Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
00:00:26:Dokąd jedziesz, mała?
00:00:29:Z tobą donikąd, palancie.|Spadaj!
00:00:39:To do czwartku!
00:00:46:Piękny dzień na stopa.
00:00:49:Samochód mi nawalił|w Stinson Beach.
00:00:54:Nie jedziecie może do Mill Valley?
00:00:58:Jedziemy, prawda?
00:01:00:Mam tam kilka butelek zimnego piwa.
00:01:10:Ty skurczybyku.
00:01:13:Dobra! Wsiadaj!
00:01:42:Długo pracujecie w Western Gas?
00:01:46:Już nie pamiętam. Długo?
00:01:56:Tu w prawo.
00:02:03:Podjedż tą drogą.
00:02:27:Dołączę do was.
00:04:16:Egzekutor
00:06:03:Skręć w lewo,|nad zatoką jest korek.
00:06:22:Co tam się dzieje?
00:06:43:- Policja. Co się stało?|- Jest w środku!
00:06:50:To zawał serca!
00:06:52:Zaczekaj.
00:06:55:Rozejdżcie się!
00:06:57:Zróbcie miejsce.
00:07:03:Odsunąć się!
00:07:06:Zróbcie miejsce, to policjant.
00:07:09:- Gdzie karetka?|- Miał zawał.
00:07:13:Wciąż oddycha.
00:07:20:Wstawaj.
00:07:22:Wstawaj! Wstawaj!
00:07:32:Coś takiego!
00:07:34:- Dość zabawy.|- Dzięki.
00:07:37:Co jest? Najadłeś się za darmo.
00:07:39:Ale najfajniejsza jest|jazda karetką.
00:07:43:Spadaj.
00:07:49:Harry, musimy jechać.
00:07:52:świetnie.
00:07:58:Żona mnie zabije.
00:08:00:Odprawia nowennę.|Obiecałem, że będę wieczorem.
00:08:09:Mają broń.
00:08:13:kod 33.
00:08:15:Wóz 71 odpowiada na zgłoszenie.
00:08:31:Co jest?
00:08:32:Jakieś gnojki zajęły monopol.
00:08:36:Jeden z naszych wszedł|i dostał kulkę.
00:08:40:Mają zakładników.
00:08:42:Zastrzelą ich,|jeśli nie damy im auta.
00:08:46:l co?
00:08:48:Nie ma porucznika.
00:08:49:Mamy czekać, aż przyjedzie.
00:08:53:- Nie pozwólcie im nas zabić!|- Chcemy samochód!
00:09:04:Dobra!|Ale najpierw przyjdę pogadać.
00:09:08:Zostaw spluwę na masce samochodu!
00:09:17:A co ze mną?
00:09:21:Nie potrzebuję zbędnego balastu.
00:09:25:Ty to masz klasę, Harry.
00:09:52:Bez numerów, bo rozwalę ślicznotkę.
00:10:04:Na podłogę.
00:10:07:Na miłość boską, słuchaj go!
00:10:11:- To moja najlepsza marynarka.|- Na podłogę!
00:10:14:Nogi szeroko!
00:10:18:Jazda!
00:10:22:Perła San Francisco.
00:10:28:Mitch.
00:10:32:Przewróć go.
00:10:38:Czysty.
00:10:42:Teraz słuchaj.
00:10:45:Po pierwsze, odwołaj gliniarzy.
00:10:49:Po drugie, chcemy samochód. . .
00:10:53:z policyjnym radiem|tuż przed sklepem.
00:10:57:Bierzemy dwie osoby.
00:11:00:Obydwie kobiety.
00:11:03:Spełnijcie nasze żądania,|bo je rozwalimy!
00:11:08:- Kapujesz?|- Tak.
00:11:11:To na co czekasz?
00:11:23:Biegiem, palancie.
00:11:37:- Czego chcą?|- Samochodu.
00:11:42:Co zamierzasz?
00:11:45:Dać im go.
00:12:03:Ty sukinsynu!
00:12:43:Co ma w głowie policjant?
00:12:47:Jak się dowiesz, powiedz mi.
00:12:52:14 tysięcy 379 dolarów.
00:12:59:- Jak to?|- Chcesz rozliczenia?
00:13:00:Dwie pary drzwi, jedno okno, lada. . .
00:13:05:i zniszczony towar.|Plus samochód policyjny.
00:13:10:l trzech zakładników w szpitalu,|którzy pozwą miasto.
00:13:14:- Co?|- Nadużycie władzy.
00:13:17:Powinieneś wiedzieć. . .
00:13:18:że lokalna mniejszość|potępia taką pracę.
00:13:22:Ta mniejszość to gangsterzy?
00:13:25:To też obywatele amerykańscy.
00:13:29:- A kobieta z klamą u skroni?|- Nie dyskutuj.
00:13:33:Gadałem już z burmistrzem!
00:13:37:Jest rozdrażniony.
00:13:39:A spotkanie?
00:13:42:- Jakie?|- To 2 miesiące temu. . .
00:13:45:w sprawie wykurzenia gangsterów.
00:13:47:Bez przemocy!
00:13:49:Mam ich ładnie prosić?
00:13:50:Daj spokój.
00:13:53:Każdy glina w tym komisariacie. . .
00:13:56:ma się uspokoić albo zmienić zawód.
00:13:58:Jesteś na liście.
00:14:01:Twój westernowy pokaz|to przykład tego. . .
00:14:05:czego nie będę tolerował!
00:14:08:Czy to jasne?
00:14:09:Tak jest.
00:14:13:- Mam robotę.|- Ale nie w zabójstwach.
00:14:20:Co?
00:14:22:Jesteś już w kadrach.
00:14:23:W kadrach? To dla dupków.
00:14:31:Byłem w kadrach 10 lat.
00:14:35:Tak.
00:14:38:To tyle!
00:14:41:Jutro o 9:00|jesteś w komisji egzaminacyjnej!
00:14:49:Nic nie rozumiesz.
00:14:52:Ja jestem złodziejem, a ty gliną.
00:14:56:Akcja w sklepie.
00:14:59:Właśnie mnie przyłapałeś.
00:15:02:Mam zakładnika.
00:15:04:Dzieciak ma spluwę przy skroni.|Ktoś zginie.
00:15:10:Masz 10 sekund na decyzję.
00:15:12:Co robisz?
00:15:15:Raz. . .
00:15:16:- dwa, trzy. . .|- Jesteś aresztowany.
00:15:17:- cztery, pięć.|- Zrób coś!
00:15:20:Sześć, siedem.
00:15:21:Nie stój tak, zrób coś!
00:15:24:Już nie żyjesz.
00:15:27:- Spóżniłeś się.|- Wybacz.
00:15:30:- Cześć.|- Witaj.
00:15:31:Dobra, poinformujemy cię o ocenie.
00:15:36:Miałeś być o 9:00.
00:15:39:Mamy przepytać 50 osób.
00:15:41:- lle jest miejsc?|- Osiem.
00:15:43:5 mężczyzn i 3 kobiety.|Zostaną inspektorami.
00:15:47:- 3 kobiety?|- Jakiś problem?
00:15:51:A kim pani jest?
00:15:54:Pani Grey, biuro burmistrza.
00:15:57:Będzie obserwować egzaminy.
00:16:00:- To inspektor Callahan.|- Już wiem, kto to jest.
00:16:04:Chcę panu powiedzieć. . .
00:16:07:że pan burmistrz|pragnie wprowadzić w życie. . .
00:16:11:osiągnięcia XX-wiecznej myśli.
00:16:15:A jak zamierza to zrobić?
00:16:22:Po pierwsze. . .
00:16:23:ma zamiar. . .
00:16:26:zwiększyć liczbę kobiet|w szeregach policji.
00:16:31:Brzmi modnie.
00:16:34:Wspominał również. . .
00:16:37:o zmniejszeniu liczby|neandertalczyków.
00:16:46:Zabierzmy się lepiej do pracy.
00:16:51:- Pani Moore?|- Tak jest.
00:16:54:To ostatni etap egzaminu.
00:16:57:Nieformalny test umiejętności|szybkiego myślenia.
00:17:02:Reakcji na stres, napięcie.
00:17:04:Zdolności stosowania prawa|w różnych sytuacjach.
00:17:09:Rozumiem.
00:17:11:Długo pani służy?
00:17:13:- 9 lat.|- Wydział?
00:17:17:Kadry i Archiwum.
00:17:20:- Kadry i Archiwum?|- Tak.
00:17:28:Może masz jakieś pytania?
00:17:34:Jaki ma pani wynik na setkę?
00:17:37:Daj spokój. Wiesz, o co chodzi.
00:17:44:Tak, przepraszam.
00:17:50:Wie pani. . .
00:17:52:że dzięki nowym przepisom. . .
00:17:57:może będzie pani|jeżdzić radiowozem.
00:18:00:Tak, liczę na to.
00:18:03:Proszę nam opowiedzieć. . .
00:18:07:o pierwszym aresztowaniu.
00:18:10:Jeszcze się nie zdarzyło.
00:18:15:Nawet aresztowanie za wykroczenie?
00:18:20:Takie także nie.
00:18:23:l chce pani zostać detektywem. . .
00:18:25:gdy inni pracują po 15 lat!
00:18:28:A kobiety powinny siedzieć w domu?
00:18:31:To nie koło gospodyń.
00:18:34:A jeśli ktoś w nią wyceluje. . .
00:18:38:i każe leżeć?
00:18:39:Usiłuje pan oblać kandydatkę?
00:18:42:Bo na ulicy dostanie po dupie!
00:18:46:To moja dupa!
00:18:48:l mój pech życiowy.
00:18:52:Na ulicy pani śmierć oznacza też|śmierć pani partnera!
00:18:56:To wysoka cena za bycie modną!
00:19:07:Czy to wszystkie pytania?
00:19:11:Sytuacja hipotetyczna...
00:19:16:Stoję na rogu,|a pani Grey mnie nagabuje. . .
00:19:20:proponując występ za 5 dolarów. . .
00:19:24:- z szetlandzkim kucykiem.|- Wypraszam sobie.
00:19:31:Co pan usiłuje sprawdzić?
00:19:35:Czy kandydatka wie,|jaki to paragraf. . .
00:19:40:prócz męczenia zwierząt.
00:19:42:To naruszenie nr 7-1 82-1 . . .
00:19:44:kodeksu kalifornijskiego. . .
00:19:48:z zamiarem popełnienia. . .
00:19:50:- wykroczenia.|- Dziękuję, dobra odpowiedż.
00:19:54:Ocenę otrzyma pani póżniej.
00:20:19:Jak już zdobędziemy klucze. . .
00:20:21:jedziemy do ostatniego magazynu.
00:20:26:Pamiętam, pamiętam.
00:20:28:Wyrzucam cię przy małych drzwiach|i jadę. . .
00:20:31:do nadbrzeża.|Ty otwierasz duże drzwi.
00:20:36:Wjeżdżam do środka|i skręcam w prawo.
00:20:40:Karl i Tex?
00:20:41:Zabieramy automaty M-1 6.
00:20:43:Wanda?
00:20:45:Zbieram materiały wybuchowe.
00:20:49:Dynamit, detonatory i plastyk.
00:20:52:Tak. Henry Lee?
00:20:54:Ja znajduję i ładuję|amunicję do M-16.
00:20:59:Miki?
00:21:00:Znajduję rakiety L.A.W.|Będą na tyłach.
00:21:03:To najważniejsza rzecz.|Miejsce jest pewne?
00:21:08:Pracuję tam 5 lat!
00:21:09:Są tam, obiecuję!
00:21:13:Dobra.
00:21:14:- Robimy to dla ludu!|- Tak jest!
00:21:17:Jezu, oszczędż mnie.
00:21:55:- Tak?|- Gazownia.
00:21:58:- Co jest?|- Wyciek gazu.
00:22:01:Sprawdzamy instalacje.
00:22:03:Tylko proszę teraz nie palić!
00:22:07:Nie będę.
00:22:17:Wyciek jest pod ziemią.|Może być wybuch!
00:22:20:- Jest tu telefon?|- Tak, tam.
00:22:41:Jedźmy.
00:24:03:Brama jest otwarta.
00:24:06:Sprawdżmy to.
00:24:34:Dzwoń po wsparcie.
00:24:38:- Ja się rozejrzę.|- Tylko uważaj.
00:24:57:Rakieta L.A.W.S.
00:25:00:- Piękna!|- Tak.
00:25:04:Lalo, załadujmy resztę.
00:25:16:Jeszcze nas wysadzisz w powietrze!
00:25:19:Bierzemy.
00:25:26:Stój.
00:25:45:Nie ruszaj się! Odłóż skrzynie.
00:25:50:Ty, z tyłu. Chcę cię widzieć.
00:25:55:Rzuć broń!
00:25:56:Ręce za kark, nie ruszać się!
00:26:06:- Chwileczkę.|- Zamknij się i słuchaj.
00:26:10:Rusz powieką,|a wrócisz do domu w pudełku!
00:26:13:Wszyscy pod płot!
00:26:17:Jazda!
00:26:25:Ty też, złotko!
00:26:28:Chryste! Miki! Miki!
00:26:33:Mój Boże.
00:26:38:Wydostanę cię stąd.|Zawiozę do domu.
00:26:42:Bobby, pomóż mi.
00:26:43:- Złapią nas.|- Zdążymy.
00:26:46:- Ona nie żyje.|- Żyje!
00:26:49:Już nie!
00:26:53:Chodż. To koniec.
00:26:58:Bobby.
00:27:16:Połóż to tam.
00:27:20:Lalo, wsiadaj!
00:27:43:Stać, policja! Bo będę strzelał!
00:27:49:Załatwię go!
00:27:52:Cholera!
00:28:05:Wyglądała na ciężarówkę firmową.
00:28:10:Sprawdzę to u szeryfa|okręgu Marin.
00:28:12:Tydzień temu znależli tam zwłoki.
00:28:19:Tak jest.
00:28:21:Jak się czuje?
00:28:24:lrene jest u niego.
00:28:26:To ma być odpowiedź?
00:28:28:Był już u niego ksiądz.
00:28:31:Dowiedz się czegoś.
00:28:33:Przepraszam.
00:28:41:Witaj, Harry.
00:28:42:Prosił o ciebie.
00:28:45:Jak się czuje?
00:28:46:Różnie.
00:28:54:Wyjdę zapalić.
00:28:58:To wojna, prawda?
00:29:02:Chyba nigdy tego nie rozumiałam.
00:29:16:Harry. . .
00:29:18:Frank, co się stało?
00:29:21:Już miałem ich w garści. . .
00:29:32:Wybaczcie.
00:29:37:Frank?
00:29:39:Chcesz coś powiedzieć?
00:29:43:Ten śmieć, który mnie dziabnął. . .
00:29:49:- Już go gdzieś widziałem.|- Gdzie?
00:29:52:Nie pamiętam nazwiska.
00:29:56:Skąd go znasz?
00:29:59:To zabójstwo. . .
00:30:00:młoda dziwka. . .
00:30:03:w okolicy Fillmore.
00:30:05:Lato 1971 .
00:30:07:- Tak?|- Jeden z przesłuchiwanych alfonsów.
00:30:13:Lubiliśmy go, Harry.
00:30:16:Nawet bardzo.
00:30:19:Lubiliśmy wszystkich|z tej dzielnicy.
00:30:22:Miał takie ładne,|chłopięce imię.
00:30:28:Charlie, albo Bobby.
00:30:32:Sprawdzę w archiwum.
00:30:38:Na pewno to zawalą.
00:30:40:Nie tym razem.
00:30:46:Odpocznij trochę.
00:30:50:- Musisz już iść?|- Posiedzę jeszcze.
00:30:53:Dzięki, Harry.
00:31:02:Zawołaj lrene.
00:31:13:- Byłeś w archiwum?|- Jeszcze nie.
00:31:17:Sukinsyny przysłały taśmę.|Bądż u mnie za 30 minut.
00:31:25:Kod niebieski - lntensywna terapia.
00:31:30:30 minut.
00:31:32:Milion dolarów albo eksplozje.
00:31:34:Ludowy Front Rewolucyjny.|Pamiętacie fessenheim?
00:31:40:Fessenheim?
00:31:41:Sprawdzamy to.
00:31:44:Ludowy Front Rewolucyjny.|Masz ich na liście?
00:31:50:Nie.
00:31:53:- To autentyk?|- Chyba nie.
00:31:56:Tu porucznik Bressler z zabójstw.
00:31:59:Macie już te akta?
00:32:04:Jak to?
00:32:05:Przecież was prosiłem!
00:32:09:Zabójstwo! Okręg Fillmore|Callahan i DiGeorgio.
00:32:15:Jaka pisemna prośba?
00:32:19:A kto ma klucze?
00:32:20:Będę u was za 5 minut.
00:32:24:Lepiej znajdż te akta,|cholerny gryzipiórku!
00:32:31:- Nie musisz grozić.|- Sam przyłapię faceta. . .
00:32:36:który pociął DiGeorgia!
00:32:37:To zbyteczne.
00:32:40:Od 9 rano jesteś znów|w zabójstwach, nie słyszałeś?
00:32:44:Byłem w archiwum,|szukałem akt zabójstwa.
00:32:48:l co?
00:32:49:Mam nazwiska 11 alfonsów.
00:32:53:- On może być jednym z nich.|- Judson, Maddox.
00:32:59:Wiesz, co o tym myślę?
00:33:00:- Czarne Bojówki.|- Raczej nie.
00:33:04:Kobieta zabita w magazynie. . .
00:33:07:to znana dziwka.
00:33:08:Mamy tu dobrze zorganizowanych|bojówkarzy. . .
00:33:13:z bardzo silnymi|materiałami wybuchowymi. . .
00:33:15:- i rakietami L.A.W.S!|- L.A.W.S?
00:33:20:Będziemy mieli pokaz. . .
00:33:22:za 35 minut.
00:33:24:Wszyscy związani ze sprawą. . .
00:33:27:powinni to zobaczyć.
00:33:29:Ja odpadam.|Znam już te rakiety.
00:33:34:A twój partner?
00:33:36:Mój partner?
00:33:45:Cholera!
00:33:48:Znacie się?
00:33:52:lnspektorze.
00:33:54:Do zobaczenia na poligonie.
00:33:56:lnspektorze?
00:34:03:Chwileczkę.|Wiem, że niezbyt to pana cieszy.
00:34:08:- Uważa pan, że się nie nadaję?|- Właśnie.
00:34:11:Dobra.
00:34:13:Wyjaśnijmy jedno.|Jestem kobietą.
00:34:16:Ale to bez znaczenia. . .
00:34:20:bo nie liczę|na specjalne traktowanie.
00:34:24:Cudownie.
00:34:25:Rakieta L.A.W.S. to uniwersalna. . .
00:34:28:jednostrzałowa bazooka.
00:34:34:Lufa z włókna szklanego. . .
00:34:36:wypuszcza jeden pocisk. . .
00:34:39:który przebije blachę|o grubości 2 cm.
00:34:43:A teraz zademonstruję, jak działa.
00:34:48:Trzeba oderwać zawleczkę. . .
00:34:51:zdjąć osłonę. . .
00:34:54:i pociągnąć.
00:34:55:Tu są celowniki.
00:34:57:Dzwonili z patologii.
00:34:59:O 12:00 będzie opis zabójcy strażnika.|Sprawdż to.
00:35:05:Dobra.
00:35:08:- Kapitanie?|- Proszę.
00:35:13:Proszę patrzeć na ciężarówkę.
00:35:14:Zobaczycie, jaka to dobra broń.
00:35:37:ldzie pani? Pani inspektor?
00:36:13:lnspektorze?
00:36:15:- 13.5 w spodenkach.|- Co?
00:36:17:Mój czas na setkę.|Pytał mnie pan.
00:36:20:- Dokuczyłem pani?|- Tak.
00:36:24:- Nie chciałem.|- Jasne.
00:36:27:Nie zna pani wydziału zabójstw.
00:36:30:- Poznam.|- Byle nie za dobrze.
00:36:33:A jaki pan ma czas?
00:36:35:Nie mam pojęcia.
00:36:37:Stracił pan partnera.
00:36:41:Nie pierwszego.
00:36:43:Wiem.|Fanducci w 1968 i Smith w 1972.
00:36:46:- Skąd pani wie?|- Sprawdziłam.
00:36:49:Też chcę przeżyć.
00:36:52:Co jest?
00:36:55:Czarny z teczką. Znam go.
00:36:58:Ten w garniturze?
00:37:00:Co zrobił?
00:37:02:Nie pamiętam. Nieważne.
00:37:06:- Była tu już pani?|- Nie.
00:37:11:To niech pani lepiej|poczeka w holu.
00:37:14:Niech się pan o mnie nie martwi.
00:37:22:Cześć, Harry.
00:37:24:Kim jest ta dama?
00:37:27:Moja partnerka.
00:37:29:- Póżno przyszedłeś.|- Byłem zajęty.
00:37:33:Nagrałem to. Skończyliśmy brzuch.
00:37:35:Ważna jest rana.
00:37:37:Nóż wszedł powyżej nerek. . .
00:37:41:między żebra, przez przeponę. . .
00:37:45:i do płuca.
00:37:46:Uszkodzone były też inne organy. . .
00:37:49:trzustka, nerki.
00:37:52:- Jaki nóż?|- Długi i ciężki.
00:37:55:Otwieramy czaszkę.
00:38:00:To był nóż do zabijania.
00:38:03:Z marynarki albo sił specjalnych.
00:38:06:Coś na twarzy?
00:38:08:Zabójca zasłonił usta od tyłu.
00:38:13:- Zawodowiec?|- Tak.
00:38:16:Żadnych uszkodzeń zewnętrznych.
00:38:58:W mózgu badanego brak zakrzepów.
00:39:04:Chryste, spójrz na to!
00:39:07:- Przerażające.|- Co takiego?
00:39:09:Tu jest napis ''Jedz u Luigiego! ''
00:39:27:Witam w zabójstwach.
00:39:47:Co robisz? Chodź tutaj...
00:39:54:Jestem z nim.
00:39:58:Szedłem korytarzem,|gdy nagle wybuchło!
00:40:03:Ktoś tam był?
00:40:07:- Nie sądzę.|- Dokąd?
00:40:09:Grupa dzieciaków,|paru mi brakuje.
00:40:11:- Pomóż mu.|- Ja?
00:40:13:świetnie, proszę tędy.
00:40:15:Mieliśmy szczęście.
00:40:20:Już nawet odlać się nie można.
00:40:27:- Są wszystkie.|- Dobrze.
00:40:30:Widział pan. . .
00:40:32:- jak ktoś tu wchodził?|- Nie.
00:40:36:Na pewno? Czarny facet z teczką.
00:40:39:- Tak, widziałem go.|- Niski koleś?
00:40:43:Nie, raczej wysoki.
00:40:45:To ten.
00:40:52:Ta bomba, chyba widziałem tego gościa.
00:40:55:- Znasz go?|- Tak.
00:40:56:Chwileczkę.
00:40:58:Trzeba to sprawdzić.
00:41:00:Nie widzisz, że rozmawiamy?
00:41:04:Właśnie dostaliśmy|kolejną wiadomość.
00:41:08:Chcą 2 miliony.
00:41:10:Był tam.
00:41:11:- Kto?|- Ten w garniturze.
00:41:13:- Gdzie?|- Tam.
00:41:16:- Czemu nic nie powiedziałaś?|- Czemu nie pytałeś?
00:41:32:Tam jest!
00:43:51:Jezu!
00:44:31:Cholera.
00:45:14:Co się dzieje?
00:45:20:Co pan tu robi?
00:45:32:- Kim pan jest?|- Policja.
00:46:27:Jesteś aresztowany.
00:46:29:To jest kościół! Co pan wyrabia?
00:46:32:Aresztuję go.
00:46:35:Nic nie zrobiłem! Przyczepił się!
00:46:39:Mogę zobaczyć pańską odznakę?
00:46:41:Jest szybki, nie puszczę go.
00:46:43:Proszę okazać odznakę!
00:46:47:Skoro tak.
00:46:53:lnspektor Callahan.
00:46:57:Jest pan hańbą dla miasta!
00:46:59:Nie ruszać się!
00:47:11:Cudownie.
00:47:13:Racja.|Czekaj, rozmawiam z. . .
00:47:16:Chryste!
00:47:19:Pozdrów go.
00:47:21:Na razie!
00:47:23:Już jest rozbrojona.
00:47:26:Pochodzi ze składu|Hamilton Firearms.
00:47:29:Trudno pamiętać,|że jesteś człowiekiem.
00:47:33:Co ze śmieciem?
00:47:37:- Podejrzanym.|- Walę go!
00:47:39:Milczy.|Nazywa się Henry Lee Caldwell.
00:47:43:Członek czarnej bojówki Uhuru.
00:47:46:- Schowaj to.|- Uhuru?
00:47:49:Dowodzi nimi niejaki Mustafa.
00:47:53:Mustafa, w dzielnicy Mission.
00:47:56:Wiedziałem, że go skądś znam.|Gdzie moja partnerka?
00:47:59:Siedzi w toalecie.
00:48:01:Odkąd zobaczyła. . .
00:48:04:że biegała z tym po całym mieście.
00:48:08:Posłuchaj, bądż miły.
00:48:11:To jej pierwszy dzień. A był długi.
00:48:14:Jak chce ze mną grać,|musi nauczyć się trzymać kij.
00:48:38:Poddaję się. Co to?
00:48:40:Dzielnica B.M.B. :|Bardzo Mało Białych.
00:48:44:Może poczeka pani w samochodzie?
00:48:47:Proszę się nie martwić.
00:48:56:Proszę, pan białas z koleżanką.
00:49:00:Szukam Mustafy.
00:49:03:Przykro mi, ona może zostać,|ale ty spadaj.
00:49:07:Musimy utrzymywać wysoki standard.
00:49:12:- Nie cieszycie się?|- Cieszymy!
00:49:15:Jak z gówna w basenie!
00:49:28:Proszę, oto i psiarnia.
00:49:31:Szukam Mustafy.
00:49:32:- Masz nakaz?|- Mam Henry'ego Lee Caldwella.
00:49:37:Nie znam go.
00:49:39:Zobaczmy,|jak szybko się stąd zabierzecie.
00:49:45:Co porabia Henry Lee?
00:49:51:Bawi się dynamitem.|Jesteś Mustafa?
00:49:55:Tak, to ja.
00:49:59:Zapraszam do biura.
00:50:03:Tylko ty.
00:50:05:Nie martw się, nie będzie samotna.
00:50:12:Miło z waszej strony.
00:50:17:Zanim zrobicie coś głupiego. . .
00:50:19:przypomnę, że jestem policjantką.
00:50:32:Callahan.
00:50:33:Skąd cię znam?
00:50:38:Nie znasz.
00:50:42:Ja znam ciebie.
00:50:50:Co porabia Henry Lee?
00:50:53:Nie wiesz?
00:50:55:Od dawna się tu już nie pojawia.
00:50:59:A gdzie?
00:51:02:Zbielał. Czyżby znowu nabroił?
00:51:07:Razem z kumplami|ukradł trochę broni.
00:51:11:Słyszałem o tym.
00:51:15:lnteresuje cię to?
00:51:17:Morderstwa, podżeganie?
00:51:19:Nie ten adres, chłopcze.|Nie stosujemy przemocy.
00:51:23:- A co?|- Czekamy.
00:51:26:Na co?
00:51:31:Aż wszyscy biali. . .
00:51:33:wyrżną się nawzajem,|wtedy my wkroczymy.
00:51:38:Kim są koledzy Henry'ego?
00:51:42:Poznał ich w Wietnamie. A co?
00:51:49:Znasz kogoś z tej listy?
00:51:52:Dlaczego miałbym ci pomagać?
00:51:55:Mogę powiadomić policję o tym. . .
00:51:59:pięknym wyposażeniu.
00:52:02:O co ci chodzi?
00:52:05:Pokój 401 , Fairmont.
00:52:08:''Holiday lnn'' .
00:52:10:Dobra już, dobra.
00:52:13:Może są trochę ciepłe.
00:52:16:Zróbmy tak.
00:52:18:Jeden z moich jest w areszcie.
00:52:22:Wypuścisz go,|zapomnisz o wystroju wnętrza. . .
00:52:26:a ja ci pomogę.
00:52:28:- Dużo żądasz.|- Ty też.
00:52:33:To może zniszczyć moją reputację.
00:52:40:Pomyślę o tym.
00:52:42:Co z listą?
00:52:53:Bobby Maxwell.
00:52:59:- On dowodzi.|- Znasz go?
00:53:02:Zbiałasowany.
00:53:06:Gdzie go znajdę?
00:53:09:Popytam się.
00:53:12:Będę bardzo wdzięczny.
00:53:14:Callahan, jesteś po złej stronie.
00:53:18:Dlaczego?
00:53:21:Ryzykujesz życie. . .
00:53:23:dla ludzi,|którzy nie potraktują cię lepiej. . .
00:53:27:niż mnie.
00:53:28:- Nie dla nich.|- Więc?
00:53:35:l tak mi nie uwierzysz.
00:53:41:- Uważajcie. . .|- Dobrze się pani bawi?
00:53:45:Wybaczy pani, ale mamy dużo pracy.
00:53:49:Sukinsyn.
00:53:55:Jeśli ma pan do mnie jakieś uwagi. . .
00:53:58:to słucham uważnie!
00:54:00:Chyba sobie poradziłam.
00:54:10:Cudownie.
00:55:05:Słuchaj, Mustafa!
00:55:08:Tu kapitan McKay z policji.
00:55:14:Wyrzućcie broń i wyjdżcie na ulicę.
00:55:25:Jesteście otoczeni.
00:55:28:Słyszysz mnie?
00:55:30:Wychodźcie z rękami w górze.
00:56:07:Nie chcę być niewdzięczny.
00:56:09:Myślę, że tak byłoby lepiej.
00:56:13:Trochę się pogubiłem.
00:56:16:To pan go aresztował.
00:56:19:Ale dzięki Callahanowi i Moore.
00:56:21:To by było lepsze posunięcie. . .
00:56:24:polityczne, przed wyborami.
00:56:28:Pokazać, że pańskie pomysły|przynoszą efekty.
00:56:32:Takie: ''A nie mówiłem?''
00:56:35:Rozumiem. To świetny pomysł.|Co o tym myślisz?
00:56:40:Zgadzam się z panem.
00:56:45:Jest pan niezwykle cenny. . .
00:56:47:dla policji i dla władz.
00:56:50:Dziękuję.
00:56:51:Prezentacja pochwał za 5 minut.
00:56:55:- Chodżmy już.|- Dzięki, Jimmy.
00:56:59:Tak między nami, po wyborach. . .
00:57:02:będą zmiany,|w których jest miejsce dla pana.
00:57:06:Z pewnością okażą się owocne.
00:57:11:Skomentuje pan|aresztowanie Mustafy?
00:57:16:Póżniej, Jim.
00:57:21:Jako burmistrz San Francisco|chcę oznajmić. . .
00:57:25:Że to wyśmienity gliniarz!|Ci dwoje również.
00:57:29:Witam. Proszę.
00:57:32:Poruczniku, bliżej schodów.
00:57:35:Proszę do nich dołączyć.
00:57:37:Zrobimy kilka zdjęć.
00:57:43:- Tak dobrze?|- Tak.
00:57:46:Może bliżej siebie.
00:57:50:Oto policjanci,|którzy aresztowali Mustafę.
00:57:53:lnspektorzy Moore i Callahan.
00:57:57:Teraz pan burmistrz z panią Moore.
00:58:01:Zamieńcie się miejscami.
00:58:07:Bliżej.
00:58:08:Callahan, ty też się pokaż.
00:58:12:Gotowi.
00:58:13:Pani Moore to jedna|z pierwszych kobiet. . .
00:58:18:które zostały detektywami.
00:58:21:Jesteśmy dumni|z jej profesjonalizmu.
00:58:26:Dziękuję bardzo.
00:58:28:Jimmy, dajcie mi trochę czasu.
00:58:33:Oczywiście. Przesuńcie się.
00:58:36:Zapraszam na konferencję.
00:58:39:Ktoś ma te wyróżnienia?
00:58:42:- Jimmy?|- Tak?
00:58:43:- Kto je ma?|- Są tutaj.
00:58:48:- Zaraz, co to?|- Tylko wzory.
00:58:51:Żeby miał pan coś przed kamerami.
00:58:54:Dobrze.
00:58:55:Dziękuję, Jimmy.
00:58:57:Burmistrz was przedstawi,|wręczy wam dyplomy. . .
00:59:02:i wtedy przejdżcie na lewo.
00:59:06:Skorzystam z okazji. . .
00:59:08:żeby dokopać tym. . .
00:59:11:którzy mówią, że policja zawiodła. . .
00:59:13:za mojej kadencji.
00:59:16:Dwie minuty.
00:59:18:Gotowi? ldziemy.
00:59:24:- Jedną chwilę.|- Harry!
00:59:27:Po co to wszystko?
00:59:30:- Potem pogadamy.|- Teraz.
00:59:33:Uspokój się.
00:59:36:Ma prawo wiedzieć,|za co dostaje pochwałę.
00:59:40:To za twój udział|w rozbiciu grupy terrorystów. . .
00:59:45:którzy szantażowali miasto|na 2 miliony dolarów.
00:59:49:Po drugie. . .
00:59:53:Z Mustafą nikt niczego nie rozbił.
00:59:57:Miał mi nawet pomóc ich znależć.
00:59:59:- Nie było nas tam.|- O czym on mówi?
01:00:02:- Nie znaleziono żadnej broni.|- Znajdziemy ją!
01:00:08:Ci ludzie są wciąż na wolności!
01:00:11:A ja dostaję pochwałę!
01:00:13:Zamknij się wreszcie!
01:00:14:Niech im pan nie mydli oczu!
01:00:18:- Zawieszam cię na 60 dni!|- Zawieś na 90!
01:00:23:180! Oddaj odznakę!
01:00:27:Oto pański czopek, kapitanie.
01:00:29:- Coś ty powiedział?|- Wsadż to sobie w dupę!
01:00:47:- Już czas.|- Wiem, Jimmy, wiem.
01:00:57:Muszę tam pójść. . .
01:01:01:żeby mydlić im oczy.
01:01:09:lnspektorze!
01:01:11:Callahan!
01:01:16:Zaczekaj, do cholery!
01:01:24:O co chodzi?
01:01:25:O nic!
01:01:27:Nie przyjmuje pani pochwały?
01:01:30:- Nie poddajesz się?|- Czasami.
01:01:34:Nie wierzę.
01:01:36:Dlaczego?
01:01:40:Kobieca intuicja.
01:01:47:Jeśli czegoś potrzebujesz|lub mogę ci w czymś pomóc. . .
01:01:51:może w dostępie do akt.
01:01:54:Pomogę. Zadzwoń do mnie.
01:01:59:Pewnie tak zrobię.
01:02:01:Świetnie.
01:02:05:Do usług.
01:02:07:- Przejdźmy się.|- Dobra.
01:02:19:Ciekawe, czy jeszcze mam pracę.
01:02:21:Co za różnica?
01:02:25:Po co zostałaś policjantką?
01:02:29:Nie chcesz mieć męża i dzieci?
01:02:32:A ty?
01:02:34:Nikt mi nie proponował.
01:02:38:- Coitus interruptus.|- Słucham?
01:02:41:Wieża Coit.|Dość falliczna, nie sądzisz?
01:02:48:Nie myślałem tak o niej.
01:02:50:Nadaję rzeczom nazwy.
01:02:52:Ty jesteś Zimnym Odważnym|Callahanem z Magnum 44.
01:03:00:Wszyscy używają .38 albo .357.
01:03:04:Po co ci ta armata?
01:03:06:Żeby być skutecznym.
01:03:09:357 jest dobra, ale .38|potrafi się odbić od szyby.
01:03:13:Na nic w mieście.
01:03:15:Rozumiem,|więc chodzi głównie o penetrację.
01:03:21:Wszystko ci się kojarzy z seksem?
01:03:26:Czasami.
01:03:30:Masz ochotę na piwo?
01:03:37:Nieżle sobie poczynasz|z burmistrzem i McKayem.
01:03:42:Są w błędzie.
01:03:45:Nie chcą przyznać,|że zamknęli nie tego faceta.
01:03:49:- Mustafę?|- Tak.
01:03:52:Miałem z nim układ.
01:03:55:Miał mnie naprowadzić|na Bobby'ego Maxwella.
01:03:59:- Gdzie go możemy znależć?|- Teraz już nigdzie.
01:04:05:Maxwell to główny podejrzany.
01:04:08:Był w Wietnamie.
01:04:09:Zwolniony na wniosek psychiatry.
01:04:12:Możemy poręczyć za Mustafę.
01:04:17:Dobry pomysł.
01:04:19:Tylko czy on teraz nam pomoże?
01:04:24:Wyskoczymy na piwo?
01:04:27:Świetny pomysł. Czemu ja na to nie wpadłem.
01:04:37:Mieli tylko sok.
01:04:39:- Może być.|- Proszę.
01:04:41:Przepraszam.
01:04:44:Lubisz łowić ryby?
01:04:46:Mam ciotkę Kate. Po niej mam imię.
01:04:51:Jako dziecko|jeździłam do niej na ranczo.
01:04:55:Wtedy łowiłam.|Nawet sama zakładałam przynętę.
01:05:00:Tak na ciebie mówią? Kate?
01:05:05:Albo lnspektor Moore.
01:05:09:Nie zaprzyjaźniam się z partnerami.
01:05:11:Wiem. To znaczy, rozumiem.
01:05:15:Kate. . .
01:05:18:dobrze jest mieć ciebie|za partnerkę.
01:05:49:Powinniśmy już iść,|jeśli chcemy uniknąć korków.
01:05:55:Tak myślisz? Dobra, chodźmy.
01:05:58:Do zobaczenia.
01:05:59:Zostańcie.
01:06:01:- Na razie.|- Trzymaj się.
01:06:04:Weź to.
01:06:10:- Miło cię widzieć!|- Spóżnimy się.
01:06:31:Słucham cię.
01:06:33:- Jedzie.|- Pięknie.
01:06:37:- Wszystko gotowe?|- Tak.
01:07:28:Cześć.
01:07:30:Witaj, mała. Czym mogę służyć?
01:07:35:Podnieś most.
01:07:37:Podnieść most?
01:07:39:Żartujesz?
01:07:41:Nie żartuję.
01:07:52:Wolałbym zostać.
01:07:55:Myślę, że w końcu wygrają.
01:07:57:Nie wiem,|moim zdaniem nie dadzą rady.
01:08:03:Dziś wieczór jest bankiet.
01:08:06:Mój Boże, bankiety. . .|Nigdy się nie skończą.
01:08:14:Podaj mi paralizator.
01:08:16:Karl?
01:08:23:Wygląda jak zabawka|Jamesa Bonda.
01:08:27:Na pewno działa?
01:08:30:Tu jest 25 000 woltów.
01:08:34:Nawet ten grubas zrobi,|co mu każemy.
01:08:45:Dobra, Tex.
01:08:56:Podnoś.
01:09:24:Co u licha? Uciekaj.
01:09:32:Nie w burmistrza!
01:09:59:- Kim jesteście? Czego chcecie?|- Ciebie!
01:10:03:Spieprzaj!|Nigdzie z tobą nie pójdę!
01:10:07:Zła odpowiedź!
01:10:24:PRZYSTAŃ WlLLARD
01:11:10:Czekamy na szczegóły,|będziemy was informować.
01:11:15:Podobno go zabili.
01:11:17:Tak myślano.|Ale to porwanie.
01:11:21:W każdym razie|coś się dzieje w zatoce.
01:11:23:Muszę kończyć. Dzięki.
01:11:25:Jesteś na antenie.
01:11:28:Burmistrz jest jeńcem wojennym. . .
01:11:30:Ludowego Frontu Rewolucyjnego.
01:11:36:Dziś każdy jest komikiem.|To nie żarty!
01:11:40:W budce zostawię taśmę|z naszymi żądaniami.
01:11:45:Władza dla ludu!
01:11:47:Zrobimy teraz|krótką przerwę muzyczną!
01:12:10:Harry?
01:12:13:- Co jest?|- Musimy pogadać.
01:12:17:Gadaj.
01:12:21:Powiedz mi wszystko,|co wiesz o tej sprawie.
01:12:25:- To Czarni Wojownicy.|- Dobra, myliliśmy się.
01:12:30:- Poradzę sobie.|- Nie! Gramy zespołowo.
01:12:36:Wtedy ja zazwyczaj kończę|z bilą w tyłku.
01:12:40:Dostaliśmy taśmę.|Teraz chcą 5 milionów.
01:12:44:Albo skasują burmistrza.
01:12:47:Prowadzimy negocjacje.
01:12:49:Zamierzacie im zapłacić?
01:12:53:Rodzinę burmistrza na to stać.|Mają kupę forsy.
01:12:59:A co z morderstwami?|Zalegalizowane?
01:13:02:Nie będziemy dyskutować.
01:13:06:To znaczy. . .
01:13:08:że każdy dupek|może teraz wziąć zakładników?
01:13:12:Masz się wycofać. . .
01:13:14:bo skończysz się w San Francisco|jako glina.
01:13:17:Masz przekazać nam|wszelkie informacje o tej sprawie.
01:13:23:Mogę coś powiedzieć?
01:13:27:Zmień odświeżacz do ust!
01:13:41:Callahan. . .
01:13:47:Jakieś nowe niespodzianki?
01:13:50:To znaczy?
01:13:52:Zorganizujesz z McKayem. . .
01:13:54:kolejną imprezę w radiowozie?
01:13:58:Cholerny McKay.
01:14:03:Pomóż mi z tym Frontem Ludowym.
01:14:07:- Chyba żartujesz!|- Nie żartuję.
01:14:12:lnaczej rozpowiem, że kapujesz.
01:14:15:Nie mów tak. Nawet żartem.
01:14:22:Kto żartuje?
01:14:26:Faktycznie jesteś złym sukinsynem.
01:14:30:Najgorszym.
01:14:35:Chodzi fama, że Bobby Maxwell. . .
01:14:39:i jego laska. . .
01:14:41:rozbijają się pod szyldem. . .
01:14:43:Ludowego Frontu Rewolucyjnego.
01:14:48:- Szyldem?|- Nie wierzą w to.
01:14:51:Gonią za forsą i tylko o to chodzi.
01:14:55:Gdzie ją znajdę?
01:14:59:Wysoka brunetka,|pracuje u Tiffany'ego na Broadwayu.
01:15:06:Dzięki.
01:15:07:Callahan?
01:15:11:Złap ich.
01:15:15:Możesz na to liczyć.
01:15:28:U TlFFANY - MASAŻE l SAUNA
01:15:46:Cześć!
01:15:48:- To Tiffany?|- Tak.
01:15:50:Jestem Larry.
01:15:53:Był tu mój brat, wysoki, łysy.
01:15:55:Pamiętam!
01:15:57:- Ze złotym zębem.|- Zgadza się.
01:16:01:Wiem, co ci się spodoba.
01:16:05:Co powiesz na miłosną walkę?
01:16:08:To miłe,|ale szukam konkretnej dziewczyny.
01:16:12:Bywa tu wiele dziewczyn.
01:16:14:- Wanda?|- Załatwione.
01:16:16:Brat mi ją polecał.
01:16:18:Zaufać ci?
01:16:20:Tak.
01:16:21:To kosztuje 75 dolarów.
01:16:24:- 75?|- W to wliczone jest. . .
01:16:30:W zasadzie nie powinnyśmy|tego oferować.
01:16:34:Ale ze względu na brata. . .
01:16:36:w cenę wliczony jest osobisty kurs. . .
01:16:41:z 32 pozycji uprawiania miłości!
01:16:44:Aż tylu?
01:16:48:75 dolców. Płatne z góry.
01:16:52:Dobrze.
01:17:00:Proszę tędy.
01:17:13:Co to?
01:17:14:Jak w symulacjach wypadków.
01:17:18:Seks z gumową lalką za 75 dolarów?
01:17:22:W 32 pozycjach!
01:17:24:Coś nie tak?
01:17:26:A są takie z mężczyzną na górze?
01:17:29:To już 33!
01:17:31:Spodnie w dół.|Przyślę ci nauczycielkę.
01:17:39:- Cześć.|- Nie jesteś Wandą.
01:17:42:To są hamulce. Trzeba nadmuchać.
01:17:44:Z flakiem nic nie zrobisz.
01:17:50:A propos flaka, rozbieraj się.
01:17:53:Gdzie Wanda?
01:17:55:Nie mam pojęcia.
01:18:04:Pytam po raz ostatni.
01:18:06:- Gdzie Wanda?|- Nie wiem.
01:18:09:Odeszła 2 tygodnie temu.
01:18:11:Spytaj Buchinskiego! On rządzi.
01:18:15:- Gdzie go znajdę?|- Korytarzem i w prawo.
01:18:47:Jestem lngrid z Danii.
01:18:49:W Kalifornii chcę kręcić filmy.
01:18:51:Z koleżanką nagrałam ostry film.
01:18:55:Wyślę ci go za 50 dolarów.
01:19:05:Zbliżcie się do Boga.
01:19:07:Jest tu brat Bob.
01:19:09:On was zbliży do Boga.
01:19:11:Pomoże wam zbawić wasze dusze.
01:19:16:Zbawienie jest blisko.
01:19:19:Wkroczyłeś na prywatny teren.
01:19:21:- Jesteś prawnikiem?|- Tak. A ty?
01:19:25:Szukam Wandy, brunetki.
01:19:27:Coś ci powiem, śmieciu.|Lepiej uważaj. . .
01:19:32:bo ktoś przerobi ci jaja na sos.
01:19:34:Masz układy z mafią?
01:19:38:Wystarczy jeden telefon,|więc spieprzaj!
01:19:42:Dla mnie jesteś robakiem,|sprzedającym świerszczyki.
01:20:06:- Gdzie Wanda?|- Spadaj.
01:20:10:- Ostatni raz. Gdzie?|- Dobra, dobra.
01:20:14:Odeszła kilka tygodni temu.
01:20:20:Nawróciła się.
01:20:23:- Jak to?|- Pracuje w kościele na Garvey.
01:20:33:Czy dostaliście nową taśmę|od frontu ludowego?
01:20:38:- Tak.|- A burmistrz?
01:20:40:Zapewniono nas, że żyje,|ale nie będziemy płacić...
01:20:45:ani organizować transportu, nim go...
01:20:49:nie zobaczymy.
01:20:52:- Puścicie ich?|- Taki jest układ.
01:20:54:- Gdzie oni są?|- Nie wiemy.
01:20:58:Wieczorem dostaniemy|kolejną wiadomość.
01:21:02:- Czy zdjęto Callahana z tej sprawy?|- Koniec pytań.
01:21:15:Co masz?
01:21:18:Księdza, Johna Vossa.|Pracuje w więzieniach.
01:21:22:Prowadzi tam|seminaria resocjalizacyjne.
01:21:27:To lista słuchaczy w San Quentin.
01:21:29:Bobby Maxwell był na wszystkich.
01:21:33:- Czekaj.|- Zaraz.
01:21:35:Znowu padło słowo ''Fessenheim'' .
01:21:38:Co to znaczy?
01:21:40:To elektrownia atomowa we Francji.
01:21:46:Ciekawe.
01:21:57:Ciało Chrystusa.
01:22:03:Ciało Chrystusa.
01:22:08:Ciało. . .
01:22:10:Pamięta mnie ojciec?
01:22:12:Tak.
01:22:14:- Czego chcesz?|- Pomówić o Bobbym Maxwellu.
01:22:20:To przynieś nakaz.
01:22:43:- Moment.|- Nie wyrażam się jasno?
01:22:45:Nie mam nic do powiedzenia!
01:22:49:Czemu napada mnie pan|w moim kościele?
01:22:55:- To konfesjonał?|- A co?
01:22:58:Gówno!
01:23:02:Gdzie jest Maxwell?
01:23:04:Może Bóg ci wybaczy.
01:23:06:Chronisz ich? To mordercy.
01:23:10:Czasami ofiary są niezbędne!
01:23:13:- Oni toczą wojnę!|- Ja też!
01:23:17:Jak śmiesz wyciągać tu rewolwer!
01:23:19:Naruszasz świętość. . .
01:23:21:Nie mam czasu na dyskusję o wierze!
01:23:32:Spójrz na jej ręce!
01:23:45:- Miało nie być ofiar.|- Nie żyje?
01:23:56:Przymykam na to oczy.
01:24:01:Ojcze, dopomóż.
01:24:03:Już nie możesz przymykać oczu.
01:24:07:Gdzie jest Maxwell?
01:24:22:Alcatraz.
01:24:24:Dobre miejsce.
01:24:27:Chyba nie ma sensu proponować. . .
01:24:32:Nieważne.
01:24:38:Nie było więcej sygnałów.
01:24:40:Jesteś pewien,|że Wanda dała glinom te kasety?
01:24:45:Bobby, nie wiem.
01:24:47:Nie wiem. Nie było mnie tam!
01:24:57:- Trzeba było. . .|- Cicho!
01:25:01:- Co ty tu robisz?|- Kawę.
01:25:17:Wynoś się stąd!
01:25:22:Zobacz, co tam się dzieje!
01:26:23:Lalo.
01:26:25:Przyprowadź tu burmistrza!
01:28:41:Ja otworzę. Wyprowadź go.
01:28:59:Stój!
01:29:01:Puść go! Natychmiast!
01:29:07:Niech się pan przesunie,|burmistrzu.
01:29:13:Dobra. A teraz bardzo powoli. . .
01:29:17:odłóż karabin. . .
01:29:20:i połóż się na ziemi.
01:29:26:Chyba żartujesz?
01:29:27:Zaśmiej się ze mnie,|a zastrzelę cię jak psa.
01:29:43:Chodźmy!
01:29:47:Musimy się stąd wydostać. Szybko!
01:29:51:Za mną.
01:29:53:Zaraz, zaraz.
01:29:55:Tylko spokojnie.
01:30:00:Niech się pan uspokoi i robi,|co powiem.
01:30:04:- Dobrze.|- Spokojnie.
01:30:07:Zaraz.
01:30:10:ldziemy.
01:30:44:Harry, uważaj!
01:31:08:Harry, nawaliłam.
01:31:12:Nieprawda, byłaś świetna.|Zabiorę cię stąd.
01:31:19:Nie martw się o mnie.
01:31:29:Złap go.
01:31:36:Możesz na to liczyć.
01:31:57:Maxwell!
01:32:10:Cholerny tłuściochu!
01:32:19:Właź tam!
01:32:25:Jazda, ruszaj się!
01:32:41:Karl! Tex!
01:32:45:Karl!
01:32:50:Boże!
01:33:31:Callahan, uratowałeś mi życie.
01:33:36:Jak mam ci dziękować?
01:33:40:Dostaniesz ode mnie pochwałę.
01:33:58:Callahan! Callahan!
01:34:04:Jest helikopter.
01:34:07:Nie przelecisz się?
01:34:44:Maxwell...
01:34:46:Bobby Maxwell,|tu kapitan Mckay!
01:34:52:Mamy pieniądze.
01:34:54:Samolot czeka na lotnisku.
01:34:57:Spełniliśmy wszystkie żądania...
01:35:01:wypuść burmistrza.
01:35:04:Helikopter przewiezie cię|w bezpieczne miejsce.
01:36:26:Napisy:|SDl Media Group
01:36:28:/POLlSH/
01:36:31:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napisów <<<<<<<<