Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
3.9.2. PISZAC NA NOWO PRZYKAZANIA.
Jaka bedzie ta nowa etyka? Wybiore piec przykazan starej etyki, ktore - jak widzielismy - sa falszywe, i pokaze, jak powinna je przeksztalcic nowa etyka zycia i smierci. Nie chce jednak, by tych piec nowych przykazan uwazano za wykute w kamieniu. Nie aprobuje zadnej wyrytej w kamieniu etyki. Sa chyba lepsze sposoby zaradzenia slabo'sciom etyki tradycyjnej.
207
Ksiazka ta podsuwa jeden z nich: nieustajace myslenie; wszak mozna cos przemyslec wiecej niz raz.* Wazne, by je rozpoczac i zdawac sobie sprawe, jak fundamentalny musi ono miec charakter.
Pierwsze stare przykazanie
Traktuj wszelkie ludzkie zycie jako majace taka sama wartosc.
Malo kto wierzy, ze wszelkie ludzkie zycie ma taka sama wartosc. Zwrotom retorycznym, ktore z taka latwoscia plyna z ust i spod pior papiezy, teologow, etykow i niektorych lekarzy, oni sami zadaja klam za kazdym razem, gdy stwierdzaja, ze nie trzeba robic wszystkiego co w naszej mocy dla ratowania zycia noworodkow z powaznymi wadami; ze staremu czlowiekowi z zaawansowana choroba Alzheimera mozna pozwolic umrzec na zapalenie pluc, nie leczac go antybiotykami; ze mozna nie nawadniac i nie zywic pacjenta w stanie trwale wegetatywnym. Kiedy prawo trzyma sie litery tego przykazania, prowadzi to do czegos, co wszyscy zgodnie uznaja za absurd: jak na przyklad dwadziescia lat zycia Joeya Fiori w stanie trwale wegetatywnym lub podtrzymywanie na respiratorze zycia anencefalicznego Baby K. Nowa etyka moze uporac sie z tymi trudnymi problemami unikajac beznadziejnych prob dochowania wiernosci gornolotnym oswiadczeniom o identycznej wartosci zycia kazdego czlowieka, niezaleznie od mozliwosci uzyskania lub odzyskania przez niego swiadomosci.
Pierwsze nowe przykazanie
Uznaj, ze warto'sc ludzkiego zycia sie zmienia.
To nowe przykazanie pozwala nam uczciwie przyznac - jak uczciwie przyznali sedziowie brytyjscy w obliczu faktycznego
* W oryginale autor nawiazuje do tytulu ksiazki: Rethinking Life and Death, czego nie oddaje tytul polski (przyp. tlum.).
208
stanu egzystencji Tony'ego Blanda - ze zycie pozbawione swiadomosci nie ma w ogole zadnej wartosci. Mozemy dojsc do tego samego wniosku - znowu podobnie jak sedziowie brytyjscy oceniajacy stan, w jakim znajdowalo sie Baby C. - zastanawiajac sie nad zyciem istoty ludzkiej trwale pozbawionej mozliwosci nawiazywania umyslowego, spolecznego i fizycznego kontaktu z innymi ludzmi. Kiedy taki kontakt jest w minimalnym chocby stopniu mozliwy, nowa etyka ocenia wartosc zycia tak, jak zalecal sedzia Donaldson w sprawie Baby J: "wazac" z jednej strony ewentualne cierpienia, a z drugiej - ich mozliwa rekompensate.
Pierwsze nowe przykazanie nakazuje nam traktowac ludzi stosownie do pewnych majacych etyczne znaczenie cech. Niektore z nich naleza do samej natury czlowieka. Zawiera sie wsrod nich swiadomosc, zdolnosc do nawiazywania kontaktow fizycznych, spolecznych i intelektualnych z innymi istotami, swiadoma wola trwania zycia i cieszenie sie pewnymi przezyciami. Inne cechy o znaczeniu etycznym maja charakter relacyjny: na przyklad istnienie krewnych, ktorzy beda oplakiwac czyjas smierc, lub to, ze dana istota zajmuje tak wazne miejsce w grupie, ze jej smierc wywola obawy innych o wlasne zycie. Wszystkie te czynniki nie pozostaja bez wplywu na wzgledy i szacunek, jaki powinnismy miec dla tej istoty.
Najsilniejszym argumentem na rzecz nowego przykazania jest jawna absurdalnosc starego. Gdybysmy serio potraktowali mysl, ze zycie kazdego czlowieka - niezaleznie od zdolnosci swiadomosci - jest tak samo warte podtrzymywania i troski, to musielibysmy z praktyki medycznej wyplenic nie tylko jawne, lecz takze zamaskowane oceny jakosci zycia. Nie pozostawaloby nam wtedy nic innego, jak tylko wszelkimi silami podtrzymywac zycie dzieci anencefalicznych, pozbawionych kory mozgowej, oraz pacjentow w stanie trwale wegetatywnym. W koncu, gdybysmy rzeczywiscie mieli byc wobec siebie uczciwi, musielibysmy starac sie przedluzyc zycie takze tych ludzi, ktorych obecnie uwazamy za martwych, poniewaz ich
209
mozgi przestaly funkcjonowac. Jesli bowiem kazde zycie ludzkie ma taka sama - niezalezna od zdolnosci swiadomosci - wartosc, to dlaczego brac pod uwage raczej smierc mozgu niz smierc ciala jako calosci?
Jesli jednak przyjmiemy pierwsze nowe przykazanie, to uda nam sie przezwyciezyc trudny problem, jakim dla etyki swietosci zycia sa decyzje dotyczace dzieci anencefalicznych i z martwa kora mozgowa, pacjentow w stanie trwale wegetatywnym oraz takich, u ktorych stosujac obowiazujace kryteria rozpoznano smierc mozgowa. W zadnym z tych przypadkow tak naprawde niejest wazne,jak definiujemy smierc. Definicji smierci poswiecilismy nieco wiecej uwagi tylko dlatego, ze nadal usilujemy zyc w granicach struktur etycznych i prawnych uksztaltowanych przez stare przykazanie. Kiedy je odrzucimy, zwrocimy swa uwage na cechy, ktore majaznaczenie etyczne, takie jak zdolnosc do cieszenia sie wlasnymi przezyciami, do nawiazywania kontaktu z innymi, chec, by zycie trwalo. Zadna z nich nie jest mozliwa bez istnienia swiadomosci, a skoro jestesmy pewni, ze nastapila jej nieodwracalna utrata, to dalsze trwanie pewnych funkcji hormonalnych nie ma znaczenia etycznego, gdyz pozbawionemu swiadomosci pacjentowi nie przynosi zadnej korzysci. Jesli pacjent nie ma kory mozgowej, nie przynosi mu korzysci funkcjonowanie pnia mozgu. Decyzje, jak traktowac takich pacjentow, nie powinny zatem zalezec od dumnej retoryki mowiacej o rownej wartosci wszelkiego ludzkiego zycia, lecz od wziecia pod uwage interesow rodzin i partnerow zyciowych, ktorzy poniesli tak tragiczna, zaslugujaca na pewne wzgledy strate. Jesli pacjent w stanie trwale wegetatywnym powiedzial wczesniej, czego chcialby w podobnych okolicznosciach, to takze jego zyczenie powinno zostac uwzglednione. (Mozemy zrobic to jedynie z szacunku dla woli zmarlego lub by zapewnic zywych, ze i ich zyczenia beda kiedys respektowane.) System publicznej opieki zdrowotnej nie moze jednak ignorowac faktu, ze zasoby lecznicze sa ograniczone, ani tez lekcewazyc potrzeb innych ludzi, ktorych zycie moglaby uratowac transplantacja narzadow.
210
Drugie stare przykazanie
Nigdy rozmyslnie nie pozbawiaj zycia niewinnej istoty ludzkiej.
Drugie przykazanie powinno byc odrzucone, dlatego ze okolicznosci, jakie moga sie pojawic, traktuje w sposob zbyt absolutystyczny. Jak daleko moze nas to zaprowadzic, widac na przykladzie nauki Kosciola katolickiego zabraniajacej zabicia plodu, nawet wtedy gdy jest to jedyny sposob unikniecia smierci dwu osob: kobiety w ciazy i plodu. Dla tych, ktorzy biora na siebie odpowiedzialnosc za konsekwencje wlasnych decyzji, jest to doktryna absurdalna. Strach pomyslec, ze jest ona prawdopodobnie odpowiedzialna za niepotrzebna i okropna smierc nieznanej liczby kobiet w szpitalach katolickich lub w rekach zarliwych katolickich lekarzy i poloznych w wieku XIX i na poczatku XX. Zdarzala sie ona, gdy na na przyklad glowa dziecka utknela w drogach rodnych i nie mogla byc uwolniona. Jedynym sposobem uratowania kobiety byl wowczas zabieg zwany kraniotomia, ktory wymaga wprowadzenia narzedzi chirurgicznych przez pochwe i skruszenia cranium, czyli czaszki plodu. Jesli sie tego nie zrobilo, kobieta i plod umierali podczas porodu. Interwencja ta niewatpliwie jest wyjsciem ostatecznym. Niemniej przerazajace wydaje sie, ze jakikolwiek zyczliwy lekarz mogl w tej trudnej sytuacji przygladac sie z zalozonymi rekami, jak umieraja kobieta i plod. Dla etyki, ktora laczy nie uznajacy wyjatkow zakaz pozbawiania zycia niewinnej istoty ludzkiej z przekonaniem, ze plod jest niewinna istota ludzka, nie istnieje jednak inny sluszny sposob postepowania. Gdyby Kosciol katolicki dopuscil kraniotomie, musialby zrezygnowac albo z absolutnego charakteru zakazu pozbawiania zycia niewinnej istoty ludzkiej, albo z pogladu, ze plod jest niewinna istota ludzka. Naturalnie nie zrobil - i nie robi - niczego takiego. Podtrzymuje swe nauczanie. Jesli dzisiaj doktryna ta nie jest juz przyczyna bezsensownej smierci kobiet, to dzieje sie tak jedynie dzieki postepowi technik polozniczych, pozwalajacych uwolnic i wydobyc zywy plod.
211
Drugie stare przykazanie nalezaloby odrzucic takze w sytuacjach, kiedy - jak zwrocili uwage brytyjscy sedziowie - lordowie, wydajac wyrok w sprawie Tony'ego Blanda - zycie nie daje zyjacej osobie zadnej korzysci. Lecz jedyna modyfikacja absolutnego zakazu pozbawiania zycia, ktora ich lordowskie moscie uznali za uzasadniona - rozmyslne przerwanie zycia przez zaprzestanie lub zaniechanie postepowania leczniczego - watpliwa jest w sytuacjach, w ktorych lepiej przerwac je czynnie. Prawo uznalo doktora Nigela Coxa za winnego usilowania zabojstwa pani Lilian Boyes, i to pomimo faktu, ze sama pacjentka blagala o smierc wiedzac, ze ma przed soba juz tylko kilka godzin agonii. Nie trzeba dodawac, ze zadne prawo, zaden sad i zaden kodeks etyki lekarskiej nie wymagal, by doktor Cox zrobil wszystko, co w jego mocy, dla przedluzenia zycia pani Boyes. Gdyby na przyklad nagle utracila ona zdolnosc samodzielnego oddychania, niepodlaczenie jej do respiratora - lub, gdyby juz byla podlaczona, odlaczenie - byloby calkowicie zgodne z prawem i tradycyjna etyka. Odpychajaca jest juz wszak sama mysl o przedluzaniu cierpien podobnych cierpieniom pani Boyes: i tradycyjna, i nowa etyka uznalaby takie postepowanie za niesluszne. Lecz przyklad ten pokazuje jedynie, jak wielka wage tradycyjna etyka przyklada do trudno uchwytnej granicy miedzy przerwaniem czyjegos zycia przez zaprzestanie postepowania lekarskiego i przerwaniem go przez podanie letalnej iniekcji. Jej nastawienie dobrze podsumowuje slynny dwuwiersz:
Nie powinienes zabic, ale nie musisz sie specjalnie wysilac, by utrzymac przy zyciu.
Nakaz ten wypowiadany jest czasami namaszczonym tonem, jakby zawierala sie w nim madrosc starozytnych medrcow. Pewien lekarz, broniac w pismie "Lancet" nieleczenia dzieci ze spina bifida, mowi o tych wersach jako o "starej sentencji, ktorej nauczono nas na studiach medycznych".2 Po-
212
brzmiewa w tym ironia, poniewaz wystarczy sie zorientowac, skad ow dwuwiersz pochodzi - z Najnowszego Dekalogu Arthura Hugha Clougha - by nie miec watpliwosci, ze intencja tych, jak i zreszta pozostalych wersow, jest zwrocenie uwagi, jak bardzo zatracilismy ducha dziesieciorga przykazan. W innych dwuwierszach widac to jednoznacznie. Na przyklad:
Zadnych obrazow nie darz czcia
Procz tych, co na monecie lsnia.3
Clough broni zatem szerszego rozumienia odpowiedzialnosci. Niezabijanie nie wystarcza. Jestesmy odpowiedzialni takze za konsekwencje decyzji o zaprzestaniu usilowan podtrzymywania przy zyciu.
Drugie nowe przykazanie
Bierz odpowiedzialnosc za konsekwencje wlasnych decyzji.
Zamiast koncentrowac sie na tym, czy intencja dzialania lekarza jest skrocenie zycia pacjenta i czy skraca je usuwajac sonde odzywiajaca, czy podajac letalna iniekcje, nowe przykazanie nakazuje lekarzom zadanie sobie pytania, czy decyzja, ktora wedlug ich przewidywan skroci zycie pacjenta, jest - biorac pod uwage wszystkie okolicznosci - shuszna.
Jesli przyjmiemy, ze jestesmy tak samo odpowiedzialni za zaniechanie jak za dzialanie - za to, czego nie robimy, tak samo jak za to, co robimy - to mozemy przekonujaco wyjasnic, dlaczego lekarze postepowali zle, kiedy posluszni nauce Kosciola katolickiego nie dokonywali kraniotomii wtedy, gdy byl to jedyny sposob zapobiezenia jednoczesnej smierci matki i plodu. Za rozwiazanie tego dylematu trzeba jednak zaplacic pewna cene: poki nie wyznaczy sie granic naszej odpowiedzialnoSci, poty nowa etyka stawiac bedzie przed nami skrajne wymagania. W swiecie, w ktorym jedni zyja na granicy smierci glodowej, a inni oplywaja w dostatki i w ktorym zarazem istnieja
213
nowoczesne srodki lacznosci i transportu, zawsze mozna cos zrobic, by gdzies uratowac jakas osobe chora lub niedozywiona. Bardziej wyczuleni na potrzeby innych zgodnie twierdza, ze ludzie zyjacy w spoleczenstwach dobrobytu, ktorzy dysponuja dochodami znacznie przewyzszajacymi ich potrzeby, powinni robic wiecej, by dopomoc ludziom z krajow biedniejszych w osiagnieciu poziomu zycia pozwalajacego na zaspokojenie elementarnych potrzeb. Niepokojaca konsekwencja takiego pojmowania odpowiedzialnosci jest jednak brak granic tego, co zrobic powinnismy. Jesli jestesmy odpowiedzialni nie tylko za to, co zrobilismy, ale i za to, czego nie zrobilismy, to czyz nie jest moralnie niesluszne kupowanie modnych ubran albo jedzenie obiadu w drogiej restauracji, skoro wydane pieniadze moglyby uratowac zycie jakiejs obcej osoby umierajacej z braku pozywienia? Czy rzeczywiscie nieprzekazanie pieniedzy organizacjom charytatywnym jest pewna forma zabojstwa lub czyms rownie zlym?
Nowa etyka nie twierdzi jednak, ze zaniechanie ratunku jest tak samo zle jak zabojstwo. Spoleczenstwo nie przetrwaloby bez jakiegos zakazu zabijania ludzi, lecz moie przezyc, jesli jedni nie ratuja innych w potrzebie - mimo ze bedzie wtedy bardziej obojetne i zatomizowane. Zwykle jednak mamy powody, by bardziej bac sie tych, ktorzy mogliby nas zabic, niz tych, ktorzy nie zrobiliby nic, by uchronic nas przed smiercia. Ponadto, choc mozna zadac, by nikt nie zabijal ludzi, ktorzy chca zyc, to zadanie poswiecen oznaczaloby stawianie wymagan przeciwnych trwalym i niemal powszechnym cechom natury ludzkiej. Etyka, by mogla zostac zaakceptowana, chyba musi byc nieco stronnicza, czyniac ustepstwa na rzecz nas samych, naszych rodzin i przyjaciol. W falszywym przekonaniu, ze jestesmy odpowiedzialni tylko za to, co robimy, a nie za to, czego nie robimy, kryje sie zatem ziarno prawdy.
Analiza problemow zwiazanych z ciazaca na nas odpowie dzialnosca pomocy obcym ludziom wykracza poza temat tej ksiazki - ale dostrzegalne sa juz dwa wnioski. Po pierwsze
214
rozroznienie miedzy zabiciem a przyzwoleniem na smierc jest mniej ostre, niz zwyklo sie sadzic. Byc moze wynikiem przemyslenia naszej etyki zycia i smierci bedzie powazniejsze traktowanie nieudzielenia wystarczajacej pomocy tym, ktorych bez wielkiego poswiecenia z naszej strony mozna by uratowac. Po drugie, obojetne jakie bylyby powody, dla ktorych nalezaloby przynajmniej czesciowo zachowac rozroznienie miedzy zabiciem a przyzwoleniem na smierc - twierdzac na przyklad, ze gorzej jest zabijac obcych niz nie dawac im koniecznej do przezycia zywnosci - nie maja one jednak zastosowania, gdy ktos - jak Lilian Boyes - chce umrzec, a smierc spowodowana przez czynne dzialanie (na przyklad, podanie letalnej iniekcji) jest szybsza i w mniejszych cierpieniach niz spowodowana przez zaniechanie (na przyklad, czekanie, az u pacjenta wywiaze sie infekcja, a nastepnie niepodawanie antybiotykow).
Trzecie stare przykazanie
Nigdy nie odbieraj sobie zycia i staraj sie przeszkodzic innym w samobojstwie.
Od prawie dwu tysiecy lat autorzy chrzescijanscy potepiaja samobojstwo jako grzech. To, kiedy mamy umrzec, jest sprawa Boga, nie nasza - powiada Tomasz z Akwinu.4 Poglad ten zakorzenil sie wsrod narodow chrzescijanskich tak gleboko, ze probe samobojstwa traktowano jako przestepstwo, czasami - ideologom wszak brakuje zmyslu ironii - karane smiercia. Zakaz samobojstwa stanowil konsekwencje ogolniejszego przekonania, ze panstwo powinno narzucac swym obywatelom moralnosc i postepowac w stosunku do nich paternalistycznie.
Ten poglad jako pierwszy zakwestionowal brytyjski filozof John Stuart Mill, ktory w swym klasycznym dziele O wolnosci pisal: "Jedynym celem, dla osiagniecia ktorego ma sie prawo sprawowac wladze nad czlonkiem cywilizowanej spolecznosci
215
wbrew jego woli, jest zapobiezenie krzywdzie innych. Jego wlasne dobro, fizyczne lub moralne, nie jest wystarczajacym usprawiedliwieniem."5
Nie wyrzadzaja krzywdy innym nieuleczalnie chorzy, ktorzy prosza lekarzy, by pomogli im umrzec w wybranej przez nich chwili. (Z rzadkimi wyjatkami, na przyklad, gdy maja dzieci, ktore ich potrzebuja; lecz ludzie az tak chorzy, ze chca umrzec, zazwyczaj nie sa zdolni zajmowac sie dziecmi.) Nie ma powodu, by wtracalo sie panstwo, skoro spelniony jest warunek, ze innym nie dzieje sie krzywda, a stanowcza decyzje bez naciskow i na podstawie odpowiednich informacji podejmuje dorosla osoba zdolna do wyrazenia swej woli. Dlatego nowe trzecie przykazanie jest dokladnym przeciwienstwem starego.
Trzecie nowe przykazanie
Szanuj pragnienie smierci lub zycia innej osoby.
Jak widzielismy, John Locke zdefiniowal "osobe" jako istote myslaca i inteligentna, ktora moze "ujmowac siebie mysla jako sama siebie, to znaczy: jako te sama w roznych czasach i miejscach myslaca rzecz". To pojecie osoby zajmuje centralne miejsce w trzecim nowym przykazaniu. Jedynie osoba moze chciec zyc i miec plany na przyszlosc, gdyz jedynie osoba moze pojac mozliwosc przyszlego istnienia siebie jako siebie. Oznacza to, ze przerwanie zycia ludzi wbrew ich woli nie jest tym samym, co przerwanie zycia istot, ktore ludzmi nie sa. Krotko mowiac: nie mozna mowic o przerwaniu zycia istot, ktore nie sa ludzmi, zgodnie z ich wola lub wbrew niej, poniewaz nie maja one w tych sprawach zadnej woli. Posiadanie samoswiadomosci i poczucia wlasnego trwania w czasie umozliwia zupelnie inny rodzaj zycia. Dla osoby, ktora ujmuje swoje zycie jako calosc, koniec zycia nacechowany jest zupelnie innym znaczeniem. Pomyslmy, jak bardzo nasze zycie zwrocone jest ku przyszlosci: nasza edukacja, nawiazujace sie zwiazki osobiste, zycie rodzinne, kariera, oszczednosci, plany wakacyj-
216
ne. Przedwczesne przerwanie zycia osoby skazuje na daremnosc wiele jej dotychczasowych wysilkow.
Z tych powodow zabicie osoby wbrew jej woli jest znacznie gorsze moralnie niz zabicie istoty, ktora nie jest osoba. Gdyby to stwierdzenie przelozyc na jezyk praw, mozna by powiedziec, ze jedynie osoba ma prawo do zycia.6
Czwarte stare przykazanie
Badzcie plodni i rozmnazajcie sie.
Ow nakaz bibilijny od tysiecy lat jest zasadnicza cecha etyki judeochrzescijanskiej. Swiatopoglad zydowski liczna rodzine uznaje za blogoslawienstwo. Augustyn powiada, ie stosunek seksualny bez intencji prokreacji jest grzechem, a czynne proby jej przeszkodzenia "zamieniaja komnate malzenska w zamtuz". Luter i Kalwin rownie silnie zachecali do prokreacji; Kalwin o Onanie, "ktory rozlal swe nasienie na ziemie, mowi, ze "zabil swego upragnionego syna jeszcze przed jego narodzinami". W 1877 roku rzad brytyjski wytoczyl Annie Besant i Charlesowi Bradlaghowi sprawe karna o rozpowszechnianie ksiazki o antykoncepcji, a mniej wiecej w tym samym czasie w Ameryce prawo Comstocka zakazywalo rozsylania lub importu srodkow antykoncepcyjnych. Przed druga wojna swiatowaw kilku panstwach europejskich, miedzy innymi Francji i Niemczech, nadal uprawiano polityke pronatalistyczna, nastawiona na wzrost liczby ludnosci, niezbednej dla zasilenia wielkich armii. W niektorych stanach amerykanskich stare prawa przeciwko antykoncepcji przetrwaly az do roku 1965, kiedy uchylilje Sad Najwyzszy, uznajac, ze naruszaja konstytucyjne prawo do prywatnosci.7
Ograniczenia nalozone na aborcje mozna widziec na tle przekonania, ze im wiecej ludzi na swiecie, tym lepiej. Byc moze kiedys ten nakaz bibilijny odpowiadal potrzebom czasow, lecz niemoralne jest zachecanie do prokreacji w epoce, w ktorej ludnosc swiata wzrosla do dwu miliardow w roku 1930, ponad pieciu miliardow dzisiaj, a przewiduje sie, ze osiagnie jedenas-
217
cie miliardow w polowie nastepnego stulecia. Moze sie zdawac, ze w krajach rozwinietych o niskim zageszczeniu ludnosci, na przyklad Australii, Kanadzie lub Stanach Zjednoczonych, jest duzo miejsca dla znacznie wiekszej liczby ludzi; lecz wszystkie panstwa swiata wyrzucaja odpady do wspolnego smietnika atmosferycznego i oceanicznego, a przecietny Australijczyk lub Amerykanin uzywa go kilka razy czesciej. Jesli ten stan rzeczy bedzie nadal trwal, albo bedzie to oznaczac, ze mieszkancy krajow rozwijajacych sie nie beda mieli szans na osiagniecie stylu zycia podobnego do naszego, z podobnym poziomem produkcji dwutlenku wegla i innych substancji odpadowych, albo - gdyby je mieli - ze wszyscy poniesiemy odpowiedzialnoSc za efekt globalnego ocieplenia, na skutek ktorego coraz szybciej rozpuszczaja sie czapy lodowe wokol biegunow, co z kolei powoduje podnoszenie sie poziomu morz. Bedzie to przyczyna niszczycielskich powodzi na obszarach depresyjnych, miedzy innymi w deltach w Bangladeszu i Egipcie, gdzie zyje czterdziesci szesc milionow ludzi. Nawet cale narody wyspiarskie (Tuvalu, Wyspy Marshalla, Malediwy) moga zniknac pod falami.8 Globalne ocieplenie moze takze spowodowac wyniszczajace susze na terenach, ktore obecnie zywia miliony ludzi. Obojetne, jak niewiele osob moze przypadac na kilometr kwadratowy w krajach rozwinietych - i tak dodatkowi ludzie zwieksza ciezar nalozony na ekosystem naszej planety.
Dlatego nowa wersja czwartego przykazania przyjmuje zupelnie odmienny punkt widzenia.
Czwarte nowe przykazanie
Sprowadzaj na swiat dzieci tylko wtedy, gdy sa chciane.
Co wspolnego ma stara i nowa wersja czwartego przykazania z problemami dyskutowanymi w tej ksiazce? Naleza one do dwu zupelnie odmiennych pogladow, jak powinno byc traktowane zycie ludzkie, zanim zacznie istniec osoba.
Wyobrazmy sobie embrion w laboratorium. Ktos moglby
218
twierdzic, iz o tym, ze jego zabicie jest moralnie zle, decyduje tkwiaca w nim potencjalnosc stania sie osoba posiadajaca wszystkie cechy, jakie zwykle posiada dorosly czlowiek, w tym - pewien stopien racjonalnosci i samoswiadomosci, znacznie przewyzszajacy racjonalnosc lub samoswiadomosc szczura lub ryby. Ale fakt, ze embrion moglby stac sie osoba, nie oznacza, ze w obecnej chwili mozna wyrzadzic mu krzywde. Nie ma i nigdy dotad nie mial pragnien ani zyczen, wbrew ktorym postepujac mozna by go skrzywdzic. Nie mozna tez sprawic mu cierpienia. Innymi slowy, embrion w nie wiekszym stopniu jest bytem, ktory mozna skrzywdzic, niz komorka jajowa przed zaplodnieniem. Poniewaz nie mozna go skrzywdzic w zadnym istotnym sensie, argument odwolujacy sie do potencjalnosci wydaje sie przyjmowac zalozenie, ze czyms dobrym jest dzialanie na rzecz istnienia nowej istoty ludzkiej. W przeciwnym razie, dlaczego fakt posiadania przez embrion pewnych potencjalnych cech wymagalby od nas ich urzeczywistnienia?
Jest (lub niedlugo bedzie) tyle ludzi na naszej planecie, ile - jak sie mozna spodziewac - w ogole bedzie ona zdolna utrzymac. Jesli nie jest prawda, ze zabicie embrionu jest niesluszne dlatego, ze w ten sposob wyrzadza sie krzywde zywej istocie, to i z faktu, ze jego zabicie zmniejszy liczbe ludzi na swiecie, nie wynika, ze jest to moralnie zle. Ci, ktorzy wysuwaja potencjalne cechy embrionu jako argument przeciwko aborcji, argumentuja jak Kalwin, ktory, jak widzielismy, uwazal praktyki Onana "rozlania nasienia na ziemi" za naganne dlatego ze w ten sposob ow "zabil swojego upragnionego syna". Zalozmy, ze naprawde chcemy miec syna. Przypuscmy tez, ze jesli w chwili obecnej nie poczniemy syna, nie poczniemy go nigdy. Wtedy zarzut Kalwina bylby sluszny. Lecz jesli nie chcemy miec syna, jest chybiony.
Piate stare przykazanie
Zawsze traktuj zycie ludzkie jako cenniejsze od zycia zwierzat.
219
Piate i ostatnie z tradycyjnych przykazan, ktore stanowia etyke swietosci zycia, tak gleboko zakorzenilo sie w swiadomosci czlowieka Zachodu, ze nawet samo porownywanie ludzi i zwierzat moze byc uznane za zniewage. Gdy za rzadow prezydenta Reagana trwal spor o "regulacje Baby Doe", napisalem o tym komentarz do czasopisma "Pediatrics", wydawanego przez American Academy of Pediatrics. Zawieral on nastepujace zdanie:
Porownujac powaznie uposledzonego ludzkiego noworodka ze
zwierzeciem, na przyklad psem lub swinia, czesto mozemy stwie-
rdzic, ze zwierze ma wieksza, zarowno potencjalnie, jak i aktual-
nie, zdolnosc myslenia, samoswiadomosci, porozumiewania sie
i jeszcze inne cechy, ktore mozna by zasadnie uznac za etycznie
istotne.
Redaktor otrzymal przeszlo piecdziesiat listow protestujacych przeciwko mojemu komentarzowi, a kilka potepialo go nawet za to, ze dopuscil do jego publikacji. Wielu czytelnikow szczegolnie goraco protestowalo przeciwko porownywaniu umyslowych zdolnosci istoty ludzkiej ze zdolnosciami psa lub swini. Lecz zdanie, ktore tak wzburzylo czytelnikow, jest nie tylko prawdziwe - jest ono oczywiste.9
Porownywanie ludzi i zwierzat z jeszcze silniejszym sprzeciwem spotkalo sie w Niemczech. W 1989 roku organizacja o nazwie Lebenshilfe zaprosila mnie na europejskie sympozjum na temat: "Bioinzynieria, etyka i uposledzenia". Lebenshilfe jest wielka organizacja zrzeszajaca rodzicow dzieci umyslowo uposledzonych. Kiedy rozeszla sie wiesc o zaproszeniu mnie, kilka grup wszczelo kampanie protestujaca przeciwko memu udzialowi w sympozjum, cytujac fragmenty z mojej ksiazki Practical Ethics (ktora zostala przetlumaczona na niemiecki) jako swiadectwo pogladow tak szokujacych, ze nie powinno sie nawet o nich dyskutowac. Wsrod fragmentow czesto cytowanych w czasie tej kampanii byly zdania podobne do powyzszego cytatu z "Pediatrics". Zdumiewajace jest to, ze kampania ta sie powiodla. Doslownie na kilka dni przed otwar-
220
ciem sympozjum Lebenshilfe wycofala zaproszenie dla mnie. Potem, gdy okazalo sie, ze to nie wystarcza, aby zadowolic protestujacych, odwolala cala konferencje. W wyrazny sposob wstrzasnieta tymi wydarzeniami, w roku nastepnym Lebenshilfe przyjela zbior "Podstawowych tez etycznych", wsrod ktorych znajdowala sie nastepujaca: "Wyjatkowosc ludzkiego zycia zakazuje jakichkolwiek porownan - albo, w szczegolnosci, zrownywania - istnienia ludzkiego z formami zycia lub interesami innych istot zywych."10
Zakaz ten jest jedynie rozpaczliwym srodkiem obrony antropocentrycznego modelu swiata, ktory powaznie oslabili Kopernik i Galileusz i ktoremu Darwin zadal cios, jaki powinien byc ostateczny. Milo jest nam myslec o sobie jako o ulubiencach wszechswiata. Nie chcemy myslec o sobie jako o gatunku zwierzecym. Ale naprawde miedzy nami i innymi zwierzetami nie ma przepasci nie do przekroczenia. Mamy ze soba wiele wspolnego. Zwierzeta o najwyzszym stopniu inteligencji maja zycie umyslowe i emocjonalne pod kazdym istotnym wzgledem takie samo lub nawet przewyzszajace zycie najbardziej uposledzonych umyslowo ludzi. Nie jest to moj subiektywny sad oceniajacy. Jest to sprawa faktow, ktore moga byc poddane testom i wielokrotnie zweryfikowane. Jedynie nasza ludzka arogancja uniemozliwia nam ich dostrzezenie.
Piate nowe przykazanie
Nie dyskryminuj na podstawie przynaleznosci do gatunku.
Niektorzy ludzie z radoscia przyjma poprzednie cztery nowe przykazania, lecz piate wzbudzi w nich watpliwosci, gdyz odrzucenie faworyzowania wlasnego gatunku kojarzy im sie z ekstremalnym egalitaryzmem gatunkowym, ktory identyczna wartosc przypisuje zyciu kazdej istoty zywej. Skoro jednak bronie nowej etyki, odrzucajacej nawet twierdzenie, ze wszelkie zycie ludzkie ma taka sama wartosc, nie zamierzam tez
221
utrzymywac, ze wszelkie zycie w ogole - niezaleznie od jego jakosci lub wlasnosci - ma identyczna wartosc.11 Te dwa twierdzenia sa calkiem rozne - odrzucenie szowinizmu gatunkowego moze byc zupelnie niezalezne od odrzucenia tezy, ze istoty zywe roznia sie pod wzgledem swej wartosci. Wiara w identyczna wartosc kazdego zycia podsuwa mysl, ze wyrwanie glowki kapusty jest rownie zle jak zastrzelenie pierwszej lepszej osoby, ktora zadzwoni do naszych drzwi. Mozna jednak odrzucic "gatunkowizm", ale sadzic, ze z wielu powodow wyrwanie glowki kapusty nie jest niczym zlym, natomiast zabicie przypadkowej osoby dzwoniacej do drzwi jest czynem przyprawiajacym o zgroze. Wyrywajac glowke kapusty nie dzialamy bowiem wbrew jej swiadomej woli zycia, nie pozbawiamy przyjemnych przezyc, nie okrywamy zaloba krewnych, nie wywolujemy obaw innych, ze i oni moga zostac wyrwani z korzeniami. Lecz zastrzelenie osoby pukajacej do drzwi zapewne bedzie mialo wszystkie te skutki.
Wyliczajac ewentualne powody, dla ktorych zastrzelenie kogos, kto zapuka do drzwi, jest zle, ani razu nie wspomnialem o gatunku. Moze wlasnie w ogrodzie wyladowal latajacy talerz, a do drzwi dzwonia przyjazni kosmici. Jesli kosmita zdolny jest miec swiadoma wole trwania zycia - juz samo to jest powodem, by go nie zabijac. Lecz sa takze inne: jesli moze cieszyc sie zyciem, ma krewnych, ktorych jego smierc okryje zaloba, lub towarzyszy, ktorzy beda sie obawiac, ze ich tez ktos zastrzeli. Te cztery powody, dla ktorych moralnie zle jest zabicie pukajacej do drzwi osoby, stosuja sie tak samo do przybyszow z innych planet, jak do dziewczynki z sasiedztwa, przychodzacej po pilke, ktora wpadla do ogrodu. Odrzucenie "gatunkowizmu" znaczy tylko tyle, ze gatunek istoty dzwoniacej do drzwi nie jest cecha moralnie
znaczaca.
Dlaczego gatunek nie jest cecha moralnie znaczaca? Z tego samego powodu, z jakiego nie jest nia rasa lub plec. Rasista, seksista i zwolennik "gatunkowizmu" mowia to samo: granice
222
mojej grupy wyznaczaja granice wiekszej wartosci. Jesli ktos nalezy do mojej grupy, jego wartosc jest wieksza niz wtedy, gdy nie nalezy - obojetnie, jakich innych cech mogloby mu brakowac. Rasizm, seksizm i "gatunkowizm" sa formami protekcjonizmu lub egoizmu grupowego. W ciagu dziejow jednak poszerzal sie stopniowo krag istot, ktorych interesy brano pod uwage - od plemienia do narodu, od narodu do rasy, od rasy do gatunku. Dzis uznajemy za bezdyskusyjne, ze niesluszne jest, by ow krag byl wezszy niz gatunek ludzki, nie zauwazamy jednak, ze nazbyt wiele arbitralnie pozostawilismy poza jego obrebem. Pozostaja tam istoty podobne do nas pod wieloma etycznie znaczacymi wzgledami. Na przyklad pod tymi samymi wzgledami, ktore dla sedziow brytyjskich rozstrzygaly o istnieniu obowiazku podtrzymywania zycia, pewne zwierzeta sa bardziej podobne do normalnych ludzi niz powaznie uposledzeni czlonkowie naszego gatunku. Psy sa istotami swiadomymi, moga odczuwac bol, widac, ze na wiele sposobow ciesza sie zyciem. Pod tym zas wzgledem sa bardziej podobne do mnie i do ciebie, czytelniku, niz do Tony'ego Blanda po tragedii na stadionie Hillsborough. Inny przyklad: jesli zdolnosc porozumiewania sie z innymi jest istotna dla znaczenia pojecia my, to normalny szympans jest bardziej podobny do nas niz Baby C, ktore sad apelacyjny okreslil jako "trwale niezdolne do nawiazywania kontaktu umyslowego, spolecznego i fizycznego".
Wiele osob nadal zechce uparcie trzymac sie przekonania o wyzszosci istot ludzkich. Tak bardzo przyzwyczailismy sie mowic o prawach czlowieka, godnosci ludzkiej, nieskonczonej wartosci ludzkiego zycia, ze nie bedzie latwo porzucic przekonanie, iz "ludzkie" jest czyms szczegolnym. Problem polega miedzy innymi na tym, ze slowo "ludzki" nie ma charakteru czysto opisowego. Moze oznaczac jedynie cechy czlonka gatunku Homo sapiens, ale moze tez oznaczac wlasnosci, ktore - jak uwazamy - wyrozniaja czlowieka sposrod innych bytow. Oto znaczenie podane przez Oxford English Dictionary: "Po-
223
siadajacy lub okazujacy cechy lub atrybuty wlasciwe czlowiekowi lub wyrozniajace go". Jako przyklad uzycia slownik podaje nastepujacy cytat z ksiazki Harriet Martineau Society in America, opublikowanej w 1837 roku: "Kazdy odwiedzajacy wiezienie, rozmawiajac po raz pierwszy z przestepca, doznawal zaskoczenia, widzac, ze zachowuje sie on tak po ludzku."
Oczywiscie nie bylo to zaskoczenie, ze wiezien nalezy do gatunku Homo sapiens! Czytelnik natychmiast rozumie, iz Martineau mowi o odkryciu, ze przestepcy maja zyczenia, uczucia, pragnienia i inne cechy podobne do naszych. Henry Longfellow zestawil te dwa znaczenia w jednej linijce znanego wiersza Piesn o Hajawacie: "Serce czlowieka jest ludzkie."12
Poprawianie znaczen poetyckich wydac sie moze nieznosnym pedantyzmem, etyczna roznice miedzy tymi dwoma znaczeniami mozna jednak przedstawic nastepujaco: nie kazde serce ludzkie jest ludzkie, a ludzkie sa czasami serca pewnych istot, ktore nie sa ludzmi. Choc serce anencefalicznej Baby Valentiny bylo sercem czlonka gatunku Homo sapiens, to obojetnie jak dlugo by zyla, nigdy nie zabiloby ono szybciej na widok matki wchodzacej do pokoju, gdyz Valentina nigdy nie czula milosci lub troski o kogos. Serce gorylicy Koko nie jest wprawdzie sercem czlonka gatunku Homo sapiens, lecz jest sercem istoty zdolnej do nawiazania kontaktu z innymi, do okazywania im milosci i troski. W tym drugim sensie slowa "ludzki" serce Koko jest wiec bardziej ludzkie od serca Valentiny.
Jesli - a mam taka nadzieje - ta przydluga dyskusja rozwiala reszte watpliwosci co do nowego piatego przykazania, musze jeszcze tylko powiedziec, jakie ma ono konsekwencje dla problemow dyskutowanych w tej ksiazce. Poniewaz przynaleznosc do gatunku Homo sapiens nie jest cecha moralnie znaczaca, takze inne zwierzeta moga posiadac pewna ceche lub kombinacje cech, o ktorych sadzimy, ze nadaja czlowiekowi prawo do zycia albo ze decyduja o tym, iz przerywanie zycia ludz-
224
kiego jest w ogole zle. Jesli je posiadaja, to musimy uznac, ze maja takie samo prawo do zycia, jakie przysluguje ludziom, albo tez uznac, ze przerywanie zycia zwierzat jest tak samo zle moralnie jak przerywanie zycia ludzi posiadajacych takie same cechy lub kombinacje cech. Lecz jesli istota ludzka ma je w mniejszym stopniu niz zwierze, chronienie jej zycia bardziej niz zycia zwierzecia nie jest uzasadnione. Baby Valentina na pewno posiadala te cechy w mniejszym - wedlug kazdej skali - stopniu niz Koko. Lecz zgodnie z obowiazujacym dzisiaj prawem chirurg moglby zabic Koko, by pobrac jej serce i przeszczepic je czlowiekowi, podczas gdy pobranie serca Valentiny byloby morderstwem. Nowa etyka uznaje to za niesluszne. Prawo do zycia nie jest czyms, co przysluguje czlonkom gatunku Homo sapiens, jest to - jak zauwazylismy analizujac trzecie nowe przykazanie - prawo nalezne osobie. Nie wszyscy czlonkowie gatunku Homo sapiens sa osobami, a nie wszystkie osoby naleza do gatunku Homo sapiens.
225