Blog literacki, portal erotyczny - seks i humor nie z tej ziemi
2.6.
Nalezy teraz przyblizyc
podstawowy mityczny motyw skloconych braci,
motyw leku przed bliznietami oraz jakiegokolwiek podobienstwa miedzy bracmi.
Clyde Kluckhohn stwierdza, ze nie ma czestszego konfliktu w mitach niz
konflikt miedzy bracmi. Prowadzi on najczesciej do bratobojstwa. W pewnych
regionach czarnej Afryki, mitycznymi rywalami sa zawsze bracia, urodzeni
prawie w tym samym czasie, "urodzeni w najblizszej
kolejnosci". Jezeli dobrze rozumiemy te definicje, to dotyczy
ona blizniat ale nie ogranicza sie wylacznie do nich10
. Zwiazek problematyki blizniat z motywem wrogosci braci nie ogranicza
sie tylko do Wysp Trobrianda.
Nawet jezeli bracia nie sa bliziakami,
jest mniej roznic miedzy nimi niz miedzy innymi krewnymi. Maja tego samego
ojca, te sama matke, te sama plec, te sama pozycje wobec innych czlonkow
rodziny zarowno bliskich, jak i dalszych. To wlasnie miedzy bracmi jest
najwiecej wspolnych cech, praw, obowiazkow. Blizniaki sa bracmi w wyzszym
stopniu; nie ma miedzy nimi roznicy wieku; niemozliwoscia jest odroznienie
ich.
Instynktownie wyobrazamy sobie stosunki
braterskie jako serdeczny zwiazek, ale przyklady mitologiczne, literackie
i historyczne, jakie przychodza na mysl, swiadcza zupelnie o czyms innym:
Kain i Abel, Jakub i Ezaw, Eteokles i Polinik, Romulus i Remus, Ryszard
Lwie Serce i Jan bez Ziemi, i tak dalej. Wielka liczba skloconych z soba
braci w pewnych mitach greckich i w tragediach je adaptujacych sugeruje
nam stala obecnosc kryzysu ofiarniczego, ktory wskazywany jest nam przez
ten symboliczny zwiazek, ale w zawoalowany sposob. Motyw braci nie jest
mniej "zarazliwy", jako sam temat w tekscie, od zlowrogiej przemocy z nim
nierozlacznie zwiazanej. On sam jest przemoca.
Kiedy Polinik oddala sie od Teb, aby pozwolic
krolowac bratu, czekajac na wlasna kolej w rzadzeniu, zabiera ze soba braterski
konflikt, jakby chodzilo o cos, co stanowi atrybut jego osoby. Wszedzie
tam, dokad idzie, wydobywa doslownie z ziemi brata, ktory mu sie przeciwstawia,
tak samo jak w micie o Kadmosie. w ktorym wyrastaja z ziemi, po uprzednim
zasianiu zebow potwora, uzbrojeni po zeby wojownicy, rzucajacy sie na siebie.
Wrozba przepowiedziala Adrastosowi, ze
jedna corka poslubi lwa, a druga dzika, dwa zwierzeta o roznym wygladzie,
ale rowne pod wzgledem sily. W tragedii Eurypidesa, na przyklad w Hiketydach
czyli Blagajacych opieki, krol opowiada, w jaki sposob poznal
swych zieciow. U jego drzwi, noca, Polinik i Tydeus, znajdujacy sie w nedzy,
kloca sie zawziecie o jedno poslanie:
Adrastos: Dwaj
wygnancy przybyli noca do wrot moich.
Tezeusz: Kto
i kto? Powiedz! O dwoch mowisz rownoczesnie.
Adeastos: Tydej
z Polinejkesem zwade tam rozpoczal.
Tezeusz: Im
wiec oddales corki jakoby zwierzetom?
Adrastos: Tak
jest, podobna byla walce dzikich zwierzat.
Tezeusz: Dla
czegoz opusciwszy ojczyzne przybyli?
Adrastos: Tydej
uszedl przelawszy krew krewniaka z kraju.
Tezeusz: A
coz Edypowego syna z Teb przygnalo?
Adrastos: Klatwa
ojcowska; nie chcial byc zabojca brata11.
Dziki i pozbawiony elementow odrozniajacych
charakter walki, symetria sytuacji rodzinnej, zaslubiny z dwiema siostrami,
ktore wprowadzaja czysto "braterski" element, wszystko to tworzy prawdziwy
przyklad rywalizacji miedzy bracmi.
Gdy tylko udalo sie odkryc cechy typowe
dla " konfliktu braci", mozna bylo stwierdzic, ze czesto pojawia sie on
w mitach i tragediach, pojedynczo lub w polaczeniach. Obok prawdziwych
braci, jak Eteokles i Polinik, pojawiaja sie przyrodni bracia, tacy jak
Polinik i Tydeus albo Edyp i Kreon, lub jeszcze inni bliscy krewni tego
samego pokolenia, kuzyni Dionizos i Penteus. Bliskie pokrewienstwo nie
jest w koncu czyms znaczacym, poniewaz symbolizuje zanik roznicy rodzinnej;
inaczej mowiac pokrewienstwo odbiera jednostce charakter symboliczny. Laczy
konfliktogenna symetrie slabo widoczna w micie, chociaz zawsze obecna z
tymi wlasnie motywami, symetrie mocno podkreslana w tragedii, ktora stara
sie odnalezc gwaltowne zatarcie roznic, kryjacych sie w motywach mitologicznych,
te zas zdradzaja je chociazby przez to, ze je przedstawiaja.
Nie ma w naszych czasach nic bardziej
falszywego od pogladu, wedlug ktorego tragedia nie osiagnela uniwersalnego
charakteru, poniewaz ogranicza sie do roznic rodzinnych. Wlasnie zatarcie
sie tych roznic jest przyczyna konfliktu miedzy bracmi, zupelnie jak w
przypadku religijnej "fobii blizniat". Dwa motywy stanowia jednosc, ale
jednak jest miedzy nimi pewna roznica, przy ktorej nalezy sie teraz zatrzymac.
Bliznieta sa przykladem obrazu konfliktogennej
symetrii oraz tozsamosci charakterystycznych dla kryzysu ofiarniczego.
Lecz to podobienstwo jest czysto przypadkowe; miedzy blizniakami biologicznymi
a spolecznymi nie ma prawdziwego zwiazku. Bliznieta nie sa bardziej predystynowane
do przemocy niz wszyscy inni ludzie lub przynajmniej: niz inni bracia.
Miedzy kryzysem ofiarniczym a specyficzna natura blizniaczosci istnieje
pewna dowolnosc, ktora zreszta nie jest tego samego rodzaju, co dowolnosc
znaku jezykowego, chociaz element przedstawiajacy jest zawsze obecny. Klasyczna
definicja symbolu odpowiada w sposob poradoksalny zaleznosci miedzy bliznietami
a kryzysem ofiarniczym.
W przypadku skloconych braci element przedstawiajacy
zostal zatarty. Zwiazki miedzy bracmi sa czyms normalnym, typowym dla rodziny.
Miedzy bracmi istnieje zatem zawsze jakas roznica, chociazby najmniejsza.
Jezeli przechodzimy od blizniat do braci, tracimy cos na plaszczyznie przedstawienia
symbolicznego, ale odzyskujemy to po stronie prawdy spolecznej: wracamy
do rzeczywistosci. Skoro w wiekszosci spoleczenstw zwiazki miedzy bracmi
zawieraja tylko niewielka roznice, moglyby byc slabym punktem systemu roznicujacego,
wystawionego zawsze na atak nieroznicujacej przemocy. Jezeli lek przed
bliznietami jako takimi jest tak naprawde tylko mityczny, to nie mozna
tego powiedziec w odniesieniu do rywalizacji pomiedzy bracmi. To nie tylko
w mitach bracia zblizaja sie do siebie lub oddalaja sie z powodu fascynacji
tym samym obiektem, ktorego obaj jednoczesnie pragna, ktorym nie chca lub
nie moga sie dzielic: moze to byc tron, kobieta, a najczesciej spadek po
ojcu.
Bracia-nieprzyjaciele w odroznieniu od
blizniat znajduja sie miedzy desymbolizacja czysto symboliczna, a desymbolizacja
rzeczywista, prawdziwym kryzysem ofiarniczym. W pewnych krolestwach afrykanskich
smierc krola staje sie poczatkiem walki jego synow o sukcesje, staja sie
oni skloconymi bracmi. Trudne jest
lub wrecz niemozliwe - okreslenie, na ile ta walka jest symboliczna, a
w jakiej mierze ma wplyw na niewiadoma przyszlosc, na rzeczywiste wydarzenia.
Innymi slowy nie wiadomo, czy mamy do czynienia z prawdziwym konfliktem
czy tylko z udawaniem ofiarniczym ktorego celem byloby oddalenie kryzysu
na drodze efektow oczyszczajacych.
Jezeli nie zrozumiemy, co oznaczaja bliznieta
lub nawet skloceni bracia, to przede wszystkim dlatego, ze nie mamy pojecia
o przedstawianej rzeczywistosci. Nie podejrzewamy, ze najmniejsza para
blizniat lub skloconych braci zapowiada caly kryzys ofiarniczy, ze sa oni
czescia calosci, na poziomie nie tylko
retoryki formalnej, ale rzeczywistej przemocy: kazdy gwaltowny zanik roznic,
nawet bardzo ograniczony w poczatkowej fazie, moze sie rozsypac jak worek
z prochem, zniszczyc cala spolecznosc.
Nie jestesmy calkowicie odpowiedzialni
za nasz brak zrozumienia. Zaden motyw mityczny nie jest w stanie zblizyc
nas do prawdy kryzysu ofiarniczego. W przypadku blizniat, symetria i tozsamosc
sa przedstawione bardzo dokladnie; brak roznicy przedstawiony jest jako
nieroznica, ale wciela sie on w tak wyjatkowe zjawisko, ze sam stanowi
nowa roznice. Przedstawiony brak roznicy jawi sie w koncu jako wyjatkowa
monstrualna roznica, odgrywajaca w sacrum pierwszoplanowa role. W przypadku
skloconych braci, odnajdujemy rzeczywistosc: nie mamy juz do czynienia
z czyms ponurym lub smiesznym. Ale prawdopodobienstwo konfliktu zaciera
zawsze jego znaczenie symboliczne, nadajace mu anegdotyczny charakter.
Zarowno w pierwszym, jak i w drugim przypadku, symbol skrywa w paradoksalny
sposob rzecz symbolizowana, ktora niszczy cala symbolike. To wlasnie dzialanie
rozsianej przemocy niszczy wszelkie roznice i to dzialanie nie jest nigdy
ujawnione, ale istnieja roznice i pozostajemy wewnatrz pewnego porzadku
kulturowego, przy zeznaniach, ktore powinny byc zatarte, lub moze nie ma
juz roznic, ale brak rozroznienia pojawia sie tylko w formie ekstremalnie
wyrozniajacej; przykladem jest potwornosc blizniat.
Stwierdzilismy pewna awersje i niemoc
jezyka odnosnie wyrazania zatarcia roznic. Jezyk zawsze mowi za wiele i
za malo, nawet jezeli zadowala sie "each thing
meets in mere oppugnancy" (kazda sprawa ma swoje przeciwienstwo)
lub jeszcze "the sound and the fury signifying
nothing" (wscieklosc i wrzask, ktpre nic nie znacza).
Niezaleznie od tego, co uczynimy, realnosc
kryzysu ofiarniczego ujawni sie zawsze miedzy slowami, mimo ze jest zagrozona
przez konwencje anegdotycznej historyjki z jednej strony albo przez sklonnosc
do demonizowania z drugiej. Mitologia zawsze wpada w to drugie niebezpieczenstwo;
tragedia jest zagrozona przez pierwsze.
Monstrualnosc jest wszechobecna w mitologti.
Trzeba stad wnioskowac, ze mitologia mowi bez przerwy o kryzysie ofiarniczym.
Mozna przypuszczac, ze mity powstaly z kryzysow ofiarniczych, ktorych sa
retrospektywnymi przedstawicielami, "drugim czytaniem" w swietle porzadku
kulturowego, wywodzacego sie z tego kryzysu.
W mitach slady kryzysow ofiarniczych sa
mniej czytelne niz w tragedii. Mozna raczej powiedziec, ze tragedia czesciowo
odslania motywy mityczne; poeta rozdmuchuje ostygle popioly kryzysu ofiarniczego:
scala rozrzucone fragmenty wygaslej wzajemnosci; stara sie przywrocic rownowage
temu, co znaczenia mitologiczne rozchwialy. Pobudza do zycia wir wzajemnej
przemocy; roznice topia sie w tym tyglu, jak kiedys w kryzysie, ktory zostal
przekszalcony przez tendencje mitologizujaca.
Tragedia sprowadza wszystkie stosunki
miedzyludzkie do jednosci tego samego tragicznego antagonizmu. W tragedii
nie ma roznicy miedzy konfliktem "pomiedzy bracmi" Eteoklesa i Polinika,
a konfliktem ojca i syna w Alcescie (Alkestis)
lub Krolu Edypie, lub miedzy konfliktem
ludzi, ktorych nie laczy zadne pokrewienstwo, na przyklad Edypa i Tejrezjasza.
Rywalizacja dwoch prorokow niczym sie nie rozni od rywalizacji braci. Tragedia
stara sie rozdzielic motywy mitow, zwracajac uwage na pierwotna przemoc.
Spelnia ona czesciowo to, czego obawialy sie spoleczenstwa archaiczne,
kiedy stawaly wobec blizniat; rozprzestrzenia zlowroga zaraze i mnozy w
nieskonczonosc bliznieta przemocy.
Jezeli tragedia ma jakis szczegolny zwiazek
z mitem, nie znaczy to, ze zmierza w tym samym kierunku. Jesli chodzi o
sztuke tragiczna, nie nalezy mowic o symbolizmie, ale o odsymbolizowaniu.
Tragedia nie moze dzialac w przeciwnym kierunku co mit, przynajmniej do
pewnego momentu, poniewaz wiekszosc symboli z kryzysu ofiarniczego, jak
na przyklad skloceni bracia nadaje sie idealnie do podwojnej roli w rytuale
i w wydarzeniu dramatycznym. Zwrocilismy juz na to uwage przy omawianiu
sukcesji po krolu w Afryce - a nie wiemy, czy chodzi o skloconych braci
z rytualu czy o tych historycznych i z tragedii.
Symbolizowana rzeczywistoscia jest tu
paradoksalna utrata calego symbolizmu. Zanik roznic jest wyrazony przez
roznicujacy jezyk. Jest w tym zjawisko tak szczegolne, ze nie moze byc
rozpatrywane w pojeciach typowych dla symbolizmu. Jedynie lektura tragedii
moze nam pomoc, poniewaz bedac "symetryczna" odnajduje swa tragiczna inspiracje.
Jezeli poeta tragiczny sam odnajduje wzajemna przemoc zawsze ukryta w micie,
to dlatego, ze umieszcza ja w kontekscie slabnacych roznic i rosnacej przemocy;
jego dziela nie da sie oddzielic od nowego kryzysu oflarniczego, o ktorym
mowilismy na poczatku rozdzialu.
Jak kazda wiedza o przemocy, tragedia
jest z przemoca zwiazana; jest corka kryzysu ofiarniczego. Aby zrozumiec
zwiazek miedzy tragedia i mitem, jaki sie tutaj zarysowuje, mozna przytoczyc
przyklad analogicznego zwiazku prorokow Izraela z pewnymi tekstami Piecioksiagu,
ktore zdarza im sie cytowac. Oto na przyklad tekst Jeremiasza:
Strzezcie sie brata:
Bowiem kazdy brat poda sie za Jakuba.
Kazdy przyjaciel rzuca oszczerstwa
Jeden oszukuje drugiego
Zdrada na zdradzie, oszustwo na oszustwie.
Pojecie skloconych braci, jakie sie tu wylania
w odniesieniu do Jakuba, jest takie samo, jak w tragicznym opisie Eteoklesa
i Polinika. Wlasnie ta konfliktowa symetria okresla zwiazek pomiedzy bracmi,
przy czym nie jest nawet ograniczona do malej liczby tragicznych bohaterow;
traci caly charakter anegdotyczny, poniewaz to cala wspolnota wysuwa sie
na plan pierwszy. Aluzja do Jakuba podporzadkowana jest podstawowemu obrazowi,
jakim jest opis kryzysu ofiarniczego; cale spoleczenstwo rozpada sie. pograzajac
sie w otchlan w przemocy; wszystkie stosunki podobne sa do stosunkow skloconych
braci. Stylistyczne efekty symetrii sluza do wyrazenia wzajemnej przemocy:
Jeden oszukule drugiego, zdrada na zdradzie, oszustwo
na oszustwie.
Wielkie teksty Starego Testamentu maja
swoje korzenie w kryzysach ofiarniczych, rozniacych sie miedzy soba, oddzielonych
nawet od siebie duzymi okresami czasu lecz pod pewnymi wzgledami do siebie
podobnymi. I tak pierwsze kryzysy sa ponownie interpretowane w swietle
nastepnych i odwrotnie. Swiadectwo uprzednich kryzysow dostarczy przyszlym
refleksjom oparcia, ktore nigdy nie przestaje byc aktualne. To wlasnie
stwierdzilismy, analizujac interpretacje osoby Jakuba sugerowana przez
Jeremiasza. Miedzy Genesis a kryzysem z VI w. p.n.e., ktory Jeremiasz sam
przezyl, zachodzi zwiazek dostarczajacy wyjasnien w obydwu kwestiach. Podobnie
jak tragedia, prorocza refleksja jest nawrotem ku wzajemnej przemocy; jest
wiec rowniez demontazem roznic mitycznych, duzo bardziej zlozonym niz demontaz
tragiczny, ale jest to temat zaslugujacy na osobne rozpatrzenie.
Chociaz posrednia i niejasna, inspiracja
tragiczna moze byc oparta o ten sam wzorzec, co tekst Jeremiasza. Zacytowany
przez nas fragment moglby stanowic szkic tragedii o braciach - antagonistach
z Genesis, Jakubie i Ezawie...
Sila tej tragicznej lub profetycznej inspiracji
nie wynika ani z wiedzy historycznej ani filologicznej; ani z encyklopedycznej
erudycji. Bierze sie ona z bezposredniego odczucia roli przemocy, wrosnietej
od wiekow w porzadek i chaos kulturowy, przejawiajac sie zarowno w micie,
jak i w kryzysie ofiarniczym. Podobnie Anglia przezywajaca kryzys religijny
zapladnia wyobraznie Szekspira w Troilusie i Kresydzie.
Bledem byloby mniemanie, ze postep erudycyjny wzbogacilby odczytanie tego
tekstu. Mogliby tak sadzic pozytywisci, ktorym droga jest idea ciaglego
i wzbogacajacego postepu. Taki postep moze nawet byc czyms realnym i cennym,
ale w perspektywie zupelnie innej niz ta, ktora odslania lektura tekstow
dramatycznych. Duch tej lektury ledwo sie przebijajacy nawet w okresach
kryzysu, calkowicie zanika w czasach stabilizacji kulturowej.
Proces gwaltownego zacierania roznic musi
w pewnym momencie ustapic miejsca procesowi odwrotnemu - procesowi przetwarzania
mitow. A ten ostatni przechodzi znowu w inspiracje tragiczna. Gdzie sa
mechanizmy poruszajace tymi przemianami, co rzadzi cyklami porzadku i nieporzadku
kulturowego? Takie oto pytanie naklada sie na inne, dotyczace kryzysu ofiarniczego.
Skoro tylko przemoc wdarla sie do wspolnoty, nie przestaje rozprzestrzeniac
sie i jatrzyc. Nie bardzo wiemy, w jaki sposob lancuch represji moglby
sie rozerwac przed calkowitym rozpadem calej wspolnoty. Jezeli rzeczywiscie
sa kryzysy ofiarnicze, trzeba znalezc jakis hamulec, jakis mechanizm samoregulujacy,
chroniacy przed katastrofa. Na zakonczenie naszych rozwazan o kryzysie
ofiarniczym mozna powiedziec, ze w gre wchodzi kondycja
spoleczenstw ludzkich. Trzeba odkryc, na czym polega zakonczenie
i co je umozliwia. Wydaje sie prawdopodobne, ze stanowi ono dla mitu i
dla rytualu prawdziwy punkt wyjscia. Wszystko, czego nauczymy sie na ten
temat, powinno nam pomoc w posuwaniu sie naprzod w badaniach nad mitami
i rytualami.
Aby sprobowac odpowiedziec na te pytania,
przeanalizujemy bardziej szczegolowo jeden mit, mit Edypa. Poprzednie analizy
sugeruja, ze do naszych rozwazan posluzyc nam moze tragedia. Bedzie nia
Krol Edyp.