ďťż

Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi


Do Apollina



1
Cały szedł w szumie szat kamiennych
laurowy rzucał blask i cień

oddychał lekko jak posągi
a szedł jak kwiat

we własną zasłuchany pieśń
lirę podnosił na wysokość milczenia

zatopiony w sobie
źrenicami białymi jak strumień

kamienny
od sandałów
do wstążki we włosach

zmyślałem twoje palce
wierzyłem twoim oczom

bez strun instrument
ręce bez dłoni

oddaj mi
młody okrzyk
wyciągnięte ręce
i głowę moją
w ogromnym pióropuszu zachwytu

oddaj moją nadzieję
milcząca biała głowo

cisza -
pęknięta szyja
cisza -
złamany śpiew

2
Pierwszego dnia młodości
nie dotknę cierpliwy nurek

wyławiam teraz tylko
strzaskane torsy

Apollo śni mi się po nocach
z twarzą poległego Persa

mylne są wróżby poezji
wszystko było inaczej

inny był pożar poematu
inny był pożar miasta
bohaterowie nie wrócili z wyprawy
nie było bohaterów
ocaleli niegodni

szukam tylko posągu
zatopionego w młodości

- pozostał tylko pusty cokół -
ślad dłoni szukający kształtu

Zbigniew Herbert



przygotował: Maciej Jakubowski
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  •