Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi


2.8.5. KTO TO JEST HOMO?

Przez cale ostatnie stulecie wlasciwe tradycji zachodniej przeswiadczenie o szczegolnym statusie istot ludzkich wydawalo sie zadawac klam teorii grawitacji - trwalo nieporuszenie, mimo ze jego fundamenty zostaly zburzone. Potem jednak zakolysala nim seria kolejnych wstrzasow, ktore niemal do konca doprowadzily niszczycielskie dzielo rozpoczete przez Darwina, seria szybko nastepujacych po sobie uderzen z roznych kierunkow.


Pierwszym z nich bylo uswiadomienie sobie szkod, jakie wyrzadzamy ekosystemom naszej planety, innym gatunkom zwierzat, a takze powietrzu i wodzie. Zaczelismy inaczej oceniac nasza postawe wobec swiata przyrody. W roku 1967 bodzcem, ktory intelektualnie pobudzil powstajacy wlasnie ruch

189

ekologiczny, byl artykul The Historical Roots of Our Ecological Crisis. Jego autor, Lynn White Jr, profesor historii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, twierdzil, ze zrodla kryzysu ekologicznego tkwia w samej istocie zachodniej tradycji, tej samej, ktora okreslila nowoczesna nauke i technologie. U podstaw tej tradycji kryje sie zwyciestwo chrzescijanstwa nad poganstwem, a wiec zwyciestwo idei, ze wlasciwym stosunkiem czlowieka do przyrody jest dominacja i panowanie. Mimo ze sam chrzescijanin, White nazywa chrzescijanstwo "najbardziej antropocentryczna religia, jaka widzial swiat", i apeluje o nowe chrzescijanstwo, ktore "zdetronizowaloby czlowieka i ustanowilo demokracje wszystkich stworzen Bozych".19 Inni ekologicznie nastawieni mysliciele w ogole odrzucaja chrzescijanstwo. Odwoluja sie natomiast do tradycji wschodniej, zwlaszcza buddyjskiej, wyrastajacej z bardziej harmonijnej wizji natury i miejsca, jakie zajmuje w niej czlowiek. Niezaleznie od jej zrodel, byla to tendencja, aby widziec nas jako czesc przyrody, a nie jej panow.

Nastepnym wstrzasem bylo pojawienie sie w latach siedemdziesiatych ruchu wyzwolenia zwierzat czy ruchu na rzecz praw zwierzat, twardo domagajacego sie polozenia kresu "gatunkowizmowi" (speciesism). Termin ten, ukuty w roku 1970 przez oksfordzkiego psychologa Richarda Rydera, trafil juz do Oxford English Dictionary, gdzie jest zdefiniowany jako "dyskryminacja lub wyzysk pewnych gatunkow zwierzecych, oparta na przekonaniu o wyzszosci gatunku ludzkiego". Pojecie to sugeruje, ze nasz stosunek do zwierzat jest analogiczny do postawy rasistowskiej wobec ludzi uwazanych za rase nizsza.20 W obydwu przypadkach jakas grupa uzasadnia eksploatacje innej grupy istnieniem pewnej roznicy, ktora w rzeczywistosci nie ma znaczenia moralnego. Przyznajac, ze akceptacja zasady rownosci wszystkich istot ludzkich oznacza postep, obroncy praw zwierzat zwracajajednak uwage, ze wiekszosc istot czujacych nadal pozostaje poza tym zaczarowanym kregiem. Jesli juz dostrzegamy, ze przynaleznosc czlowieka do innej rasy nie

190

powinna byc powodem dyskryminowania jego interesow, to dlaczego, pytaja zwolennicy wyzwolenia zwierzat, ma nim byc przynaleznosc do innego gatunku? Ruch wyzwolenia zwierzat zada, bysmy odrzucili moralnosc szowinizmu gatunkowego i z rownym poszanowaniem traktowali interesy wszystkich istot zdolnych do odczuwania przyjemnosci i bolu, niezaleznie od gatunku tych istot.

W ciagu pierwszej dekady istnienia ruchu jego znaczenie wzroslo na tyle, ze zaczal miec wplyw na dyskusje dotyczace wszelkich sposobow wykorzystywania zwierzat: od testow na zwierzetach po hodowle przemyslowa, od hodowania zwierzat na futra lub tresowania ich w cyrkach po wielorybnictwo. Sila tego ruchu przynajmniej czesciowo bierze sie z jego solidnych podstaw filozoficznych. Jest on wyjatkiem wsrod wspolczesnych ruchow politycznych, gdyz jego idee i udzielane mu poparcie w duzym stopniu pochodza od filozofow akademickich. Dzieki temu argumentacje przeciwko szowinizmowi gatunkowemu cechuje wiekszy rygor logiczny. Wielu filozofow uwaza obecnie, ze sama przynaleznosc gatunkowa nie pozwala jeszcze na etyczne uzasadnienie nierownego traktowania interesow roznych istot zywych. Colin McGinn, wybitny filozof i profesor Rutgers University w New Jersey, nazwal to "zwycieskim argumentem".21 Bez watpienia niektorzy filozofowie nie zgodziliby sie z tym oswiadczeniem; zwolennicy wyzwolenia zwierzat nadal zas stanowia nieliczna mniejszosc. Wyzwanie, jakie rzucili wpojonemu nam zalozeniu o wyzszosci gatunku ludzkiego, wywiera jednak ogromny wplyw na nasze myslenie i dzialanie.

Trzecim wstrzasem stalo sie lepsze poznanie innych gatunkow zwierzecych, a zwlaszcza wielkich malp czlekoksztaltnych. Jane Goodall jako pierwsza z ludzi zostala tak dalece zaakceptowana przez grupe zyjacych na wolnosci szympansow, ze mogla spedzic setki godzin obserwujac je z bliska w ich naturalnym srodowisku. Dian Fossey prowadzila podobne badania nad gorylami w Ruandzie. Wynikiem pracy tych

191

dwoch kobiet byly ksiazki czytane przez miliony osob i powszechna fascynacja tymi naszymi najblizszymi krewniakami, podtrzymywana nadal przez filmy i programy telewizyjne. Obserwacje Goodall i Fossey konsekwentnie obalaja bariery, ktore wznieslismy miedzy soba a innymi zwierzetami. Zwyklo sie utrzymywac, ze jedna z cech wyrozniajacych nasz gatunek jest uzywanie narzedzi. Goodall jednak zauwazyla, ze szympansy wygrzebujac termity z gniazd posluguja sie patykami. Inni naukowcy zaobserwowali, jak foki rozbijaja skorupiaki o skaly, a wiele ptakow za pomoca cierni i patyczkow wydobywa robaki z kory drzew. Nieco wiec spuscilismy z tonu i oznajmilismy, ze wylacznie ludzie wytwarzaja narzedzia. Lecz i ta linia obrony sie zalamala, kiedy Goodall opisala, jak szympansy oczyszczaja patyki z lisci i malych galazek, aby otrzymac potrzebne im narzedzie. Pozniej wiele razy zauwazono, ze szympansy wykonuja rozmaite narzedzia i uzywaja ich. Ktorys z nich obciosal nawet jeden kamien o drugi, otrzymujac w ten sposob kamienne ostrze. Szympansy nie sajedynymi zwierzetami, ktore wytwarzaja narzedzia. Kapucynki na przyklad, poslugujac sie kamieniami, potrafia nadac ksztalt kosciom, ktore sluza im pozniej do sondowania lub ciecia.22

Inne badania pomogly obalic kolejna bariere: przekonanie, ze wyjatkowosc czlowieka polega na zdolnosci uzywania jezyka. Wczesniejsze proby, by szympansy nauczyc mowic, spelzly na niczym z tej prostej przyczyny, ze nie maja one strun glosowych odpowiednich do artykulowania slow. Wtedy dwoje amerykanskich naukowcow zabralo do swojego domu mala szympansiczke o imieniu Washoe i uczylo ja tak samo, jak uczy sie gluchonieme dzieci, uzywajac amerykanskiego jezyka migowego, by porozumiewac sie z nia i miedzy soba w jej obecnosci. Stwierdzili, ze nauczyla sie rozumiec i uzywac wiele znakow. Gdy dorosla i miala przybranego syna, takze jego nauczyla znakow, ktorymi potem poslugiwal sie w kontaktach z ludzmi i innymi szympansami. Sfilmowano takze, jak Washoe, kiedy nie bylo nikogo w poblizu, "migala" do samej

192

siebie. Goryle i orangutany takze mozna nauczyc amerykanskiego jezyka migowego. Slownik gorylicy Koko liczy ponad 1000 slow, a jeszcze wiecej slow rozumie ona w mowionym jezyku angielskim. Orangutan Chantek potrafi nawet klamac uzywajac znakow migowych. Pewnego razu ukradl gumke do olowkow, wlozyl ja do ust i pokazal "pozywienie zjesc", jak gdyby chcac powiedziec, ze ja polknal. Naprawde jednak ukryl gumke w policzku; znaleziono ja potem w jego sypialni, w miejscu gdzie czesto chowal rozne rzeczy. Probowano sugerowac, ze malpy czlekoksztaltne nie uzywaja "prawdziwego" jezyka, a jedynie odpowiadaja na sygnaly ludzi, lecz interpretacje te podwaza ogromna ilosc zgromadzonych danych, w tym dotyczacych porozumiewania sie szympansow miedzy soba za pomoca znakow migowych, a nawet "migania" do samych siebie.23

Badania te wykazuja, ze ci nasi najblizsi krewni sa do nas znacznie bardziej podobni, niz mozna bylo przypuszczac. Przepasc miedzy nami zmniejsza sie takze z przeciwnej strony. Od lat szescdziesiatych, kiedy ukazaly sie pelne roznych spekulacji, bardzo popularne ksiazki, jak African Genesis i The Territorial Imperative Roberta Ardreya, Naga malpa Desmonda Morrisa oraz The Imperial Animal Lionela Tigera i Robina Foxa, zaczelismy bardziej serio traktowac istotne spostrzezenie Darwina, ze my takze jestesmy zwierzetami. Chociaz w tych wczesnych ksiazkach jest wiele stwierdzen nie do przyjecia, to jednak bardziej wnikliwe i lepiej ugruntowane badania naukowe zastosowaly teorie ewolucji do studiow nad zachowaniami ssakow spolecznych, dajac olsniewajace rezultaty. Poniewaz my takze jestesmy ssakami spolecznymi, prace te pomagaja wyjasnic zachowania czlowieka i pokazuja, ze jest ono silniej zdeterminowane biologicznie, a mniej niz przypuszczalismy rozni sie od zachowan innych podobnych zwierzat. Prawda jest oczywiscie, ze lepiej niz inne ssaki spoleczne poslugujemy sie rozumem, ale cele, do osiagania ktorych go uzywamy, mamy ogolnie rzecz biorac te same: zdobywanie pokarmu i partnerow

193

seksualnych, podnoszenie swojego statusu spolecznego, ochrona rodziny i obrona terytorium. Wspolne sa tez najbardziej podstawowe zasady moralne regulujace nasze postepowanie: regula odwzajemniania sie, zobowiazania wobec krewnych, a takze ograniczenia zachowan seksualnych.24 Wszystko to pozwala nam dostrzec, ze jestesmy zwierzetami, i to nie tak bardzo odmiennymi, jak sadzilismy.

Ostateczny cios tradycyjnemu zachodniemu pogladowi o wyjatkowosci istot ludzkich zadac moze rozwoj genetyki i jej konsekwencje dla sposobu, w jaki uczeni klasyfikuja czlowieka i jego najblizszych przodkow. Przez wiele lat wiekszosc biologow uwazala, ze gatunek ludzki ewoluowal jako osobna galaz, niezaleznie od innych wielkich malp czlekoksztaltnych, takze szympansow i goryli. Zalozenie to bylo calkiem naturalne, jesli wezmie sie pod uwage, jak silne jest przekonanie o naszej wyjatkowosci. Nowsze techniki biologii molekularnej umozliwily dokladne okreslenie stopnia zroznicowania genetycznego roznych gatunkow zwierzat. Wiemy teraz, ze z szympansami mamy wspolne 98,4 procent DNA. Dzieli wiec nas bardzo nieznaczna roznica genetyczna. Jest ona mniejsza niz na przyklad roznica miedzy dwoma gatunkami gibbona, ktora wynosi 2,2 procent; lub miedzy czerwonookim i bialookim wireo, dwoma blisko spokrewnionymi gatunkami ptakow polnocnoamerykanskich, ktorych geny roznia sie o 2,9 procent. Jeszcze bardziej istotny jest fakt, ze roznica genetyczna miedzy nami a szympansami jest mniejsza niz 2,3 procent, ktore dzieli DNA szympansow i DNA goryli. Innymi slowy, to my, a nie goryle, jestesmy najblizszymi krewnymi szympansow. A wszystkie afrykanskie malpy czlekoksztaltne - szympansy, goryle i ludzie - sa blizej spokrewnione ze soba niz z orangutanami.

Odkrycia te spowodowaly, iz kilku wybitnych naukowcow, wsrod nich Richard Dawkins, wykladowca zoologii na Uniwersytecie Oksfordzkim, i Jared Diamond, profesor fizjologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, uznalo, ze

194

nadszedl czas, by zrobic to, na co zabraklo odwagi Linneuszowi: zmienic sposob, w jaki klasyfikujemy siebie i inne afrykanskie malpy czlekoksztaltne. Jak widzielismy, Linneusz sklasyfikowal czlowieka nie tylko jako odrebny gatunek Homo sapiens, ale takze jako odrebny rodzaj Homo, a nawet osobna rodzine Hominidae. Klasyfikacja ta pozostala nie zmieniona od XVIII wieku. Nasi najblizsi krewni, szympansy, nie naleza do rodzaju Homo, lecz do Pan (ktory dzieli sie na dwa gatunki: Pan troglodytes i Pan paniscus), natomiast goryle stanowia odrebny rodzaj Gorilla, a wszystkie malpy czlekoksztalne naleza do rodziny Pongidae. Dysponujemy obecnie nieodpartymi dowodami, ze jedyna podstawa tej dwustuletniej kategoryzacji jest chec oddzielenia nas od innych zwierzat. Wszyscy badacze zajmujacy sie taksonomia zgodnie twierdza, ze dwa gatunki gibbona naleza do tego samego rodzaju, podobnie jak do jednego rodzaju naleza czerwonooki i bialooki wireo. Dzieli nas mniej od szympansow, niz dzieli dwa rozne gatunki gibbona lub dwa rozne gatunki wireo. Natomiast roznica w DNA miedzy nami a gorylem jest w przyblizeniu taka jak miedzy dwoma roznymi gatunkami kazdego z tych rodzajow. Mozemy z tego wyciagnac tylko jeden poprawny wniosek. Poniewaz zgodnie z zasadami nazewnictwa zoologicznego pierwszenstwo maja nazwy wczesniej wprowadzone, dwa gatunki szympansa powinno sie nazwac Homo troglodytes i Homo paniscus, a goryla - Homo gorilla. Mozemy tez przyjac barwniejsza propozycje Jareda Diamonda i nazwac czlowieka "trzecim szympansem".25

Nalezymy zatem do tej samej rodziny i tego samego rodzaju co szympansy i goryle. Wciaz jednak mozna powiedziec, ze skoro stanowimy odrebny gatunek, to jest to zupelnie wystarczajacy powod, by nakreslic linie ostrego podzialu miedzy ludzmi a innymi zwierzetami. Jest oczywiscie prawda, ze nalezymy do osobnego gatunku, w jakim stopniu daje to nam jednak podstawy do dystansowania sie od innych zwierzat? Stephen Clark, profesor filozofii na uniwersytecie w Liverpoolu,

195

i R.I.M.Dunbar, profesor antropologii przyrodniczej w University College w Londynie, twierdza ostatnio, ze podzial na gatunki nie oddaje naturalnego porzadku rzeczy ani nie odzwierciedla rzeczywistego swiata, lecz raczej subiektywne sady osob, ktore przeprowadzaja klasyfikacje. Przyroda nie ustanowila granic miedzy gatunkami; sa one jedynie odbiciem naszego sposobu klasyfikowania istot zywych. Zdarza sie czesto, ze istoty bardzo rozniace sie wygladem - na przyklad pekinczyka i wilczarza - zaliczamy do tego samego gatunku, natomiast oddzielamy istoty bardzo do siebie podobne, jak chocby nalezace do roznych gatunkow ptaki. Jak ujmuje to Dunbar:

W rzeczywistosci malpy czlekoksztaltne sa po prostu populacja
zwierzat, ktora genetycznie roini sie od nas tylko nieco bardziej niz
populacje ludzkie zyjace w innych rejonach swiata. Wygladaja
troche - lecz nie zupelnie - inaczej niz osobniki populacji po-
wszechnie zwanych "ludzkimi", a juz na pewno nie sa tak do nas
niepodobne jak, powiedzmy, pajaki.26

A co z definicja gatunku jako grupy, ktora moze dawac plodne krzyzowki? Pomijajac praktyczne problemy, jakie moglyby miec z tym pekinczyk i wilczarz, powodem, dla ktorego nie jest to juz standardowa definicja gatunku, jest zjawisko tzw. ring species (doslownie "gatunkow pierscieniowych"). Oto przyklad podany przez Dawkinsa:

Najlepiej znany przypadek to mewa srebrzysta i mniejsza mewa
siodlata. W Wielkiej Brytanii sa to wyraznie rozniace sie gatunki,
o zupelnie innym ubarwieniu. Kazdy potrafi je odroznic. Lecz
podazajac sladem populacji mewy srebrzystej coraz bardziej na
zachod, wokol bieguna polnocnego do Ameryki Polnocnej i dalej
poprzez Alaske i Syberie z powrotem do Europy, zauwaza sie
ciekawe zjawisko. "Mewy srebrzyste" staja sie stopniowo coraz
mniej podobne do mew srebrzystych, a coraz bardziej do mniej-
szych mew siodlatych, i w koncu okazuje sie, ze europejskie mniej-
sze mewy siodlate sa w rzeczywistosci drugim koncem pierscienia,
ktorego poczatkiem sa mewy srebrzyste Na kazdym odcinku tego
pierscienia ptaki sa wystarczajaco podobne do swych sasiadow, by
sie krzyzowac. Zjawisko to wystepuje az po europejskie krance

196

tego kontinuum. Tutaj mewa srebrzysta nigdy nie krzyzuje sie
z mniejsza mewa siodlata, chociaz laczy je seria krzyzujacych sie
osobnikow na calym obszarze ich wystepowania wokol kuli ziem-
skiej.

Dawkins wysnuwa z tego niedwuznaczny wniosek:

W przypadku ring species, takich jak opisane mewy, niezwykle jest
jedynie to, ze wszystkie typy posrednie nadal wystepuja na swiecie.
Wszystkie pary spokrewnionych gatunkow sa to potencjalnie ring
species. Musialy kiedys zyc typy posrednie. Tyle tylko, ze wiek-
szosc z nich wymarla.27

Zatem jesli nie mozemy krzyzowac sie z szympansami badz z pol-ludzmi lub pol-szympansami, ktore z kolei moglyby krzyzowac sie z szympansami, to tylko dlatego, ze wyginely typy posrednie. Lecz dlaczego z gory zakladamy, ze czlowiek i szympans nie mogliby miec dziecka? Co prawda roznimy sie liczba chromosomow - szympansy maja ich 48, a ludzie 46, ale krzyzuja sie przeciez siamangi i gibbony bialorekie - dwa rozne gatunki malp czlekoksztaltnych zyjacych w Malezji i Indonezji - mimo iz maja rozne liczby chromosomow (50 i 44).28 A wiec nie mozna wykluczyc, ze mozliwe jest skrzyzowanie czlowieka z szympansem.

197
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  •