, umysłowego, a z drugiej zmysłowego. Filon tak referuje poglądy stoików: „Piękno leży w proporcji części oraz pięknej barwie i tężyźnie, a piękno umysłu w harmonii poglądów i symfonii cnót”.
Uważali, że „Natura jest najwyższą artystką”, sądzili również że „Nic nie jest lepsze, piękniejsze od świata”.
„Świat jest piękny – pisał Posejdonios – widać to z jego kształtu, barwy i bogactwa gwiazd. Ma kształt kuli, która jest najpiękniejszym z kształtów”. Świat nie ma żadnego braku, jest doskonały we wszystkich swoich proporcjach i częściach.
Stoicy uważali, że piękno polega na mierze i proporcji – piękne jest to co jest „doskonale proporcjonalne”.
Estetyka Cycerona – w jego estetyce można wyróżnić dwie części – w ujęciu jednych zagadnień był eklektykiem, zbierającym znane dawne myśli, w innych wypowiadał myśli nowe.
Nowym było złączenie piękna z wyglądem i widokiem, pisał, że piękno „działa swym wyglądem”, „pobudza oczy”, polega na pięknym „widoku”. Cyceron utrzymywał też sokratesowskie rozumienie piękna, że polega ono na użyteczności, celowości, to co najbardziej użyteczne, ma też najwięcej dostojności i urody”.
Dzielił piękno na dwa rodzaje dostojność i urodę. Pierwsze nazwał męskim, drugie niewieścim. Cyceron próbował oddzielić produkcję i umiejętność, dzielił sztuki na wolne i służebne (brudne).
Stosował również drugi podział sztuk na konieczne do życia i na służące przyjemności.
Oddzielał dwie grupy sztuk: dla uszu i sztuki dla oczu, lub w innym ujęciu, sztuki słowa i sztuki milczące.
Poglądy Cycerona na realizację piękna w świecie. Świat jest piękny i to do tego stopnia, że „o niczym piękniejszym pomyśleć nawet nie można”.
Poglądy na stosunek sztuki i przyrody: „Dzieła sztuki jako dzieła ludzkie nie mogą być tak doskonałe jak przyrody, ale mogą być ulepszane stopniowo i mogą piękno z przyrodą wybierać i dobierać. Poglądy na czynniki sztuki – jest ona rzeczą reguł, ale także swobodnego impulsu. Potrzebna do niej jest umiejętność, a także talent i praca. Kieruje nią rozum, ale to, co w niej wielkie, jest dziełem natchnienia.
Z estetyki starożytnej późniejsze czasy przejęły i utrzymały bardzo wiele. Przejęły jej zagadnienia: całą zasadniczą problematykę piękna: dużą część problematyki sztuki. W dużym też stopniu zachowały starożytną aparaturę pojęciową. Utrzymały także wielkie teorie starożytnej estetyki: teoria „jedności” dzieła sztuki czyli teoria „naśladowania” rzeczywistości przez sztukę nie przestały być żywe aż po najnowsze czasy.
A odzywały się i odzywają głosy, że jeszcze nie dość się korzysta ze starożytnej spuścizny, że należałoby korzystać jeszcze więcej.
Estetyka średniowieczna
Wraz z pojawieniem się filozofii chrześcijańskiej pojawiła się chrześcijańska estetyka. Prezentowali ją św. Bazyli (ojciec grecki) i św. Augustyn (ojciec łaciński). Wiedzę swą czerpali z poglądów starożytnych filozofów a uzupełniali własna chrześcijańską ideologią, zawartą w Piśmie św. Najwięcej o pięknie mówi się w Księdze Mądrości. Mówi ona o pięknie tworów boskich i ludzkich, pięknie przyrody a także dzieł sztuki. Księga ta zawiera również motyw filozoficzny – pitagorejsko-platoński głoszący, że Bóg urządził „wszystko wedle miary, liczby i wagi.” Ta matematyczno-estetyczna teoria jest przejawem wpływu Grecji.
W estetyce chrześcijańskiej w ciągu kilku wieków przewijały się dwa poglądy na piękno: pierwszy głosił, że piękno jest próżnością, a drugi, że jest znamieniem boskości. W „Nowym Testamencie”: nie ma wiele motywów estetycznych a pojawiające się słowo „piękno” dotyczy zawsze piękna czynów i piękna moralnego. Dzięki Ewangelii wcześni chrześcijanie otrzymali wiedzę o wyższości dóbr wiecznych nad doczesnymi, duchowych nad cielesnymi i moralnych nad wszystkimi innymi.
Rozważania nad estetyka zawarte w pismach Bazylego i Pseudo-Dionizego były potem rozwijane przez filozofów bizantyjskich. Głosili tezę, że istnieją dwa światy: ziemski i boski. Boski był światem doskonałym a ziemski mrocznym i groźnym, jednakże nie był całkowicie zły, skoro został stworzony przez Boga. W Kościołach Bizancjum można znaleźć wszystkie rodzaje sztuk: architekturę, mozaiki, malowidła, obrazy, sprzęty, obrzędy, religijne pieśni – wszystkie miały dawać rozkosz estetyczną i podnosić dusze do Boga, bowiem jak pisał ówczesny teolog Nicefor Blummides „nie urodziliśmy się aby jeść i pić ale aby błyszczeć cnotami na chwałę Stwórcy”.
Przez blisko 120 lat (725-842) w Bizancjum wrzał spór o to czy na obrazach można przedstawić wizerunki Boga. Powstało bowiem przekonanie, że jest to bałwochwalstwo i herezja. Spór był wprawdzie doktrynalny lecz jego skutki realne, doszło do zniszczenia wielu wspaniałych dzieł sztuki bizantyjskiej. W roku 842 zwyciężyli czciciele obrazów, jednak ruch ten doprowadził do zaniku na wiele wieków sztuk plastycznych u Żydów, a u muzułmanów uczynił sztukę abstrakcyjną, dekoracyjną.
W tym samym czasie na Zachodzie tworzył św. Augustyn, i jak się okazało stał się autorytetem chrześcijańskiej estetyki na tysiąclecia. Augustyn sformułował swe tezy w czasach cesarstwa rzymskiego będąc w posiadaniu spuścizny naukowej antyku. Gdy doszło do upadku Rzymu nikt nie myślał o estetyce i przez długi czas św. Augustyn nie miał następców.
Rozwój estetyki w średniowieczu tylko na Zachodzie Europy od początku drugiego tysiąclecia uzależniony był od ustroju feudalnego a szczególnie od jego hierarchiczności. Zajęci prowadzeniem wojen ziemianie, chłopi uprawiający rolę, panowie feudalni i rycerze nisko cenili naukę i sztukę. Dlatego stała się ona na wiele wieków domeną wykształconych duchownych i zakonników.
Jednocześnie zaczęły się rozwijać miasta a co za tym idzie cywilizacja miejska. Także mieszczanie byli artystami, architektami, rzeźbiarzami, kompozytorami i literatami.
W średniowieczu powstała myśl bardzo niezależna od starożytnych, że nie może podobać się to, co jest wbrew przyzwyczajeniu. Od tej pory dzieła poddawane były osądowi umysłu, uszu i przyzwyczajeniu.
Zainteresowanie polskich filozofów estetyką nastąpiło w okresie międzypowstaniowym XIX wieku. Prekursorem był Karol Libelt. Był on przedstawicielem tzw. filozofii narodowej (mesjanizm polski) przypisujący narodowi polskiemu mesjanistyczne posłannictwo, realizujące się w „czynie” moralnym. Dla K. Libelta główną władzą poznawczą był „UM” – utożsamiany z wiedzą praktyczną. Uważał, że sztuka nie jest naśladownictwem natury. Piękno natury jest przypadkowe i ma służyć określonemu celowi. Dzieła sztuki natomiast nie maja innego celu niż być pięknymi, sztuka płynie z natchnienia, nic nie oblicza i nie przewiduje. Libelt głosił, że w sztuce ma miejsce „apoteza rodzaju ludzkiego i już dla tego samego nie należało jej zniżać do naśladownictwa natury, a jeszcze tem zniżeniem zaszczycać.”
Innym przedstawicielem filozofii XIX w. był Józef Kremer uczeń Hegla, uczestnik powstania listopadowego, wykładowca estetyki i historii sztuki w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego prace na temat estetyki były publikowane na łamach „Biblioteki Warszawskiej”. Istnieją poglądy, że estetyka podobnie jak filozofia i nauka winna kształtować pewne wzorce pożądane, inni podkreślają jej zupełne podporządkowanie kanonom piękna. Józef Kremer uważał, że „sztuki piękne wypływają z nieskończoności ducha. Był zwolennikiem teorii „sztuka dla sztuki”.
J. Kremera uważano za syna swojego czasu i wieku. Jako uczony ogarnął wiedzą wszystkie stulecia pracy dziejowej ludzkości.
Na łamach „Biblioteki Warszawskiej” ukazało się studium Wiślickiego „Ideał piękna w muzyce i jakie się jej stanowisko w dziedzinie sztuk należy”. Ówcześni filozofowie twierdzili, że muzyka pochodzi z ducha ludzkiego stąd jej abstrakcyjny charakter. Wiślicki sądził, iż „muzyka kościelna stanowi najszczytniejszy ideał”, bowiem uczucie wiary jest czynnikiem niezbędnym w procesie twórczym.
W erze romantyzmu także filozofowie uważani byli za posiadaczy ducha poetycznego, a poeci winni być filozof. bowiem „Filozof i poeta rozumujący i powabny pisarz, wyobraża całkowity i skończony w sobie zawód dzieł – mistrza. Zmieniło się odniesienie do kultury i nauki średniowiecza Buszard mówił „zaczęliśmy właściwej oceniać średnie wieki a część dla dzieł klasycznej Grecji i dla tak zwanego odrodzenia, nie zaćmiewa nam już wzroku do tego stopnia aby wszystko poza tem za barbarzyńskie uważać.”