Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
Temat:
Relacja człowiek – przyroda w europejskim kręgu kultury
\"Kultura wyszła z przyrody i nosiła długo na sobie jej cechy, potem zwróciła się przeciwko niej. A kiedy pod nowoczesnym hasłem – ochrony – zawiera znowu z nią przymierze, to pod wpływem tego prądu odnowiona przyroda nie będzie już tym czym była dawniej\".
Kulturę starożytnej Grecji stanowi fundament dla wielu kultur europejskich, a jej wpływy widoczne są i współcześnie. Od antyku do dziś przyroda stanowi nieodzowny element życia i funkcjonowania człowieka. Relacjami człowiek przyroda zajmowali się już starożytni myśliciele odkrywając i próbując tłumaczyć zjawiska przyrodnicze, czy też szukając miejsca człowieka w uniwersum. Oświadczenie przynosi poznawanie przyrody poprzez doświadczenie. Nauki przyrodnicze stanowią temat wielu dzieł niemieckiego filozofa Immanuela Kanta, na którym wielkie wrażenie wywarł postęp w naukach przyrodniczych dokonujący się od czasów angielskiego uczonego Izaaka Newtona. Kant zauważył, iż człowiek dostrzega otaczający go świat i przyrodę subiektywnie. Rolnik dostrzeże potencjał dla upraw i hodowli zwierząt, inwestor budowlany ocieni warunki do budowy domów, natomiast malarz ujrzy subtelność kolorów i formy.
Romantycy podkreślali znaczenie powrotu do natury \"człowiek może zrozumieć przyrodę bezpośrednio bez potrzeby odwoływania się społecznych zdolności\" pisał angielski poeta Wiliam Wordsworth.
Postępujący rozwój cywilizacji i rozpoczęta u schyłku XVIII wieku rewolucja przemysłowa oraz narodziny wielu wynalazków technicznych doprowadziły do tego, iż człowiek stanął na \"marginesie przyrody\"
W tym właśnie momencie zaczęła się kształtować postawa zwana ongiś postawą proekologiczną.
Ponieważ wszystko w przyrodzie łączy się w skomplikowanej sieci wzajemnych relacji, a człowiek zaczął stwarzać sam sobie coraz to nowe potrzeby nie dyktowane bezpośrednio przez prawa przyrody, doprowadziło to do radykalnych zmian w środowisku otaczającym człowieka. Wiek XX przynosi zainteresowanie samą koncepcją ekologii, która do tej pory była jedynie terminem. Słowo \"ekologia\" powstało w 1886 roku dzięki niemieckiemu zoologowi Ernestowi Haeckelowi. definicja ekologii głosiła, że jest to stosunek \"zwierzęcia do jego środowiska zarówno organicznego, jak i nieorganicznego\". Termin pochodzi od greckiego słowa \"oikos\" oznaczającego dom lub miejsce, w którym się żyje. Haeckel uważał, że nie można oddzielnie badać roślin i zwierząt oraz otoczenia, w którym żyją. wszystko w przyrodzie łączy się w skomplikowanej sieci wzajemnych relacji. Rozwój ekologii rozbił wygodne podziały, które naukowcy wprowadzili w przyrodzie.
Ekologia, będąca początkowo gałęzią biologii w latach \'60 tych XX wieku nabrała pozytywnego znaczenia. Obecnie podstawowe zagadnienia ekologii to problemy związane z przyrostem naturalnym, zanieczyszczeniem i coraz większą ingerencją człowieka w dziką przyrodę, współcześnie, więc ekologia stała się zarówno sloganem, jak i nauką, gdyż z jednej strony koncepcje ekologiczne wykorzystywane są przez obrońców środowiska do rozgrywania ich własnych batalii, a z drugiej strony nacisk na traktowanie przyrody w sposób całościowy stanowi podstawowy argument naukowy kręgów krytykujących redukcjonalizm \"zachowajmy wielość poglądów, a przy tym zachowajmy jeden wspólny cel – ochronę środowiska\"
Gorącym orędownikiem solidarności świata natury i człowieka był wielki wizjoner Tommaso Campanella (1568 – 1639). W znacznej utopii zatytułowanej „Miasto Słońca” rysuje obraz społeczeństwa bytującego w pełnej harmonii z naturą. Społeczeństwo jest tu częścią świata natury. Żyje zgodnie z prawami i rytmem przyrody, dążąc do ich poznania i zrozumienia, aby podporządkowując się im czerpać siły do rozumnej egzystencji. Jest to egzystencja współuczestnicząca w życiu przyrody i całego kosmosu. Społeczeństwo to poszukuje oczywiście dróg i możliwości rozwoju ale nie przez eksploatacje i wykorzystanie świata natury, lecz przez świadome poszukiwanie i stosowanie świata natury, lecz przez świadome poszukiwanie i stosowanie w praktyce harmonijnych, organicznych form kooperacji z przyrodą. Szkicując wizję świata, w którym panuje solidarność całego życia, harmonijne współistnienie człowieka i natury, Campanella antycypuje te współczesne poszukiwania modeli życia społecznego, które spełniałyby zarówno wymogi ekonomii i harmonii, potrzeby człowieka i przyrody.
W dobie oświecenia na pierwszy plan wybijają się poglądy Jana Jakuba Rousseau (1712 – 1778). Autor „Umowy społecznej” entuzjastycznie głosił ideę powrotu do natury, którą można odczytać jako następstwo potępienia cywilizacji i przesytu kulturą. Rousseau sławił naturę, pojmowaną jako stan pierwotny. To entuzjastyczne zwrócenie się ku przyrodzie, tęsknota ku prostym, naturalnym stosunkom, idealizowanie tego, co nie skażone cywilizacją, przyczyniło się do określania filozofa jako prekursora idei ekologicznych. Że Rousseau zasłużył sobie na to miano, o tym świadczą jego przestrogi jakie czynił w związku z niszczeniem środowiska przyrodniczego na skutek żywiołowej i nieracjonalnej jego eksploatacji. Niepokoiły go zwłaszcza niekorzystne efekty masowego wycinania lasów i degradacja gleby. W związku z tym dowodził, że pustynnienie wielkich obszarów jest najbardziej rzucającym się w oczy skutkiem tego właśnie barbarzyńskiego gospodarowania zasobami przyrody.
Pod koniec XVIII w. pojawiła się także koncepcja, którą można zaliczyć do tych tworzących genealogię współczesnego humanizmu ekologicznego. Jej autorem był filozof i moralista angielski Jeremy Bentham (1748 – 1832). Był gorącym orędownikiem idei praw dla zwierząt i uzasadniał, że zasadniczym podobieństwem łączącym je z ludźmi jest odczuwanie cierpień. Bez względu na to, czym się różnimy wszyscy jesteśmy zdolni do cierpienia.
Poszukując źródeł inspiracji dla rewerencyjnego (ozn. szacunek, poważanie) myślenia o świecie natury, nie sposób pominąć tych idei, które wnieśli twórcy doby romantyzmu. Refleksja nad bogactwem zagadnień dotyczących odniesień człowieka do środowiska naturalnego była istotną częścią ich stanowiska filozoficznego. Romantycy uczyli rozumieć przyrodę ale jednocześnie dowodzili, że decydującą instancją poznawczą jest nie tyle rozum, co uczucie. Nie potrafi pojąć sensu przyrody ten, kto nie jest w stanie nawiązać z nią uczuciowego kontaktu, kto nie potrafi się w nią wczuć i emocjonalnie z nią związać. To dzięki właśnie uczuciu, sympatią i szacunkowi tworzy się szczególny język, za pomocą którego człowiek nawiązuje kontakt i przymierze z przyrodą, a nawet z całym wszechświatem. Jednocześnie romantycy zdecydowanie przeciwstawili się instrumentalno-ilościowemu traktowaniu przyrody, które jest tak charakterystyczne dla nowożytnego przyrodoznawstwa. Rozum oraz język logiki, którym się ono posługuje, coraz bardziej oddalają człowieka od reszty świata z którym był on w przeszłości zjednoczony. Jest to sytuacja zgubna dla człowieka i przyrody. Człowiek posiada jeszcze szansę odnalezienia zagubionej drogi, która poprowadzić go może do jedności i porozumienia ze światem, ale musi przezwyciężyć to, co w procesie rozwoju kultury i cywilizacji dzieliło i wyobcowało go z universum. Szkoła romantyków poszukiwała jedności i identyczności tam, gdzie inni kreowali podziały lub doszukiwali się różnorodności. W tym sposobie ujmowania relacji człowiek – świat natury doszukać się można antycypacji współczesnego myślenia holistycznego.
W nurt myślenia przepojonego duchem humanizmu ekologicznego wpisują się szczególnie wyraziście idee wielkiego moralisty XX w. Alberta Schweitzera (1875 – 1965). Swój program moralny nazwał „etyką czci dla życia”. Jej adresatem był nie tylko człowiek, ale wszystkie istoty żywe, które etyka ta podnosiła do rangi bliźniego. Kto respektuje jej ogólną zasadę, temu bliskie jest pragnienie, aby cudzą wolę życia uszanować na równi z własną wolą życia. Etyka Schweitzera głosiła przekonanie, że we wszelkim działaniu należy się liczyć z cierpieniem nie tylko ludzi, ale także i zwierząt, etyka jego uważała, że niszczenie życia i szkodzenie mu jest w każdych okolicznościach złem. Dopiero poprzez uznanie tych zasad dochodzimy do prawdziwego człowieczeństwa.
Schweitzer uważał, że tradycyjna etyka, skierowana wyłącznie ku człowiekowi, już nie wystarcza. Potrzebna jest etyka globalna, która zakresem swej reglamentacji obejmie świat pozaludzki, wszelkie formy życia. Dla tak pojętej etyki „dobrem jest utrzymanie życia, popieranie życia. Nadawanie najwyższych wartości życiu, zdolnemu do rozwoju; złem – niszczenie życia, szkodzenie życiu, spychanie w dół zdolnego do rozwoju życia”. Schweitzer jest w pełni świadomy tego, że dramatyczne konflikty między interesami człowieka a interesami istoto pozaludzkich są nie do uniknięcia, że życie jednych istot musi dokonywać się kosztem życia innych, dlatego kiedy szkodzę jakiemuś życiu, muszę zdawać sobie sprawę, że było to konieczne. Każdy bowiem kto kieruje się etyką czci dla życia, szkodzi życiu tylko z konieczności, której nie może już uniknąć, nigdy zaś z bezmyślności. Respektowanie tej etyki oznacza, że nie wolno bezmyślnie, bez wyraźnej konieczności niczego niszczyć ze świata zwierząt i roślin.