ďťż

Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi


Muminy

Muminek obudził się. To był słoneczny dzień. "Co ja dzisiaj będę robił ?" zastanawiał się. "Ciężko jest być Muminem. Cały czas śmieją się z ciebie. Jak dzisiaj nic ciekawego się nie stanie, to chyba się zabiję". Wstał, umył się i zszedł na dół. Poszedł do pokoju rodziców. Zastał widok jak zawsze rano: stara Muminka była rozciągnięta na łóżku i przywiązana, a stary smagał ją biczem krzycząc : "Masz, ty dziwko, chcesz łagodnego seksu ? Nie dostaniesz! Będę cię lał codziennie, nie będziesz miała na nic czasu i siły, ty kurwo, a masz, pizdo!". Zazwyczaj taki widok zdziwiłby normalnego człowieka, ale ta bajka nie jest normalna. Muminek do tego przywykł. Czasem, jak był mniejszy, bawił się tak samo ze starymi. Wolał był sado, bo podniecał go ból i krzyki starej i starego. Ale teraz wydoroślał już trochę i przestało go to bawić. Szukał prawdziwej, nieskończonej, idealnej miłości, jaką zawsze oglądał w wenezuelsko-brazylijsko-kolumbijsko-debilnych telenowelach i czytał w megabestsellerach z Harlequina.

Znudzony zabawami starych Muminek poszedł coś zjeść, jednak nic oprócz bitej śmietany (normalnej, nie starego) i owoców w lodówce nie znalazł (starzy zakochali się w filmie "9 i 1 tygodnia"). Zjadł co było i poszedł przeżyć przygodę. Przygodę oraz wymarzoną, wenezuelską miłość. Najpierw poszedł do Włóczykija. Idąc do niego zastanawiał się, dlaczego on tak się nazywa. Wpadł dopiero na to, gdy przypomniał sobie, że Włóczykij walenie konia nazywa "włóczeniem kija". A trzeba przyznać, że Włóczykij był onanistą pierwszej klasy. Nikt nie potrafił doprowadzić się samemu do orgazmu jak on. Praktykował to od dzieciństwa. Paluchy miał już tak grube, że codziennie wieczorem musiał je moczyć w rumianku, by opuchlizna zeszła. Aby samemu zaspokajać się ustami brał nauki jogi i gimnastyki, aby jego ciało było odpowiednio zwinne. Włóczykij walił codziennie, cały czas, przy wszystkich, nawet przy jedzeniu. Trudno się dziwić, że mieszkał sam. Kiedyś rodzina Muminków zaproponowała mu mieszkanie, ale stary Muminka wypierdolił go z domu po tym, jak Włóczykij marszcząc freda przy obiedzie nie doleciał do kibla i spuścił się mu do talerza z zupą. Trudne jest życie onanisty....

Zaszedł nasz wenezuelski marzyciel do domu przyjaciela. Zapukał, było otwarte. Wszedł. Nawet nie zastanawiał się, co teraz robi Włóczykij. Poszedł do sypialni. Zastał tam swojego przyjaciela, jak ledwo co obudzony włóczył kija.
- Cześć Muminku - przywitał go onanista nie przestając męczyć ojca.
- Cześć Włóczykiju - powitał go Muminek.
- Czekaj chwilkę, już zaraz skończę. Może chcesz przyjąć ?
- Spadaj zboczeńcu. Mnie seks nie interesuje, ja pragnę miłości czystej, nieskalanej, takiej, jaką przeżywają Esmeralda i Maria Celesta.
- Co ? Jebnęło cię ? - krzyknął Włóczykij spuszczając się na ścianę.
- Nie, chcę kochać i być kochanym.
- No nie, pojebało mi kumpla! Facet, obudź się, gdzie ty żyjesz ?
- Na tym okrutnym świecie, gdzie nie ma na nic miejsca, tylko przemoc, mocna muzyka, dragi i seks - odparł stanowczo Muminek.
- Ty, od dragów, mocnej muzyki i seksu się odpierdol, dobrze ? Co się z tobą dzieje ? Kiedyś byłeś znośny, ale odkąd zacząłeś oglądać telewizję, szczególnie te pojebane telenowele i programy z tym, czego nawet muzyką nie da się nazwać, czyli disco polo, zmieniłeś się.
- Tak, zmieniłem się, na lepsze.
- Ej, nie pierdol. Chodź, przejdziemy się gdzieś, abyś tylko o tym gównie nie myślał i nie mówił.

Poszli się przejść (idealne określenie...). Wędrowali chyba z godzinę. W międzyczasie zrobili jeden przystanek, bo Włóczykij musiał się wypestkować. Po chwili zaszli do miejscowej wioski. Tam Włóczykij powiedział do Muminka:
- Stary, tylko nawet nie wspominaj o tym szajsie, o którym mi dzisiaj mówiłeś przy moich kumplach, bo chwycisz wpierdol.
- Wiedziałem, że nie zrozumiesz prawdziwej, kulumbisko-brazylijskiej miłości - zasmucił się Muminek. - Ale dobrze, nie będę o tym mówił.
- Mam nadzieję, chodź, postawię ci browara.
- Dziękuję, ale nie pije alkoholu.
- Weź nie pierdol, jednego browa możesz się napić.
- Nie, nie będę pił. Możemy iść, ty, jeśli chcesz się degenerować to kup sobie, a mnie możesz kupić jakiś jogurt.
- Kurwa, no, co za pojeb - pomyślał sobie Włóczykij.

Poszli do baru. Zamówili napoje. Po chwili przyszedł Ryjek.
- Cześć Włóczykiju, Muminku - przywitał się.
- Strzała HC - przywitał młodego core'owca Włóczykij.
- Cześć Ryjku.
- Ludzie, wybrałem się przed chwilą do bajki o Sylwestrze i kupiłem od niego gram extra stuffu - jarał się Ryjek. - Przypalimy ?
- Pewnie - odpowiedział onanista.
- Ja nie chcę - odparł Muminek.
- Czemu - zdziwił się Ryjek.
- Uważam, że narkotyki to...
- Nie słuchaj go - szybko wtrącił Włóczykij. - Stary spuścił mu się dzisiaj na twarz i ma chujowy humor.
- Okiej, jak chcesz, dobra, choć onanisto, zapalimy.
- Dobra. Czekaj tu Muminku, popijaj swój jogurt, my zaraz wrócimy.
- Niech wam będzie...

Poszli do kibla zajarać. Muminek siedział sam nad swoim jogurtem naturalnym bez cukru, który miał 0% kalorii, zawierał fluoristat i keratynę i nadawał włosom metaliczny połysk i myślał o miłości. Marzył, aby jego wybranką była panna Migotka, ale jeszcze nie wiedział, czy ona też pragnie miłości tak bardzo wenezuelsko-brazylijsko-kolumbijskiej z domieszką disco polo. Marzył, aby Migotka, jak Maria rzuciła mu się w ramiona i przez pięć najbliższych stron tego opowiadania mówiła mu kocham cię. Gdy rozmyślał wrócili jego kumple.
- Ryjek, extra ta trawa - cieszył michę Włóczykij.
- Pewnie, Sylwek zawsze ma super towar. Szkoda tylko, że na następnej stronie opowiadania Tweety go zabije.
- Cóż, zdarza się. No jak tam Muminku, wypiłeś już jogurcik ? Idziemy się przejść.
- No dobra.

Wyszli z baru, a potem z wioski i poszli w stronę Doliny Muminków. Po drodze spotkali Paszczaka. Ten, chociaż całkiem już stary, był ich dobrym kumplem, bo mimo swojego wieku nadal lubił dobrą zabawę. Był ornitologiem, ale nie takim zwykłym, albowiem miał małe skrzywienie - każdego ptaka, którego złapał musiał wyruchać. Był zoofilem znanym w całej bajce. Nie było gatunku, którego by nie pierdolił od tylca. Poza tym lubił seks i słuchał grunge'u. Widząc trzech młodych osobników ucieszył się ogromnie.
- Hej, jak leci chłopaki - przywitał się.
- Zajebiście jest - uśmiechnął się Ryjek.
- Tak, super zoofilku - zaśmiał się Włóczykij.
- Cześć Paszczaku - smutno odpowiedział Muminek. - A mnie nie jest wesoło.
- Czemu ?
- Wiesz, nie mogę znaleźć miłości idealnej.
- Nie słuchaj go - powiedział Włóczykij. - Mumin, idź poszukaj tej swojej miłości, a my pójdziemy zagrać jakąś muzyczkę do Paszczaka, ok ?
- A idźcie - odburknął Muminek i poszedł.

Wędrował Muminek dosyć długo aż zaszedł pod dom panny Migotki. "Dzisiaj powiem jej, co do niej czuję i dowiem się, czy ona też pragnie mojej miłości" pomyślał sobie. Wszedł do środka i oniemiał. W salonie leżała na kanapie panna Migotka i namiętnie jęcząc jechała sobie wibratorem na trzeciej fazie. Muminek był tak zszokowany, że nie wiedział, co powiedzieć. Nigdy by nie pomyślał, aby Migotka była taka sama jak Włóczykij, Ryjek, Paszczak i jego starzy. Myślał, że ona jest inna, że jest taka jak on. Migotka skończyła i przywitała Muminka.
- Cześć.
- Mi..migotko, co ty robiłaś ?
- To się nazywa masturbacja, a co ?
- I ty jesteś do tego zdolna ?
- A czemu nie ? Wszyscy to robią, więc nie chciałam być inna.
- Jak ja się na tobie zawiodłem - płakał Muminek. - Myślałem, że tak jak ja pragniesz miłości jak w telenowelach!
- Ocipiałeś ? Ja tej gównianej miłości ? Weź nie pierdol Muminek i chodź, pokochamy się.
- Nie, żegnaj, uciekam od tego okropnego świata, już mnie nigdy nie zobaczysz.

Muminek wybiegł z płaczem i pobiegł do domu. Tam zastał Małą Mi robiącą loda staremu i starą przypatrującą się temu. Nic nie mówiąc pobiegł do swojego pokoju, do plecaka wrzucił magnetofon oraz wszystkie swoje disco polowe kasety, TV, magnetowid oraz wszystkie kasety z telenowelami oraz wszystkie książki Harlequina i pobiegł przed siebie. Biegł cały dzień aż zabiegł na koniec świata. Tam usiadł, włączył magnetofon z disco polo, magnetowid z Esmeraldą i zaczął czytać Harlequina. Gdy już wszystko przeczytał, przesłuchał i obejrzał po pięć razy, wyjął pistolet i strzelił sobie w głowę. Mózg ochlapał wszystko. Muminek nie żył. I widzicie, co disco polo i telenowele robią z ludźmi ? Radzę wam, nie oglądajcie i nie słuchajcie tego gówna, bo podzielicie los Muminka, już ja wam to obiecuję.

Koniec

PS. Powtarzam, to was zgubi...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  •