Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
2.8.6. KTO JEST OSOBA?
Rozdzial ten rozpoczalem od opisu zycia spolecznosci, ktorej zwierzeca nature ukrylo uzycie slowa "osoba". Czesto uzywamy slowa "osoba" w tym samym znaczeniu co slowa "czlowiek". Ale w dyskusjach bioetykow termin "osoba" ostatnio stosowany jest przewaznie na oznaczenie bytu posiadajacego pewne szczegolne cechy, jak racjonalnosc i samoswiadomosc. Znaczenie to ma utrwalone podstawy historyczne. Jak widzielismy, zgodne jest z definicja podana w wieku XVII przez Johna Locke'a. Angielskie slowo person (osoba) pochodzi od lacinskiego slowa persona, pierwotnie oznaczajacego maske
197
noszona przez aktora, a pozniej postac wystawianej sztuki. Slowo to do jezyka filozoficznego wprowadzil stoik Epiktet, ktory oznaczal nim role, jaka odgrywa sie w zyciu. Zostalo przejete przez wczesnych myslicieli chrzescijanskich boryka jacych sie ze zrozumieniem doktryny Trojcy Swietej: jaka jest relacja miedzy Bogiem Ojcem, Synem Bozym i Duchem Swietym? W roku 325 sobor nicejski rozstrzygnal sprawe, interpretujac Trojce Swieta jaka jedna substancje - jeden samoistny byt - w trzech osobach. Lecz czym jest osoba? Skoro ani Bog Ojciec, ani Duch Swiety nigdy nie byli ludzmi, oczywiste stawalo sie, ze osoba nie musi wcale byc czlowiekiem. W szostym wieku filozof Boecjusz utrwalil to rozumienie, definiujac "osobe" jako "jednostkowa substancje o naturze racjonalnej". Definicje te przejal potem Tomasz z Akwinu i inni mysliciele, a Locke uzupelnil ja o aspekt swiadomosci wlasnego istnienia w roznych miejscach i czasach.29
A zatem wcale nie jest tak, ze na mocy definicji osoba musi byc czlowiekiem. Lecz jedynymi osobami nie bedacymi ludzmi, jakie brali pod uwage Boecjusz i Tomasz z Akwinu, byly byty duchowe, jak na przyklad Bog i Duch Swiety. Czy sa inne, bardziej uchwytne osoby, ktore jednak nie sa ludzmi? A moze wlasnie ponizszy cytat opisuje osobe?
Porozumiewa sie jezykiem migowym, dysponujac slownictwem
liczacym ponad 1000 slow. Rozumie takze mowiony jezyk angiel-
ski i czesto prowadzi "dwujezyczne" rozmowy, odpowiadajac zna-
kami na pytania zadane po angielsku. Uczy sie liter alfabetu i umie
czytac pewne slowa drukowane, w tym swe wlasne imie. W tescie
na inteligencje Stanforda-Bineta osiagnela wynik miedzy 85 a 95
punktow.
Wykazuje wyrazna samoswiadomosc, jak wynika z jej zachowan
przed lustrem, kiedy zajmuje sie sama soba, np. strojac miny,
ogladajac zeby, a takze kiedy trafnie uzywa slow jezyka okres-
lajacych nia sama. Klamie, aby uniknac konsekwencji swego nie-
wlasciwego zachowania, i przewiduje, jak inni zareaguja na jej
dzialania. Bawi sie w wymyslone zabawy, sama i z innymi. Nama-
lowala i narysowala obrazki, ktore cos przedstawialy. Pamieta
przeszle zdarzenia swego zycia i potrafi o nich mowic. Rozumie
198
i wlasciwie posluguje sie slowami oznaczajacymi relacje czasowe,
jak "przed", "po", "pozniej", "wczoraj".
Smieje sie z wlasnych i z cudzych zartow. Zraniona lub pozo-
stawiona sama, placze, przestraszona, krzyczy lub sie zlosci. Mowi
o wlasnych uczuciach, uzywajac slow takich jak ,szczesliwa",
"smutna", "przestraszona", "cieszyc sie", "chetnie", "zniecheco-
na" "zrobione" i, dosc czesto, "kochac". Oplakuje utraconych
bliskich - ulubionego kota, ktory umarl, przyjaciela, ktory odszedl.
Moze mowic o tym, co bedzie, gdy ktos umrze, ale staje sie nie-
spokojna i nieswoja, gdy chce sig z nia rozmawiac o jej wlasnej
smierci lub smierci jej towarzyszy. Z niezwykla lagodnoscia odnosi
sig do kociat i innych malych zwierzat. Wczuwa sie nawet w sytua-
cje innych, znanych tylko ze zdjec.30
Wielu ludzi ze sceptycyzmem odnosi sie do takich opisow zwierzat, ale inni obserwatorzy wielkich malp czlekoksztaltnych - w tym szympansow i orangutanow - calkiem niezaleznie opisuja ich umiejetnosci, z grubsza podobne do przedstawionych tutaj umiejetnosci gorylicy Koko. W swietle przedstawionych danych trudno watpic, ze Koko jest "istota myslaca i inteligentna, obdarzona rozumem i zdolnoscia refleksji, istota, ktora moze ujmowac siebie mysla jako sama siebie, to znaczy: jako te sama w roznych czasach i miejscach myslaca rzecz". Dotyczy to zapewne takze innych wielkich malp czlekoksztaltnych, i to nie tylko tych, ktore ucza sie ludzkiego jezyka. Jane Goodall, ktora spedzila wiekszosc swego zycia obserwujac zyjace na wolnosci szympansy w Gombii w Tanzanii, napisala:
Z pewnoscia my wszyscy pracujacy z szympansami przez dlugi
czas nie wahamy sie twierdzic, ze szympansy okazuja uczucia
podobne do ludzkich - a czasami nawet identyczne - takie, ktore
nazywamy radoscia, smutkiem, strachem, rozpacza, itd. Moga pla-
nowac swoja najblizsza przyszlosc... I na pewno maja jakies poje-
cie wlasnego ja.31
Na tej planecie sa jeszcze inne osoby oprocz nas. Najsilniej przemawiaja za tym dane odnoszace sie do wielkich malp czlekoksztaltnych, ale byc moze w koncu okaze sie, ze takze
199
wieloryby, delfiny, slonie, malpy nieczlekoksztaltne, swinie, psy i inne zwierzeta posiadaja swiadomosc swego istnienia w czasie i zdolnosc rozumowania. A wtedy trzeba bedzie je uznac za osoby. Czy jednak stanowi to jakas roznice, czy zwierze jest osoba, czy nie? Z jednej strony jest to roznica niewielka. Obojetne, czy psy i swinie sa osobami czy tez nie, odczuwaja bol i cierpia na rozne sposoby, a nasza troska o zaoszczedzenie im cierpien nie powinna zalezec od stopnia, w jakim moga byc bytami racjonalnymi i samoswiadomymi. Lecz z drugiej strony termin "osoba" nie jest jedynie terminem opisowym. Laczy sie z nim pewna postawa moralna. Wiemy, ze to, iz korporacja jest osoba w sensie prawnym, oznacza, ze moze ona podjac pewne kroki prawne i my mozemy podjac je wobec niej. Podobnie, skoro tylko uswiadomimy sobie, ze zwierze jest osoba, bedziemy musieli przyznac mu podstawowe prawa.
Nasze odosobnienie sie skonczylo. Nauka pomogla nam zrozumiec historie naszej ewolucji oraz nature nas samych i innych zwierzat. Wolni od krepujacych wiezow religijnych, mamy nowa swiadomosc tego, kim jestesmy i z kim jestesmy spokrewnieni, tego, ze roznica miedzy nami i innymi gatunkami jest niewielka oraz ze granica miedzy "nami" a "nimi" wytyczana jest w dosc przypadkowy sposob. Przyjecie tej nowej wizji zmieni na zawsze sposob podejmowania decyzji o charakterze moralnym dotyczacych istot zywych, ktore wprawdzie naleza do naszego gatunku, lecz brak im zdolnosci umyslowych, jakie maja niektore istoty innych gatunkow. Dlaczego mamy uwazac zycie anencefalicznego dziecka ludzkiego za swiete i nietykalne, a beztrosko zabijac zdrowego pawiana, by pobrac jego narzady? Dlaczego mamy zamykac szympansy w klatkach w laboratoriach i zarazac je smiertelnymi chorobami czlowieka, jesli wzdragamy sie przed pomyslem, by prowadzic eksperymenty na uposledzonych ludzkich dzieciach, ktorych poziom umys-
lowy bliski jest poziomowi szympansa?
200
Ta nowa wizja nie pozostawia juz miejsca na stara tradycyjna odpowiedz na te pytania: dlatego, ze my, ludzie, jestesmy wyroznionym stworzeniem, na mocy samego czlowieczenstwa nieskonczenie cenniejszym niz wszelkie inne istoty zywe. Inaczej pojmujac nasze miejsce we wszechswiecie, porzucic bedziemy musieli te odpowiedzi i zrewidowac granice naszej etyki. Przyjmujac nowawizje, bedziemy musieli zlozyc w ofierze etyke, dla ktorej liczy sie tylko to, czy istota zywa jest czlowiekiem. Skutki tego przewrotu beda dramatyczne, nie tylko dla naszego stosunku do zwierzat, ale dla calej etyki swietosci zycia. Skoro odrzucimy zalozenie, ze trzeba byc czlowiekiem, aby miec jakies prawo do zycia, zaczniemy dociekac, jakie cechy i zdolnosci musi miec zwierze, aby miec to prawo. Jesli nasze kryteria wymagac beda czegos wiecej niz nagiej swiadomosci wlasnego ja, nie unikniemy wniosku, ze pewne istoty ludzkie nie sa w stanie ich spelnic. Bardzo trudno bedzie przyznac im prawo do zycia, odmawiajac go jednoczesnie zwierzetom majacym takie same jak my cechy i zdolnosci.