ďťż

Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi


PIEKIELNA POSTNUKLEARNOŚĆ, autor: Krzysztof Micun


Nie mogłem już dalej iść. Ten korytarz wydawał się nie mieć końca. Całą amunicję wyczerpałem na tamtym cholernym placu. Teraz nie miałem szans. Zauważyłem ciecz spływającą z mojego ramienia. To była krew. Nagle poczułem znajomy zapach. Zapach śmierci. "Egzekutor", pomyślałem. Ten potwór jest zdolny do najgorszych zbrodni. Rozpaczliwie zacząłem przeszukiwać swoje spodnie i pas. Zapach był coraz silniejszy. Teraz byłem pewny, że to on. Wyciągnąłem stary pistolet "Duke one". Spojrzałem na niego. Na brudnym liczniku widniał napis "EMPTY". Wiedziałem, że nawet gdybym miał jakieś naboje, to i tak bym przegrał. Nie miałem cienia szans. Ból narastał wraz z coraz silniejszym smrodem. Wpadłem w panikę. Uciekałem. Nagle coś wielkiego przebiegło obok mnie zrywając mi pazurami zbroję. Padłem na ziemię. Po kilku minutach znów się podniosłem. Oparłem się o przymocowaną do ściany pochodnię. Zupełnie niespodziewanie przechyliła się lekko w prawo. Ściana obok mnie otworzyła się. Za tajnym przejściem, ku memu zdziwieniu, ukazało się okrągłe pomieszczenie. Wszedłem do środka i dotknąłem ściany. Szybko jednak oderwałem rękę. Dopiero zauważyłem, że ściany i podłoga były pokryte dziwną, lepką substancją. Teraz sobie przypomniałem, to było dawno, dawno temu... Dostałem wtedy zlecenie spenetrowania starego domu, którego właściciele zaginęli w tajemniczych okolicznościach. Dom był pokryty tą samą substancją, którą napotkałem w tym okrągłym pomieszczeniu. Wtedy, podczas penetrowania domu pierwszy raz spotkałem Egzekutora. To on wydzielał tę ciecz... Zwyciężyłem z nim, ale teraz byłem w beznadziejnej sytuacji.
Podszedłem dalej.
W swoim życiu widziałem już dużo dziwnych zdarzeń, ale czegoś tak przerażającego nigdy nie ujrzałem i nie chciałbym zobaczyć. Na ziemi leżał człowiek pokryty zieloną cieczą. Leżał nieruchomo. Jego oczy nadal były szeroko otwarte, jakby chciał mnie przed czymś ostrzec. Zauważyłem na jego poszarpanym pancerzu napis "Generał Roger". To był mój dawny nauczyciel. Jeżeli on tu naprawdę leży, to co będzie ze mną? Powróciłem na środek sali. Kilka razy przetarłem oczy. Nie, to nie był sen. Na środku leżał...
BOZAAR!!!
Wziąłem go i od razu poczułem się lepiej i bezpieczniej. Miałem tylko jeden magazynek. "Jakiś turniej, czy co?" pomyślałem.
Niespodziewanie w sali razem ze mną pojawił się Egzekutor. Drżącymi rękoma uniosłem broń. Popatrzyłem w lunetę do celowania. Wyświetlacz mierzył odległość potwora ode mnie - 24m, 22m, 17m, 13m...W tym momencie nacisnąłem spust. Przeraźliwy i ogłuszający ryk rozdarł powietrze. Na wyświetlaczu pokazał się napis "Victory is Your"...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  •