Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
**************************POZAR******************************
- Gdy zaczal palic sie dom, blyskawicznie wbieglem do kuchni i na rekach
wynioslem tesciowa...
- No coz, w takich okolicznosciach chyba kazdy stracilby glowe!
**************************ZEGAREK****************************
- Czy ten zegarek chodzi?
- Nie! Trzeba go nosic!
**************************RYSUNEK****************************
- Ten rysunek jest bardzo dobry - mowi nauczycielka do ucznia. - Przyznaj sie
kto ci go zrobil - ojciec, czy matka?
- Nie wiem, ja juz spalem.
**************************BEZCELOWOSC************************
- Podaj mi przyklad bezcelowosci!
- Opowiadanie lysemu historii od ktorych wlos sie jezy na glowie.
**************************PO KLASOWCE************************
- Ile zadan rozwiazales?
- Ani jednego...
- Ja tez. I znowu pani powie ze sciagalismy od siebie.
**************************NA RELIGII*************************
- Co trzeba zrobic, zeby isc do nieba? - Pyta ksiadz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadaja:
- Trzeba pomagac rodzicom!
- ... byc dobrym!
- ... chodzic do kosciola!
A kazio wola:
- Trzeba umrzec!
**************************SEX********************************
- Panie doktorze czy po 25 latach malzenstwa mozna jeszcze mowic o seksie?
- Mowic mozna...
**************************LEKCJA******************************
- Tatusiu, dzis pani powiedziala do mnie "jestes pilnym uczniem!"
- Niemozliwe!?! - dziwi sie ojciec.
- A potem powiedziala: "Przetlumacz to zdanie na angielski".
**************************ZGWALCI!****************************
W przedziale pociago siedzi starsza kobieta z synem i wnuczkiem. Nagle wpada
meszczyzna i wola:
- Zgwalce wszystkich!
- Pedal! - komentuje wnoczek.
- Oszczedx chociaz babcie! - Wola syn.
Babcia protestuje:
- Jak wszystkich to wszystkich!
**************************ZUCH********************************
-Lysy stanal przed lustrem u czule mowi do swojego odbicia:
- Zuch jestes stary, 70 na karku i ani jednego siwego wlosa.
**************************U WROZKI****************************
- W najblizszym czasie na pani drodze stoi meszczyzna.
- Znow? Dopiero wczoraj jednego potracilam.
**************************KARA*********************************
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedl brudny do szkoly i pani go za kare
wyslala do domu!
- I co pomoglo?
- Tak, dzisiaj cala klasa przyszla brudna.
**************************OSEMKA*******************************
Przez pustynie ida dwa zera. Zobaczyly usemke. Jedno zero mowi do drugiego:
- Ze im sie chce w taki upal.
**************************BEZ NALOGU***************************
- Podobno przestales pic?
- To dzieki tesciowej, stale widzialem ja potrojnie!
**************************MOCZ*********************************
- Panie doktorze, codzienie rano oddaje mocz o 5 rano.
- W pana wieku to bardzo dobrze.
- Ale ja sie budze o 7!
**************************MAZENIE*******************************
- Jakie jest pana najwieksze mazenie?
- Obrobic bank i zostawic odciski palcow tesciowej...
**************************MATEMATYKA****************************
- Jesli na stole beda 4 muchy, jedna zabije, to ile zostanie? - Pyta profesor
Jasia?
- Tylko ta jedna panie profesorze.
**************************KOBIETA I PIJAK***********************
Kolo kobiety stoi w autobusie pijany mezczzyna. Ona patrzac na niego z
pogarda mowi:
- Ales sie pan uchlal!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro bede trzezwy!
-Panie kelner, co macie do jedzenia?
-Proponuje pieczen huzarska...
-A co to ja huzar, zebym jadl huzarska?
-To moze pieczen wieprzowa?
-O tak, bardzo prosze.
Gospodyni wraca pociagiem z jarmarku do swojej chalupy.
-Prosze pana, czy w Zimnej Wodzie staje? - pyta sie konduktora.
-Chyba kaczorowi.
-Panie majster, ktora godzina?
-A wiesz, ze ja tez bym sie napil.
Rozmowa w kolejce stojacej przed sklepem.
-Czy pan jest ostatni?
-Nie, sa gorsi ode mnie.
-Czy pan stoi na koncu?
-NIe, na nogach.
-Swinia!
-Bardzo mi przyjemnie, Kowalski jestem.
-Niech mnie pan w dupe pocaluje!
-Alez, prosze pani ja tu przyszedlem po cytryny, a nie po pieszczoty.
Lew zwolal w dzungli zebranie.
-Niecz piekne zwierzeta siada po mojej lewej stronie, a madre po
prawej-zarzadzil.
Zakotlowalo sie i po chwili na placu przed obliczem lwa sostala tylko zaba.
-A ty co, nie slyszysz?
-No przeciez sie nie rozdwoje!
W przydroznym rowie siedzi jez i je sniadanie. Przykical zajaczek.
-Co jesz?
-Co zajac?
Idzie baca przez poloniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanal i
kiwa glowa z podziwem.
-Rozne ja wiatry widzialem, ale zeby babe spod chlopa wywialo...?
Siedzi baca w zime na zboczu i sie przyglada jak turysci z Niemiec zjezdzaja na
nartach. Nagle widzi jak jedna babka wyzucilo na pagorku ze az wpadla glowa w
zaspe. Ino jej tylko tylek wystaje. Baca dlugo nie namyslajac sie zaszedl od
tylu i zaczyna dupczyc. Nagle slyczy jak ta sie wydziera:
-Ja gut! Ja gut!
Baca na to:
-A skad ja ci tera dziwko jagod wezme!
Milicjant (tak, milicjant nie policjant chociaz nie wiem czy tera jest miedzy
nimi jakakolwiek roznica), patrolujac ulice, spotyka swojego kolege, ktory idzie
trzymajac za skrzydlo pingwina.
-Skad ty wyrzasnales tego ptaka?
-A przyplatal sie i nie wiem, co z nim zrobic.
-Jak to co? Zaprowadz go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolege spacerujacego z pingwinem.
-I co, nie byles z nim w ZOO?
-Bylem, teraz idziemy do kina.
Przez pustynie biegnie gromada Arabow uciekajacych przed murzynem.
-Sluchaj a wlasciwie dlaczego my uciekamy?
-NIe widzisz? Ten murzyn na goni!
-NO to co? On jest sam, a nas stu.
-A bo to wiadomo komu da w morde?
Jaka jest roznica pomiedzy gwiazdami a zakonnicami?
- Zadna. I gwiazdy swieca i zakonnice swieca.
-Tatusiu co to znaczy paranoja?
-Idz do kuchni i spytaj sie siostry, mamy i babci, czy by sie oddaly, gdyby
jakis facet dawal im za to 100 dolarow.
Po chwili synek wraca z kuchni.
-Siostra powiedziala, ze zrobila by to bez wahania, mama, ze za 200, a babcia
to nawet za 50.
-Widzisz synu, mamy w domu 3 kurwy, a brakuje nam pieniedzy. I to jest wlasnie
paranoja.
Przychodzi face do lekarza i mowi:
-Panie doktorze jadra mnie bolom.
-Jak mowicie?
-Nie, jak uzywam babe.
Na lekcji polskiego w piatej klasie pan nauczyciel pyta sie uczniow czy znaja
znaczenie slowa "rarytas".
-No dzieci, powiedzcie co dla was jest rarytasem?
-Banany, pomarancze-mowi Hania.
-Bulka z maslem i z szynka-mowi Stasiu.
-Tyleczek szesnastoletniej dziewczyny-mowi Jasiu.
Pan nauczyciel wyrzucil go z klasy i kazal na drugi dzien przyjsc z ojcem. Na
drugi dzien Jasiu przychodzi do klasy i siada w ostatniej lawce.
-Jasiu, dlaczego przyszedles bez ojca i dlaczego siadasz w ostatniej lawce?
-Bo tatus powiedzial, ze jak dla pana tyleczek szesnastoletniej dziewczyny nie
jest rarytasem, to pan jest pedal i mam sie od pana trzymac z daleka.
Siedza w okopie dwa amerykany pod ostrzalem vietkongu. w pewnym
momencie jeden nie wytrzymuje i gada:
-- mam juz tego dosc, ide na dupy.
poszedl. Nie wraca jedna godzine, druga, trzecia ...... w koncu sie
zjawia a kumpel pyta:
-+ gdzies ty tak dlugo byl ?
-- no jak to gdzie. zlapalem wietnamke. niezla byla. ja ja z przodu,
z tylu, (jeszcze kilka pozycji), nawet nie protestowala.
-+ powiedz chociaz czy to byla bladynka.
-- a skad ja moge wiedziec, nie miala glowy ...
Pani do jasia: powiedz wierszyk ..
jasio:
Moze, polskie moze,
Stoi w tobie dziewcze hoze.
A w tym mozu swisty, gwizdy,
Woda siega jej do kolan :)))
Pani:
Jasiu. gdzie tu rym ?
jasio: jak wody przybedzie
to i rym bedzie :))))
Przez most idzie Franek z Manka . Sa oczywiscie w stanie wskazujacym na spozyci
e alkoholu i to w duzych ilosciach. W pewnym momencie Manka mowi:
- Ty Franek lac mi sie chce.
Franek: Co za problem wystawiaj za balustrade i lej.
Manka postapila zgodnie z rada Franka, ale nagle wola:
_ Ty Franek ale tam kajak stoi.
Franek wyglada za balustrade, przez chwile sie przyglada i mowi:
_ Gdzie Manka to nie kajak to twoja p.... sie w wodzie odbija.
Zaklad psychiatryczny zwiedza wycieczka..
Nagle wypada wariat z nozem w reku i rzuca sie na goscia.
Facet przestraszony ucieka, wariat za nim ..
wbiegaja na wysoki budynek ..na dach ..facet nie ma drogi ucieczki..
mysli juz sobie to juz koniec .. co bedzie to bedzie .. zycie bylo
piekne..itp
wariat podchodzi do niego podaje mu noz i mowi:
-teraz ty mnie gon
Dwaj weterani II wojny ôwiatowej spotykajâ sië prawie po 50 latach
od wspólnych walk.
- Pamiëtasz, jak w okopach mówiîo sië, ûe do jedzenia dodajâ nam
róûnych ôwiïstw abyômy nie myôleli o kobietach?
- Pamiëtam, ale to byîy bzdury.
- Jakie bzdury?! U mnie to zaczyna dziaîaê!
* * *
- Kiedy juû bëdë stara, to strzelë sobie w îeb - mówi ûona.
- Ognia! - krzyczy maû.
* * *
Mâû i ûona robiâ zakupy.
- Daj mi talerze, a weú dziecko na rëce - komentuje ûona.
- Dlaczego?
- Bo tobie wszystko leci z râk.
* * *
Pogrâûony w smutku mâû mówi do ûony:
- Rzuciîem papierosy, rzuciîem wódkë, teraz to juû chyba kolej na
ciebie...
* * *
Rozmawiajâ dwie przyjacióîki.
- Wiesz moja droga, mëûczyúni sâ jednak bardzo gîupi... Ile razy sâ
mi potrzebne pieniâdze robië mëûowi awanturë i groûë mu, ûe wyjadë
do mamy.
- I co skutkuje?
- Oczywiôcie. Za kaûdym razem dostajë pieniâdze na bilet.
* * *
- Co robi pani mâû?
- Od miesiâca leûy w szpitalu...
- Biedzczek. Na co sië uskarûa?
- Najbardziej na brak piwa.
* * *
Pewien mîodzieniec w USA daî sië uwieôê bogatej ekscentrycznej
milionerce. Ta przyprowadziîa go do swojej sypialni. Byî to ogromny
pokój w którego przeciwlegîych kraïcach staîy dwa îóûka. Chîopak
nieco zdziwiony, ale przyzwyczajony do ekstrawagancji milionerki
poîoûyî sië na jednym îóûku, a ona na drugim. Gdy to zrobili
milionerka nacisnëîa guzik przy wezgîowiu swojego îóûka i îóûko
chîopaka podjechaîo do jej îóûka. Ten zrobiî co do niego naleûaîo i
po powtórnym naciôniëciu guzika jego îóûko odjechaîo na swoje miejsce.
Ledwie zdâûyî zmruûyê oczy, gdy poczuî ûe jego îóûko znowu jedzie.
Powtórzyîo sië to jeszcze trzeci raz, czwarty, piâty... Przy szóstym
razie chîopak nie wytrzymaî:
- Co ty myôlisz, ûe ja jestem syfon?! Ty naciôniesz, a ja tryskam?!
* * *
Jaô i Maîgosia idâ na spacer w kierunku lasu. Jaô jest milczâcy i
nachmurzony, ale Maîgosia caîy czas szczebiocze jak wróbelek. Weszli
miëdzy drzewa.
- Maîgoôka, dupy dasz? - pyta sië rzeczowo Jaô.
- Ot figlasz, prosiî, prosiî i wyprosiî...
* * *
Mocno podpity Nowak wraca o trzeciej nad ranem do domu. W
maîûeïskiej sypialni zegar wîaônie zaczyna wybijaê godzinë.
- Tak, tak, wiem, ûe jest juû pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy
powtarzaê...
* * *
Gospodarz z gospodyniâ jadâ wozem w pole.
- Franek - zagaduje mëûa gospodyni - coô mi sië widzi, ûe nasza Magda
w ciâûy.
- ...
- Tylko jak to moûliwe? Chîopaka nie ma, na dyskoteki nie chodzi, w
nocy z nami ôpi w îóûku...
- A bo z wami tak zawsze - zdenerwowaî sië gospodarz - w nocy sië
porozkrywa, dupy powystawia i po ciemku poznaj która czyja...
* * *
Przychodzi facet do kiosku.
- Poproszë gumë.
- Do ûucia?
- Do ûucia to dajë bez gumy.
* * *
- Chodú! - woîa namiëtnie ûona z sypialni. Mâû wstaje i zaczyna
krâûyê po pokoju.
- Chodú szybciej!
- No przecieû chodzë... - denerwuje sië maû.
* * *
Pierwsza randka. Chîopak starannie obmacuje dziewczynie plecy.
- Czego ty szukasz?
- Piersi.
- To z przodu.
- Z przodu juû szukaîem.
* * *
Kowalska wraca do domu.
- Zgubiîam parasolkë - mówi do mëûa.
- A kiedy to zauwaûyîaô?
- Jak deszcz przestaî padaê i chciaîam jâ zamknâê.
* * *
Mâû wraca z pracy i pyta ûony:
- Co dzisiaj bëdzie na obiad?
- Gdybym miaîa jajka, to bym zrobiîa omlet z pieczarkami, ale nie mam
pieczarek.
* * *
- Gdzie byîeô? - pyta sië ûona swojego mëûa który wróciî do domu nad
ranem.
- U kolegi.
- Ty pedale!
* * *
- Weú mnie - namiëtnie mruczy ûona.
- Oszalaîaô? Przecieû ja nigdzie nie wychodzë!
* * *
Po caîej nocy w restauracji dwaj koledzy muszâ opuôciê lokal gdyû
zamykajâ. Jeden z nich zaprasza kolegë do siebie do domu, bowiem obaj
sâ jeszcze niedopici. Przed drzwiami mieszkania wîaôciciel wyciâga z
kieszeni klucz i usiîuje wîoûyê go do dziurki. Po kilku nieudanych
próbach mówi ze zîoôciâ:
- ¡eby choê jeden wîosek, to od razu bym trafiî...
* * *
Dwaj koledzy po pracy wybrali sië do knajpy na wódkë. Póúno w nocy
wracajâ do domu przez park. Stanëli pod drzewem aby sië odlaê. Jeden
z nich patrzy ze zdumieniem, ûe ten drugi ôciâgnâî spodnie, podniósî
jednâ nogë do góry i sika jak pies.
- Wîadek, czy ty oszalaîeô?!
- Wcale nie, po prostu on mnie ostatnio zawiódî gdy byîem w îóûku z
kapitalnâ babkâ i od tego czasu nie podajë mu rëki...
* * *
Na kolonii rozmawia dwóch kolegów.
- Ale ty masz brudne nogi!
- Ty masz jeszcze brudniejsze.
- No tak, ale ja jestem starszy o dwa lata.
* * *
Nauczycielka podchodzi do pîaczâcej dziewczynki.
- Dlaczego pîaczesz Haniu?
- Bo Stasiek mnie ugryzî w wargë...
- Pokaû, posmarujemy i przestanie boleê.
- Nie, tej wargi nie mogë pokazaê przy caîej klasie.
* * *
- Dlaczego ciâgle spóúniasz sië do szkoîy? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogë sië obudziê na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy ôpië.
* * *
- Tato, pomóú mi, dowiedziaîem sië, ûe moja dziewczyna jest w
ciâûy... - zwraca sië syn do ojca.
- Jak nie uwaûaîeô gdy robiîeô, to teraz rób jak uwaûasz.
* * *
Przychodzi baba do lekarza i juû od progu wywija nogâ.
- Co pani jest? - pyta sië zdziwiony lekarz.
- Hulajnoga.
* * *
Przychodzi gruba baba do lekarza.
- Panie doktorze proszë mi doê coô ûebym schudîa.
Lekarz daî jej pudeîko tabletek z przykazaniem, aby braîa przez
miesiâc codziennie jednâ. Baba niewiele myôlâc poûarîa wszystkie
zaraz po wyjôciu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak
szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzaî jâ krytycznie, zebraî
skórë, naciâgnâî i zawiâzaî na gîowie kokardë. Baba wychodzi z
gabinetu, spotyka znajomâ.
- Oj, jak ty bardzo schudîaô! A jakâ masz îadnâ kokardë na gîowie!
- Wszystko byîoby dobrze gdyby nie to, ûe mam obroôniëtâ klatkë
piersiowâ.
* * *
Przychodzi baba do lekarza z okularami w brzuchu.
- Co pani dolega? - pyta sië lekarz.
- Ôlepa kiszka.
* * *
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz sië pyta:
- Co pani jest?
- Panie doktorze, zaszîam...
- To niech pani odejdzie.
- Kiedy ja nie od chodzenia, tylko od pieprzenia...
- To niech sië pani odpieprzy.
* * *
Lekarz do pacjenta:
- Jeôli idzie o païski czerwony nos, to jedynâ radâ jest rzucenie
picia wódki. Niech pan spróbuje przez rok piê tylko mleko.
- Próbowaîem panie doktorze, to nie pomaga.
- A kiedy pan próbowaî?
- No, zaraz po urodzeniu.
* * *
- Przepraszam babciu - zadyszany przechodzieï zatrzymuje starszâ
paniâ - w jaki sposób mogë jak najszybciej dostaê sië do szpitala...
- Powiedz pan do mnie jeszcze raz - 'babciu'.
* * *
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza sië i wpada na
drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza sië z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza sië to jeszcze kilka razy. Wkoïcu zirytowany i porzâdnie
poobijany siada na îawce i mówi:
- Poczekam, aû to choîota przejdzie...
* * *
- Czemu macie takie skwaszone miny? - pyta sierûant ûoînierzy podczas
ôniadania.
- Niech pan sierûant skosztuje - mówi jeden z ûoînierzy podsuwajâc mu
menaûkë.
- Co chcecie, caîkiem smaczna zupa...
- No wîaônie! A kucharz twirdzi, ûe to kawa.
* * *
- Jadîeô juû dzisiaj ôniadanie? - pyta sië hydraulik swego kolegi
zaraz po przyjôciu do pracy.
- Coô ty, ani kropelki...
* * *
- Jak górale mówiâ na mgîë?
- Gówno widaê.
* * *
Pensjonariusz domu dla nerwowo chorych do swojego kolegi:
- Straciîem swój zegarek.
- W jaki sposób?
- On sië zatrzymaî, a ja poszedîem dalej.
* * *
Rozmowa w barze.
- Kolego, postaw piwo.
- Przecieû sië nie przewróciîo.
* * *
Rozmowa przed kasâ PKP.
- Poproszë bilet.
- A dokâd?
- A co pani taka ciekawa?
* * *
Kowalski mieszka na X piëtrze. Wraca zmëczony z pracy, a na
drzwiach windy widzi kartkë:
'Winda nieczynna. Najbliûsza czynna winda znajduje sië w bloku po
drugiej stronie ulicy'.
* * *
Do jednego z pasaûerów w autobusie podchodzi kontroler:
- Proszë bilet.
- Trzeba byîo sobie kupiê w kiosku, ja nie sprzedajë.
* * *
Umarî dziadek. Dobry wnuczek Jaô postanowiî spaê u babci kilka
nocy, aby staruszka nie czuîa sië taka samotna. Aby jâ rozweseliê
naîapaî do butelki robaczków ôwiëtojaïskich i w nocy gdy w îóûku babci
usîyszaî jakieô ruchy, znak ûe babcia nie ôpi, wypuôciî je z butelki.
- Babciu, ôwiecâ?
- A cóû mam wnuczku robiê, kiedy dziadka juû nie ma...
* * *
Kowalski wróciî z wczasów do biura i koledzy pytajâ sië go jak byîo:
- Pogoda îadna?
- Eeee tam...
- Jedzenie dobre?
- Eeee tam...
- Dziewczyny îadne?
- Eeee tam...
- Popiliôcie chociaû?
- Ooooo!!!
* * *
W sex-shopie klijentka prosi o wibrator o napedzie elektrycznym.
Stojacy obok klijent przedstawia sie i mowi:
- Ja moglbym zaoferowac pani znacznie lepszy model o napedzie
jadrowym.
* * *
Baba wraca z wakacji zaklada noge na noge i wzdycha sobie glosno:
- Wreszcie razem.
* * *
- Kto ci podbiî oko?
- Wyciâgaîem dziewczynë z wody...
- I ona cië tak urzâdziîa?
- Nie, akurat wtedy ûona weszîa do îazienki.
* * *
Przychodzi córka do matki i mówi:
- Mamusiu, jestem w ciâûy.
- Dziecko, a gdzie ty miaîaô gîowë?
- Pod kierownicâ mamusiu.
* * *
Pasaûerski statek zatonâî na peînym morzu. Na liôcie ofiar znalazla sië takûe
ûona Szkota. Po kilku tygodniach przychodzi do niego telegram: " Wczoraj
zwîoki païskiej ûony, pokryte maîûami i ostrymi wyciagniëte zostaîy z morza".
Szkot bîyskawicznie telegrafuje spowrotem: "Maîûe i ostrygi sprzedaê. Stop.
Przynëte ponownie wyîoûyê".
* * *
Dwie panienki lekkich obyczajów starajâ sië o pracë w domu publicznym.
Wîaôcicielka urzâdziîa egzamin wstëpny. Po chwili jedna z wychodzi
z sali egzaminacyjnej.
- No i jak ci poszîo.
- Oblaîam z ustnego.
* * *
slon z morowka sie kochaja, na drugi dzien slon zdechl.
morowka tak sobie mysli. korcze jedna noc milosci i cale zycie kopania..
* * *
dlaczego babcia sie trzesie?
nic nie gadaj synku tylko zwiekszaj napiecie
* * *
Ciemna noc, ameryka¤ski bombowiec leci na akcj‘. Cel: zrzuci‡
spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga.
Samolot zatoczy’ kr†g, zapala si‘ czerwona lampka, nast‘pnie zielona,
grupa komandos¢w wysokczy’a nad celem. Z wyj†tkiem jedego...
Dow¢dca: Skacz...
Tch¢rzliwy komandos: Nnnie...
Dow¢dca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo si‘ bbboj‘...
Dow¢dca: Skacz, bo p¢jd‘ po pilota!!!
Komandos: Ttto id¦...
Po chwili dow¢dca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d...
Skacz - m¢wi pilot - bo ci‘ wyrzucimy si’†...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo si‘ bbboj‘...
W ciemno¼ci s’ycha‡ kot’owanin‘, w ko¤cu udaje im si‘ wypcha‡ go z
samolotu.
Zdyszani siedz† w ciemnym wn‘trzu:
Silny by’- m¢wi dow¢dca.
- Nnno, chhhyba cco¼ tttrenowa’...
* * *
F U T U R E R E V O L U T I O N
No i nie daîo sië uniknâê. Musiaîo do tego kiedyô dojôê.
Tylko nie wiedzieliômy kiedy.Dziô nietypowe wydanie rubryki
"Jaja jak berety".Spytacie dlaczego ? Bo dziô o ûydach...
Ale na poczâtek zaczniemy od innego klimatu:
Do wiejskiego PGR`u, do gabinetu dyrektora wchodzi goôê
szukajâcy pracy.
- Ja pana doskonale rozumiem - mówi dyrektor - ale mamy
juû peîny komplet pracowników.No,chyba ûeby zapropono-
waî pan coô niezwykîego.
- Moûe zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant -
ûe rozumiem mowë zwierzât.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodûmy do krówek,
zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzâ do krówek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziaîa ?
- ûe daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde ! Ale chodûmy do ôwinek.
Wchodzâ do ôwinek a tu "Chron,chron!"
- A ta co powiedziaîa ?
- ûe daje 5 prosiât a wy wpisujecie 3.
- O ja pier....Chodûmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijajâ kozë a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie sîucha - szybko mówi dyrektor - to byîo
dawno i byîem pijany...
Do Etiopii (znów omijamy gîówny temat) przyjechaî ôw.Mi-
koîaj i pyta :
- Dlaczego te dzieci takie chude ?
- Bo nie jedzâ.
- To nie dostanâ prezentów !
No ale czas wróciê na ziemië.
Z pamiëtnika esesmana:
"....Piâtek.Byî zimny,mroûny wieczór.ûydzi raûno trza-
skali w kominku..."
Kâpiâcy sië esesman do swojej ûony:
- Heleno,podaj mi nowego ûyda bo ten sië sîabo pieni !
Z pamiëtnika partyzanta (to tak przy okazji):
"...poniedziaîek - goniliômy niemców po lesie.
...wtorek - niemcy gonili nas po lesie.
...ôroda - przyszedî leôniczy i nas wygoniî..."
Wiecie ile ûydów mieôci sië w dezodorancie ?
8x4...
Gdzie wejdzie najwiëcej ûydów w maluchu ?
Do popielniczek.
Czym róûni sië ûyd od mandarynki ?
10 dk.
- Stary,wiesz co zrobiê,ûeby w Polsce byîo lepiej ?
- Nie.
- Trzeba wystrzelaê wszystkich ûydów i pomalowaê tory
na biaîo.
- Aha...ale czemu pomalowaê tory ?
- A o ûydów to sië jakoô nie pytasz...
W drzwi komory gazowej ktoô wali od ôrodka.
- Czego ? - pyta pilnujâcy esesman.
- Przepraszam,ale tu sië gaz ulatnia !
Po 15 minutach gazowania z komory wciâû sîychaê gîosy.
Zdziwiony esesnman uchyliî drzwi...
- W te albo we wte Hans,bo gaz ucieka.
Co powstanie w wyniku poîâczenia wagonu ûydów z wagonem
jabîek ?
Mydeîko "zielone jabîuszko".
(ten numer z przeniesieniem strony to celowe,aby podbiê
napiëcie emocjonalne)
Dlaczego ûydzi bojâ sië kupiê Coca-colë ?
Bo sië bojâ gazu. (z tej samej przyczyny nie jeûdûâ sa-
mochodami)
No ale doôê.Z pewnoôciâ jest to maleñki wycinek kawaîów
z tej serii ale tylko tyle ich pamiëtaliômy.Tutaj specjalne
podziëkowania kierujemy do " Vyplawka " który to wszystko
zbiera i magazynuje (rasista kopany...)
Bieûnia (to z ostatniej chwili) w obozie.Organizujâcy
zawody esesman mówi:
- Pierwszy i ostatni w wyôcigu pójdzie do gazu,reszta
zostanie zwolniona i odesîana do domu,zgadzacie sië ?
- Taaak ! - wykrzyknëli chórem.
- Fajno,no to pierwsza dwójka na start...
A tyra bendom parë kawaîów.
Dlaczego Schindler sië uratowaî?
- Poniewaû Schindler byî Ûydem, a zarazem bankierem, z czego znani
sâ wszyscy Ûydzi. III Rzesza powierzyîa mu pieniâdze na zbudowanie IV
Rzeszy, które to pieniâdze Schindler zdefraudowaî wydajâc je na film
Spielberga.
***
Mâû niespodziewanie wraca do domu i nieomal przyîapuje ûonë z
kochankiem w îóûku. W ostatnim momencie kochanek wyskakuje przez okno
i przypomina sobie, ûe byîo to VII piëtro bez windy. Leci jak kamieï
w dóî i myôli:
- Boûe, jaki ze mnie idiota! A po chuj mnie to byîo! Siedziaîbym w
domu przed telewizorem, z dzieciakami na kolanach, w ciepîych
kapciach. Ûona wîaônie podawaîaby kolacjë, a potem... Gdzie mnie do
diabîa poniosîo!
Spada prosto w zaspë ônieûnâ bez szwanku. Wstaje, otrzepuje sië i
mówi:
- Niedobrze z moimi nerwami, jeûeli tak îatwo przychodzâ czîowiekowi
gîupie myôli do gîowy.
***
Napierdolony w 3 dupy mâû wraca, sîaniajâc sië na nogach, do domu
przed ôwitem, ciâgnâê za sobâ odrobinë rozmemîanâ panienkë.
- Gdzieô ty byî?! - wykrzykuje ûona - I skâd sië wziëîa ta
lafirynda?!
- Ciii, sîoneczko najmilsze - mówi mâû - gîowa mnie boli.
A do panienki zwraca sië z dyskretnym uômiechem:
- No sama jej powiedz, Liluô, ûe jesteô mojâ siostrâ!
***
W niedzielne popoîudnie przed telewizorem ûona rozwiâzuje krzyûówkë,
natomiast mâû pogrâûyî sië w lekturze swojej ulubionej "Gazety
Wyborczej".
- Kochanie, co oznacza wyraz 'konsternacja'? - pyta ûona.
- Wytîumaczë ci to kochanie na przykîadzie. Wyobraú sobie, ûe
powracasz niespodziewanie do domu i zastajesz mnie w îóûku z obcâ
kobietâ. To byîaby wîaônie 'konsternacja'.
- Zaczekaj... Chyba rozumiem, ale sprawdúmy to lepiej na moim
przykîadzie. Wyobraúmy sobie takâ sytuacjë, ûe to ty powracasz
niespodziewanie z delegacji i zastajesz mnie w naszej sypialni z
jakimô obcym mëûczyznâ. Czy wîaônie wtedy nastëpuje 'konsternacja'?
- Aleû kochanie! - oburza sië maîûonek i wali w podîogë gazetâ - Ty
zupeînie konsternacji od zwykîego kurestwa nie potrafisz odróûniê!
***
Podczas bara bara maîûonki z kochankiem rozlega sië gniewne pukanie
do drzwi.
- To mâû wróciî! - mówi ûona.
Przeraûony kochanek wybiega na balkon, przesadza jednym susem
barierkë, zwiesza sië na rëkach i z przymkniëtymi oczyma oczekuje
ôwitu, aby oceniê wysokoôê czekajâcego go nieuchronnie skoku w
kamienistâ przepaôê...
- Co pan tu robi?! - pyta o ôwicie dozorca.
- Wiszë... - odpowiada nieszczësny kochanek.
- No to wiô pan sobie, wiô... Tylko mógîbyô pan nogi podkurczyê, bo
zamiataê podwórka nie mogë.
***
Rozmawia dwóch cwaniaczków z Targówka, pochylonych smëtnie nad
niedopitym kufelkiem piwa:
- Wiesz stary, ûe twoja dziewczyna jest tak samo dobra w îóûku jak
moja?
- Wiadomo, dobra, stara szkoîa. Obie tego samego nauczyîem
równoczeônie.
***
Tuû przed zamkniëciem do apteki wpada zdenerwowany mîody mëûczyzna:
- Poproszë 100 prezerwatyw, pani magister.
Farmaceutka uômiecha sië, czerwienieje, potem wzrusza ramionami i
wykîada na ladë towar. Niestety, brakuje odpowiedniej iloôci, jest
tylko 98 prezerwatyw.
- Przykro nam, proszë pana...
- Trudno, biorë jak leci. Ale musi pani wiedzieê, ûe mi pani caîy
wieczór zepsuîa.
***
Przychodzi baba do lekarza z nogâ w gipsie:
- Czy ja mogîabym juû zaczâê chodziê po schodach, panie doktorze?
- A dawno pani nosi gips?
- Juû trzeci miesiâc. Ale mieszkam na czwartym piëtrze, doktorze.
I znudziîo mi sië, do kurwy nëdzy, ciâgîe wîaûenie po rynnie.
***
Przychodzi baba do ginekologa.
- Proszë sië rozebraê!
- Kiedy ja sië wstydzë, panie doktorze.
- To moûe ja od razu zgaszë ôwiatîo?
***
Na oddziale chururgicznym szpitala od kilku godzin trwa
skomplikowana operacja na otwartym sercu. Prowadzâcy zabieg chirurg w
pewnym momencie nie wytrzymaî i mówi do pielëgniarki:
- Czy nie moûnaby czegoô zrobiê, droga siostro, ûeby ten pacjent tak
nie wrzeszczaî?
***
Najkrótsza historia miîosna:
Do lekarza przyszîa baba uskarûajâca sië na problemy zwiâzane ze
swoim ûyciem seksualnym.
Wyszîa nad ranem.
***
- Czy istnieje ûycie sexualne 60-latków?
- Oczywiôcie, ûe istnieje - odpowiada emerytowany chirurg.
- A jak sië to odbywa?
- No cóû... Kaûdego ranka odkrywam koîdrë, wówczas ûona bierze
mojego ptaka w dwa palce a potem ostroûnie puszcza.
- I co dalej?
- Jak spadnie na lewâ stronë, to ja idë po mleko. A jak na prawâ,
ûona idzie po mleko.
***
Do apteki zgîasza sië przygarbiona staruszka:
- Poproszë 30 prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta sië farmaceutka.
- Na ból gîowy.
- Kondomy na ból gîowy pomagajâ?!
- A tak. Jak zapakujë mojej wnuczce do tornistra 30 prezerwatyw, to
potem chëtnie biegnie do szkoîy i przez caîy miesiâc gîowa jej nie
boli.
***
Póúnym wieczorem do ûeïskiego akademika telefonuje zdenerwowany
mëûczyzna:
- Czy z Maîgosiâ moûna?
- Ze wszystkimi moûna!
***
- Dzieï dobry!
- Dobry.
- Jak leci?
- Leci.
- Przyjâîby pan Genia do pracy?
- A co Genio umie?
- Wszystko.
- Jak on wszystko umie, to znaczy, ûe nic nie umie.
- A co u pana trzeba umieê?
- Wszystko.
***
- Jak spëdziîeô noc poôlubnâ?
- Jak zwykle.
***
- Moje dzieci sâ maîo uzdolnione.
- To przestaï sypiaê ze swojâ ûonâ.
***
- Kim jest ta kobieta, z którâ widziaîem cië wczoraj na przyjëciu?
- Moja druga ûona.
- A co sië staîo z pierwszâ?
- Zostaîa w domu.
***
- Teraz zostaîaô mi tylko ty! - powiedziaî do ûony z pîaczem
leôniczy, któremu zdechî pies.
***
Ûona do kochanka w îóûku:
- Pamiëtaj, jak wejdzie mój mâû, to udajemy, ûe sië nie znamy.
***
3 nastëpne dowcipy dedykujë Petersowi i Dalthonowi.
- A wiëc ûyczy pan sobie, aûeby po ômierci oddano pana
anatomopatologowi?
- Oczywiôcie, panie doktorze. Zawsze marzyîem, ûeby pîywaê w
alkoholu.
***
Operacja. Chirurg wydaje polecenia pielëgniarce:
- Skalpel...
- Noûyce...
- Spirytus...
- Ogórki!
***
- Czy przestrzegaî pan mojej wskazówki: ûadnego alkoholu, tylko
mleko?
- Tak panie doktorze. I nareszcie zrozumiaîem, dlaczego niemowlëta
ciâgle pîaczâ.
***
- Jak mâû wyjeûdûa do sanatorium to zostawia w domu obrâczkë ôlubnâ.
- I pani mu na to pozwala?!
- Co znaczy pozwala?! Ja mu rozkazujë! Juû cztery obrâczki tam
przepiî!
***
- Mój stary nie pije, nie pali, nie gra w karty i nie lata za
babami.
- Powaûnie?! Ty go tego wszystkiego oduczyîaô, czy oûeniîaô sië juû
z takim durniem?!
***
Matka zwraca sië do córki:
- Skoïczyîaô 16 lat i musimy powaûnie porozmawiaê. Jak ci sië
podobajâ mëûczyúni?
- No cóû mamusiu, to juû nie to, co dawniej...
***
Córka do matki:
- Wiesz mamusiu, wszyscy mëûczyúni sâ jednakowi.
- Masz racjë kochanie, ale to nie znaczy, ûe musisz to codzienie
sprawdzaê.
***
- Co za zwyczaje ma dzisiejsze pokolenie! Nie to, co dawniej. Mój
mâû odwaûyî sië mnie pocaîowaê dopiero po trzecim dziecku!
***
- Ile pani ma lat?
- 77.
- Zamëûna?
- Jeszcze nie.
***
Wîadzio wróciî z parku i mówi do mamy:
- Mamusiu, w parku byî taki jeden pan, który rozmawiaî ze mnâ jak z
wîasnym synem!
- A czy ten pan nie powiedziaî ci, jak sië nazywa?
***
Mâû po tëgiej popijawie wraca nad ranem do domu. Wita go grobowa
cisza.
- No rzesz zacznij, stara, tâ swâ litanië, bo nie trafië do îóûka!
***
- Mamusiu, opowiedz mi bajkë!
- Poczekaj trochë, aû tatuô przyjdzie z knajpy, to oboje posîuchamy.
***
W ôrodku nocy zdenerwowany mëûczyzna dobija sië do drzwi portierni
szpitala psychiatrycznego:
- Proszë mnie wpuôciê, oszalaîem, potrzebujë natychmiastowej pomocy
lekarskiej!
- Co?! Teraz?! W ôrodku nocy?! - denerwuje sië zaspany portier -
Pan chyba zwariowaî!
***
- To szkarlatyna!
- Niemoûliwe, panie doktorze, przechodziîem juû w dzieciïstwie.
- To skâd te plamy na rëkach?!
- Jestem malarzem.
***
- Panie doktorze! Stojë u wrót ômierci!
- Spokojnie. Zaraz pana przeprowadzë.
***
Nie lubiany szef zostawia kartkë na biurku:
- Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
- Niech ci ziemia lekkâ bëdzie.
***
Gostek wychodzi z knajpy pijany. Widzi to ksiâdz, który ze
zgorszeniem mówi:
- Co ty robisz, synu! Nawróê sië!
- Z przyjemnoôciâ, proszë ksiëdza! - i zawróciî.
***
Policjant zatrzymuje samochód. Kierowca odkrëca szybë i mówi:
- Co jest, chyba nie jechaîem za szybko?
- Proszë dmuchaê! - powiada policjant podsuwajâc kierowcy pod nos
torbë.
- Dlaczego mam dmuchaê?!
- Bo moje frytki w torbie sâ za gorâce.
***
- Ile jest piëê plus piëê?
Józio przebiera rëkami w kieszeniach i mówi:
- Jedenaôcie!
***
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sië do ojca:
- Tatusiu, czy mógîbyô mi podpowiedzieê jakieô zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wódki.
***
Mistrz mówi do ucznia:
- Idú i pomaluj okna.
Za godzinë uczeï przychodzi i pyta:
- Ramy teû pomalowaê?
***
- Jak skoïczyî sië twój proces?
- Zwyciëûyîa sprawiedliwoôê!
- No to ci bardzo wspóîczujë.
***
Adwokat broni oskarûonego:
- Aleû Wysoki Sâdzie, mój klient to wspóîczesny Robin Hood: grabiî
bogatych, choê przyznajë, ûe zapominaî rozdawaê biednym...
***
Facetka chce kupiê zajâca na targu. Przekupka podaje jej piëknâ
sztukë. Klientka wybrzydza:
- Eeee, ten na pewno ma za duûo ôrutu!
- To niech pani weúmie tego. Podciâî sobie ûyîy.
***
Pijak leje na ôrodku ulicy. Podjeûdûa policja:
- Nie znalazî pan pisuaru? - pyta policjant.
- A co, zgubiî go pan?
***
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazujâc na klatkë,
która jest przykryta tak, ûe widaê tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak sië pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciâga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.
***
Maîa norka pyta mamë:
- Czy kiedy umrë, pójdë do nieba?
- Raczej do opery.
***
- Poproszë dwie kuropatwy, takie mniej podziurawione kulami.
- Niestety, proszë pana, nie sprzedajemy kuropatw, które umarîy ze
ômiechu.
***
Kelner pyta kelnera:
- Ty, a tamta para pod oknem jeszcze niczego nie zamówiîa?
- Nie. On liczy pieniâdze, ona kalorie.
***
- No i co, buduje pan nowy dom?
- A sîyszaî pan kiedyô, ûeby ktoô budowaî stary dom?
***
- Jaka jest róûnica miëdzy dziewicâ a rencistkâ?
- Ûadna. Obie czekajâ na pierwszego.
***
Ksiâdz nie jest zadowolony ze swoich grzesznych parafian. W czasie
kazania bardzo obrazowo i dosadni opisuje mëczarnie piekielne.
Najpierw wybuchajâ pîaczem starsze kobiety, potem mîodsze, wreszcie
pîacze caîa wieô. W koïcu zaczyna szlochaê sam ksiâdz... Poruszony
patrzy na swe zbolaîe owieczki i aby je pocieszyê woîa zduszonym
gîosem:
- Nie martwcie sië, moi kochani, byê moûe to wszystko nieprawda.
***
Na polowaniu.
- Uwaûaj!
- Co sië staîo?!
- Przed chwilâ wpakowaîeô mojej ûonie caîy îadunek ôrutu w dupë!
- Och, przepraszam... Ale o tam, proszë, stoi moja ûona!
***
- Czy ôwiadek jest ûonaty?
- Nie, Wysoki Sâdzie. Ja tylko tak wyglâdam.
***
Klient wychodzi z knajpy. Kelner woîa za nim:
- Zapomniaî pan zapîaciê za wódkë!
- Po to wîaônie pijë: aby zapomnieê.
***
- Jak dîugo moûe wytrzymaê czîowiek bez wody?
- To zaleûy.
- Od czego?
- Czy ma piwo.
***
Podczas zwiedzania zamku przewodnik oôwiadcza:
- W tej komnacie zamordowano Ludwika XIV.
- Ale w przewodniku napisano, ûe w lochu! - protestuje jeden ze
zwiedzajâcych.
- No tak, ale lochy sâ obecnie w remoncie.
***
Kelner:
- Wybaczy pan, ale ten stolik jest zarezerwowany.
- Wobec tego proszë go zabraê i przynieôê inny.
***
Stary wilk morski opowiada babciom:
- Jak by wam to wytîumaczyê, co to jest ocean... To tak, jakbyôcie
pîynëli, pîynëli i nigdzie ani jednego burdelu.
***
Proces o gwaît.
- Czy moûe nam oskarûony opowiedzieê przebieg wypadków?
- Z przyjemnoôciâ, Wysoki Sâdzie.
***
"Zatrudnië mîode, îadne ekspedientki na miëso i wëdliny".
***
Mâû oôwiadcza ûonie:
- Rzuciîem picie, palenie. Teraz kolej na ciebie.
***
- Czy wierzysz w miîoôê od pierwszego wejrzenia?
- Pewnie, przecieû gdybym spojrzaîa drugi raz na Johna, to bym za
niego nie wyszîa.
***
- A teraz szczerze, panie doktorze: ile mi jeszcze zostaîo dni
picia?
***
Szaleje poûar. Maîûeïstwo wybiega z palâcego sië budynku. Ûona:
- Widzisz, Jack?.. Po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieô
razem!
***
Hrabina do spotkanego na ulicy ûebraka:
- Biedny czîowieku, masz tu póî funta. Mój Boûe, to musi byê
straszne byê bezdomnym nëdzarzem! Ale chyba jeszcze gorzej byê
ôlepcem!
- Ma pani racjë. Kiedy byîem ôlepcem, ludzie zawsze rzucali mi
faîszywe monety.
***
John wypeînia formularz. Na pytanie "Na co zmarî pana ojciec?" nie
moûe znaleúê odpowiedniego sformuîowania. Jego ojciec zostaî
powieszony. John pisze wiëc: "Braî udziaî w imprezie o charakterze
publicznym i nagle zapadî sië pod nim podest."
***
- Jasiu, podaj przykîad jakiegoô zbiegu okolicznoôci.
- Mój ojciec oûeniî sië i moja matka wyszîa za mâû dosîownie w tym
samym czasie.
***
- Jaka jest najwyûsza forma ûycia zwierzëcego?
- Ûyrafa.
***
- Dlaczego nie odrabiasz lekcji - pyta Szkot syna.
- Bo nie mam dîugopisu.
- To idú na pocztë i odrób!
***
"Ubezpiecz sië u nas. Niedawno pewnien nasz klient zîamaî rëkë a my
wypîaciliômy mu 20 milionów. Jutro i do Ciebie moûe sië uômiechnâê
szczëôcie!"
***
Telegram:
"Teôciowa nie ûyje. Pogrzebaê czy skremowaê zîoki?"
Odpowiedú:
"Lepiej nie ryzykowaê - jedno i drugie."
***
- Mëûczyúni îysiejâ z powodu intensywnej pracy mózgu.
- A kobietom nie rosnâ brody z powodu intensywnej pracy ust!
***
- Aleû mróz! To pewnie ruski znowu otwarîy granicë.
***
- Moja ûona jest anioîem.
- Masz szczëôcie. Moja jeszcze ûyje.
***
- Kto to jest rekonwalescent?
- Jest to pacjent, który wyzdrowiaî, mimo, ûe byî leczony.
***
- Kto cië tak pogryzî?
- Mój pies.
- Jak to sië staîo?
- Wróciîem do domu trzeúwy i mnie nie poznaî.
***
Steven prowadzi ciëûarówkë. Zatrzymuje go patrol.
- A gdzie jest kierunkowskaz?! - pyta policjant.
- A co mnie obchodzi jakiô pierdolony kierunkowskaz. Gdzie jest
moja przyczepa?!
***
- Ilu Muzuîmanów zostaîo jeszcze w Boôni?
- Dokîadnie nie wiadomo, ale tak na oko na dwa miesiâce.
***
- Wczoraj w tramwaju byî taki tîok, ûe gdyby nie pani Ziuta, toby
nie byîo gdzie palca wsadziê.
***
Marynarz w porcie do dziewczyny:
- Mówi pani po niemiecku?
- Trochë.
- To znaczy ile?
- 100 marek.
***
- Czy naprawdë musiaîeô znowu wypiê caîâ butelkë wódki?!
- Kochanie, tym razem zostaîem do tego zmuszony!
- Przez kogo?!
- Przez przypadek. Zgubiîem nakrëtkë do butelki.
***
- Dzieï dobry! Widzë, ûe pani nieúle przytyîa.
- No wie pan! Kobiecie nie mówi sië takich rzeczy!
- Przepraszam, myôlaîem, ûe w pani wieku jest to juû obojëtne.
***
- Co byô zrobiî, gdybym cië opuôciîa?
- To samo, co ty.
- Zawsze wiedziaîam, ûe jesteô îajdakiem.
***
Ûona na îoûu ômierci do mëûa:
- Jak umrë, nie bëdziesz miaî juû nigdy takiej ûony...
- Kochanie, nie pocieszaj mnie w takim momencie.
***
- Co robi pani mâû?
- Od miesiâca leûy w szpitalu.
- Biedaczek. A na co sië uskarûa?
- Na brak piwa.
***
- Co to jest maîûeïstwo?
- Jest to doûywotnie wiëzienie za kradzieû serca.
- A co to jest antykwariat?
- To jest maîûeïstwo, w którym on ma 30 lat a ona 60. Ona jest
antyk, a on wariat.
***
- Poproszë gumë.
- Do ûucia?
- Do ûucia to dajë bez gumy.
maz nr 1 do meza nr 2 :
- Moja zona to aniol .
na co drugi :
- Gratuluje ,moja niestety jeszcze zyje .
Zona podaje z grozna mina kartke mezowi. On czyta
-Kochany Stasiu, pamietasz ostatnie wakacje? Ten zachod slonca, ktory
razem podziwialismy? Wyobraz sobie, ze wtedy nie tylko slonce zaszlo....
- Jasiu, nie obgryzaj babci paznokci
...
- Jasiu nie obgryzaj babci paznokci!!!
...
- Jasiu, bo zamkne trumne!!!
Zona do meza:
- Mezu? Czy plazy maja rozum?
- Nie... Zabciu....
-Karolinko, czemu placzesz?
-Aaaa, bo wujek spadl z drabiny i polamal szafke i stlukl lustro....
-I co, zal Ci wujka? Stalo sie mu cos?
-Nieeee, ale moj brat to widzial, a ja nieeeeeee.....
Zycie jest jak kurwa, ciagle sie pierdoli .
W czasie wojny, na ukrainie, oddzial Wermachtu zajal wioske
i dla zabawy chcieli wszystkich rozstrzelac. No ale ruskie
baby w ryk no i prosza, zebu oszczedzic.
Ok, mowi dowodca nie zabijemy tych malzenstw, z ktorych zona
z zawiazanymi oczami rozpozna swojego meza po czlonku. Uatawili
mezow w rzedzie i podchodzi pierwsza baba, lapie po kolei
za czlonki i mowi "ni moj, ni moj, ni moj, ni moj, MOJ!!!"
"OK, znalazlas jestescie wolni" na to Niemcy, nastepna
"ni moj, ni moj, ni moj, MOJ!!!", "Wy tez jestescie wolni".
No i tak kilka bab pod rzad bezblednie znajduje swoich chlopow,
wiec dowodca postawil w szeregu Hansa, podchodzi nastepna,
"ni moj, ni moj, ni moj, ni z naszoj dieriewni, ..."
Jasiu mial slabe oceny. Mama mowi wiec do taty:
-porozmawiaj z Jasim po mesku, zobacz na jego oceny, przemow mu do rozumu.
Ojciec pomyslal, wzial flache i puka do Jasia:
-moge wejsc.
-wejdz tato, prosze.
-przyszedlem pogadac - dziobnemy po kieliszku?
-dobra
Popili troszke:
-moze zapalimy - mowi ojciec
Jasiu zdziwiony:
-dobra - zapalimy
Po jakims czasie ojciec:
-no to co? moze jakis swirszczyk
No i wyjal z rekawa swierszcza i ogladaja, a Jasiu taki zaczerwieniony,
podniecony (wplyw alkoholu, papierosow no i w ogole z ojcem...)
-TATO-KTO MA TAAAKIE DZIEWCZYNY?
- P R Y M U S I - synu.
1. Siedzia trzy mrowki na drzewie; pod drzewem biega krowa.
- Glupia paskudna krowa - wola jedna mrowka.
Krowa nic.
- Glupia paskudna krowa - wola druga mrowka.
Krowa nic.
Jeszcze tak mrowki wolaly kilka razy, az krowa sie
wkurzula i mowi:
- Jeszcze raz a tupne noga, wszystkie spadniecie, a wtedy ...
Mrowki dalej swoje.
Krowa tupnela noga i jedna z mrowek spadla jej na kark.
- UDUS JA UDUS !!! - krzycza pozostale mrowki.
2. < to jest b. stare>
Szef rzadu PRL opala sie na plazy (obstawa niezla)
Nagle sluszy:
- I-szy sekretarzu!!! I-szy sekretarzu!!!
Szef rozglada sie i nic nie widzi. Obstawa szaleje.
- I-szy sekretarzu!!! I-szy sekretarzu!!!
Patrzy i widzi WRONe.
A WRONa:
- Z tej reformy(1) to ci c..j wyszedl!.
_____________________________
(1) reformy to takie gacie.
3. Za co Kain zabil Abla ?
- Za stare dowcipy !!!.
Dlaczego w wachocku na dyskotece tancza na bosaka ?
-bo sluchaja muzyki w sasiedniej wsi .
ale to jesta lepsze :
Co ma zolnierz pod luzkiem ?
-zolnierz pod luzkiem ma sprzatac .
Po co ma zolnierz plaszcz
-po kolana
Mezczyzna prosi kioskarke o paczke prezerwatyw. Oglada je dokladnie i pyta
czy sa testowane elektronicznie.
- Niech pan ich nie bierze - radzi maly chlopiec, stojacy tuz za
nim. - One spadywuja.
Rekrutacja poborowych:
- Imie? - zwraca sie sierzant do jednego z nich.
- Jan - odpowiada chlopak, trzepocac dlugimi umalowanymi rzesami.
- Nazwisko?
- Kowalski - mowi chlopak, pobrzekujac bransoletkami.
- Plec?
- Mezczyzna, ale nie fanatyk.
Okulista konczy badanie pacjenta i powiada:
- No tak... Jednego tylko nie rozumiem...
- Czego? - pyta pacjent.
- W jaki sposob pan tu w ogole trafil.
Na bankiecie dwaj biznesmeni:
- Aaa, pan Kowalski - mowi jeden z nich. - Wiele o panu slyszalem.
- To jeszcze trzeba udowodnic.
Wigilijny wieczor. W domu siedzi mlode malzenstwo z dwojka uroczych malych
dzieci. Wszyscy sa zdrowi, szczesliwi, wszystko sie udaje, rodzinie dobrze
sie wiedzie. Nagle ktos cichutko stuka do drzwi. Maz otwiera, ale nikogo nie
widzi. Dopiero po chwili zauwaza, ze tuz za progiem, na wycieraczce stoi
malenka smierc z kosa. Zdenerwowany krzyczy:
- A poszla mi stad! Czego tu szukasz? Wynocha!
- Spokojnie... - odpowiada cichutkim piskliwym glosikiem smierc. -
Nie zlosc sie. Przyszlam tylko po waszego chomika.
W akademiku podpici studenci :)) raz po raz wznosza toast:
- Za Edka, zeby zdal !!!
W pewnej chwili otwieraja sie drzwi i wchodzi usmiechniety Edek.
- I co, Edek, zdales ?!
- Zdalem, tylko dwoch nie przyjeli, bo mialy obite szyjki...
W szkole na lekcji geografi pani pyta dzieci, w ktorym kraju jest
najcieplejszy klimat.
- W Rosji - odpowiada Jas.
- Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.
- Bo, prosze pani, do nas w styczniu znad Wolgi ciocia przyjechala
w trampkach.
Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentow.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta pierwszego.
- Piec tysiecy - pada odpowiedz.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta drugiego.
- Piatek - odpowiada chory.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta zupelnie zrezygnowany trzeciego
pacjenta.
- Cztery.
- Swietnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Prosze powiedziec, w
jaki sposob uzyskal pan ten wynik?
- To proste - odpowiada chory. - Podzielilem piec tysiecy przez
piatek.
Hrabia po dluzszym pobycie za granica wraca do swoich posiadlosci. Na dworcu
czeka na niego zaprzeg koni i wierny sluga Jan.
- No i coz tam zdarzylo sie we dworze podczas mojej nieobecnosci,
Janie?
- Nic takiego panie... no moze tylko to, ze Azorek zdechl.
- Azorek ?! Moj ulubiony pies? Jak to sie stalo?
- Ano nazarl sie konskiej padliny, to i zdechl.
- A skad we dworze konska padlina?
- Konie sie poparzyly, to zdechly.
- Jak to konie sie poparzyly ??... Od czego?
- Od ognia, panie, jak sie stajnia palila.
- A kto podpalil stajnie?
- Nikt, od plonacego dworu sie zajela.
- Na milosc boska, to i dwor splonal? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Przy trumnie z milosciwa pania hrabianka staly
swieczki no i jedna sie przewrocila...
Przez pustynie jedzie na wielbladzie Arab, a obok, ledwie zywa, biegnie jego
zona. Spotykaja jadaca naprzeciwko karawane.
- Dokad sie tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Zona mi zachorowala, wioze ja do szpitala.
Byl sobie czlowiek dobry, madry, ale bardzo brzydki. Namowiony przez
przyjaciol, poddal sie operacji plastycznej. Niestety, kiedy wychodzil ze
szpitala, wpadl pod ciezarowke i zginal. Jego dusza powedrowala do nieba.
Kiedy stanal przed obliczem Boga, zapytal z zalem:
- Dlaczego mi to zrobiles, Boze?
- Wybacz synu, ja cie po prostu nie poznalem.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerazony zegna sie i mowi:
- Boze spraw, by ta istota miala chrzescijanskie uczucia.
Na to lew tez kleka, wznosi leb ku niebu i mowi:
- Boze, poblogoslaw ten dar, ktory zaraz bede spozywal.
Pewien przewodnik w Gorach Skalistych w USA mial bardzo zla slawe. Co
zabieral jakas grupe turystow na wyprawe, zawsze ktos ginal. W koncu
zainteresowala sie tym policja. W sledztwie wyszlo na jaw, ze zly przewodnik
jest patologicznym morderca. Sad orzekl kare smierci. W dniu wykonania
wyroku posadzono go na krzesle elektrycznym. Wlaczono prad, ale po
dziesieciu minutach okazalo sie, ze delikwent wciaz zyje i z tajemniczym
usmiechem stwierdza:
- Przeciez wszyscy wiedza, ze jestem zlym przewodnikiem.
Motocyklista wybral sie na przejazdzke. Bylo zimno, wiec zalozyl marynarke
tylem na przod. Jechal zbyt szybko i wpadl na drzewo. Wokol ofiary wypadku
zebral sie tlumek wiesniakow. Po chwili do poszkodowanego przeciska sie
lekarz pogotowia:
- Czy on zyje?
- Po wypadku jeszcze zyl, ale jak my mu glowe przekrecili na
wlasciwe miejsce, umarl biedaczysko...
Przez las idzie Czerwony Kapturek. Dziewczynke zobaczyl Wilk i mamrocze:
- O, znowu ta dziwka...
- Wilku, nie mow tak do mnie - protestuje Czerwony Kapturek - Jestem
Czerwonym Kapturkiem, mam czerwona czapeczke, czerwona bluzeczke, czerwona
spodniczke, czerwone... O cholera, ja rzeczywiscie wygladam jak dziwka!
Kilkunastoletnia wnuczka budzi sie rano i z rozkosza sie przeciaga. Babcia
ja obserwuje i z tajemniczym usmiechem mowi:
- Co wnuczusiu kochana, rosniemy...
- Nie, babciu, strasznie mi sie chce chlopa.
Na plazy naturysta do naturystki:
- Pani bardzo mi sie podoba.
- Tak, widze to doskonale...
Po obfitej wieczerzy suto zaprawianej winem, apostolowie budza sie
nastepnego dnia rano ze strasznym bolem glowy. Suszy ich. Swiety Piotr
pierwszy rzuca haslo, by wyslac kogos po wode. Na to swiety Pawel:
- Na Boga, tylko nie wysylajcie Jezusa !
Ekipa naukowcow z Ziemi dociera do odleglej planety zamieszkanej przez obca
cywilizacje. Po kilku dniach pobytu Ziemianie postanowili zglebic [poznac]
tajemnice rozmnazania sie tubylcow.
- To proste - odpowiada zapytana istota - chodzmy do kuchni, to wam
pokaze.
Istota bierze butelke z biala ciecza, dolewa do niej zawartosc buteleczki
z brazowa ciecza i przez dluzszy czas potrzasa.
- Za dziewiec miesiecy wyjmiemy z tej butelki nowa istote. A wy -
zwraca sie do Ziemian - jak to robicie?
Po chwili zazenowania naukowiec wraz z laborantka demonstruja, jak to sie
robi na Ziemii. Obca istota prawie peka ze smiechu.
- Z czego sie tak smiejesz? - pytaja Ziemianie.
- Bo u nas tak to sie robi kawe z mlekiem.
Maz do zony:
- Kochanie, usiadz. Mam dla ciebie dwie wiadomosci: dobra i zla.
- Powiedz mi najpierw ta zla - mowi zona.
- No wiec... Jestem kobieta uwieziona w meskim ciele - wyznaje
zazenowany maz.
- O Boze ! - zona rozpacza - No a ta dobra wiadomosc?
- Jestem lesbijka.
Raz sciezka, ktora wiodla wsrod lasow,
Jechal motocyklista.
A obok sciezki szedl sobie Jasio,
Malenki Jasio Sadysta
Gdy Jasio ujzal pedzacy motor,
Zaraz mu w glowie cos pyka.
A gdy go mijal na pelnym gazie
Wsadzil mu w szprychy patyka.
Nastaly jatki, mozg prysnal wkolo,
Jasiowi rozblysly oczy.
Zrobilo mu sie milo, wesolo
Paluszki w krwi umoczyl.
Wtem nowy obiekt zrocil uwage,
Malego sadysty Jasia.
To z banka mleka, prosto do domu
Wracala malenka Kasia
Jasio wykopal dolek nieduzy,
Na drodze malej dzieciny.
W srodku wmontowal pal zaostrzony
Oraz kawaleczek liny.
Kasia przechodzac wpadla do dolka,
A palik wbil sie jej w brzuszek.
Linka jej mocno raczki zwiazala,
Tak, ze nie mogla sie ruszyc.
Przyskoczyl Jasi z wielkim wkretakiem,
Wydlubal oczka niebodze .
Ciezka ceglowka rozbil jej glowke,
Zabki zozsypal po drodze.
Prawda, ze obrzydliwe. Uslyszalem to na jednym z obozow harcerskich
w wykonaniu gitary :
a E
Raz sciezka, ktora wiodla wsrod lasow,
a
Jechal motocyklista.
d
A obok sciezki szedl sobie Jasio,
E a
Malenki Jasio Sadysta
itd. na ta sama "nute"..........
Na Ziemi wyladowali Obcy, no i nawiazali kontakt z Ziemianami,
Ziemianie pokazuja im swoja technike, kulture, itp ...
Kosmici wszystko rozumieja, wszystko im sie podoba, ale na koniec
pytaja: - No fajnie, ale jak Wy sie wlasciwie rozmnazacie?
No to naukowcy probuja im to wyjasnic, ale ufoki ni w zab nie kapuja,
wiec jeden naukowiec z mloda asystentka postanowili pokazac im to na
przykladzie. Rozebrali sie no i bara-bara, skonczyli i pytaja ufokow
czy rozumieja, - No teraz tak, ale gdzie te dzieci?
- No dzieci beda dopiero za 9 miesiecy.
- Dopiero, to po cholere sie tak spieszyliscie???
Prawo admina nr 1 :
Jesli w twoim systemie nie ma dotad zainstalowanego irc , to mozesz
byc pewnien , ze dlugo jeszcze nie bedzie.
Pomoc cos tu moze tylko wymiana admina na bardziej wydajnego ;-)))
Administratorzy sa glownie od odpowiadania na wszelkie pytania
w ponizszy sposob :